Inflacja CPI wyniosła w czerwcu 2,6 proc. w ujęciu rocznym – podał
wstępne dane Główny Urząd Statystyczny. Wstępny odczyt jest najwyższy od końca 2012 r.


W mijającym miesiącu ceny dóbr i usług konsumpcyjnych wzrosły w porównaniu do czerwca 2018 r. o 2,6 proc., zaś w porównaniu do maja 2019 r. o 0,3 proc. – poinformował dziś GUS.
Wynik ten okazał się wyższy od szacunków ekonomistów, którzy spodziewali się wzrostu cen koszyka dóbr konsumpcyjnych (CPI) o 2,4 proc. w ujęciu rocznym. Przypomnijmy, że w maju inflacja cenowa ukształtowała się na poziomie 2,4 proc. r/r oraz 0,2 proc. m/m.


Roczna dynamika na poziomie 2,6 proc. to najwyższy wynik od listopada 2012 r. (2,8 proc.). Czerwcowy wynik jest też wyższy od środka celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego. NBP definiuje „stabilność cen” jako wzrost inflacji CPI o 2,5 proc. z dopuszczalnym odchyleniem o jeden punkt procentowy w obie strony.
Opublikowane dziś dane to tzw. szybki szacunek, który będzie jeszcze przedmiotem rewizji. Finalne dane o czerwcowej inflacji zostaną ogłoszone w połowie lipca. Wtedy też poznamy strukturę wskaźnika CPI w rozbiciu na poszczególne kategorie.
Póki co wiemy tylko, że za czerwcową inflację roczną w znacznej mierze odpowiadał wzrost cen żywności i napojów bezalkoholowych, który GUS oszacował na 5,7 proc. Podrożały także paliwa (3,1 proc.), potniały zaś nośniki energii (-1 proc., jednak warto pamiętać o czasowym "zamrożeniu" cen energii elektrycznej przez rząd).
- Głównym motorem wzrostu cen dóbr konsumpcyjnych jest w chwili obecnej inflacja bazowa, która wg naszych obliczeń wyniosła 1,9 proc. r/r, czyli 0,2 pp więcej niż przed miesiącem i o tyle samo więcej niż się spodziewaliśmy. Sądzimy że stoi za tym przede wszystkim szybszy wzrost cen usług związanych z rekreacją, a więc wycieczek, hoteli i restauracji. Drożeje też żywność (w tempie zbliżonym do oczekiwań) oraz w mniejszym stopniu paliwa. Inflację zaś obniżają ceny energii dla gospodarstw domowych, które od początku roku są efektywnie zamrożone. Sądzimy, że inflacja osiągnęła już swój szczyt w 2019 r. i w najbliższych miesiącach będzie powoli spadać, aby na jesieni ustabilizować się w okolicach 2.0 proc. r/r, m.in. z powodu spadku cen paliw. Od grudnia jednak inflacja znowu zacznie rosnąć i w przyszłym roku zbliży się do 3 proc. - komentują ekonomiści ING.
Nieco wcześniej niż GUS nad danymi o inflacji pochyli się Rada Polityki Pieniężnej, która na posiedzeniu decyzyjnym zbierze się 2-3 lipca. Z kolei 8 lipca Narodowy Bank Polski opublikuje pełną prognozę inflacji i PKB, która obejmie okres do 2021 r.
MZ