Pomimo grudniowego spadku inflacji CPI ceny „bazowe” rosły w najszybszym tempie w historii tych statystyk. To pokazuje, że droga wiodąca do niższej inflacji może być długa i wyboista oraz że presja inflacyjna w znacznej mierze napędzana jest przez czynniki krajowe.


Inflacja bazowa, czyli wskaźnik cen dóbr konsumpcyjnych nieuwzględniający żywności, paliw i energii, w grudniu przyspieszyła do 11,5 proc. - poinformował Narodowy Bank Polski. To nowe maksimum w przeszło 20-letniej historii tych statystyk.
Według opublikowanych danych Narodowego Banku Polskiego w grudniu 2022 r. inflacja w relacji rok do roku:
- po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 11,5 proc. wobec 11,4 proc. odnotowanych w listopadzie. To najwyższy odczyt w sięgającej 2001 roku historii tych statystyk. Wynik ten okazał jednak nieco niższy od oczekiwanych przez ekonomistów 11,6 proc.
- po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa) wyniosła 17,1 proc. wobec 18,1 proc. miesiąc wcześniej;
- po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych wyniosła 15,0 proc. wobec 15,0 proc. miesiąc wcześniej;
- tzw. 15-proc. średnia obcięta, która eliminuje wpływ 15 proc. koszyka cen o najmniejszej i największej dynamice, wyniosła 14,4 proc. wobec 14,5 proc. miesiąc wcześniej.
Spośród czterech wskaźników inflacji bazowej najczęściej używanym przez ekonomistów oraz bankierów centralnych jest wskaźnik pomijający ceny żywności i energii (pierwszy na powyższej liście). Waga obu kategorii w koszyku inflacyjnym wynosi bowiem łącznie ponad 40 proc. W teorii wskaźnik ten ma mierzyć skalę inflacji „krajowej”, wynikającej z siły popytu krajowego pośrednio kontrolowanego przez politykę pieniężną banku centralnego.
Fakt, że zarówno główna, jak i wszystkie pozostałe miary inflacji bazowej od wielu miesięcy pozostają zdecydowanie powyżej 2,5-procentowego celu inflacyjnego, jest porażką Rady Polityki Pieniężnej. NBP definiuje „stabilność cen” jako wzrost koszyka CPI o 2,5 proc. rocznie z dopuszczalnym odchyleniem o jeden punkt procentowy w obie strony.
- Narodowy Bank Polski co miesiąc wylicza cztery wskaźniki inflacji bazowej, co pomaga zrozumieć charakter inflacji w Polsce. Wskaźnik CPI pokazuje średnią zmianę cen całego, dużego koszyka dóbr kupowanych przez konsumentów. Przy wyliczaniu wskaźników inflacji bazowej analizie są poddawane zmiany cen w różnych segmentach tego koszyka. To pozwala lepiej identyfikować źródła inflacji i trafniej prognozować jej przyszłe tendencje. Pozwala też określić, w jakim stopniu inflacja jest trwała, a w jakim jest kształtowana np. przez krótkotrwałe zmiany cen wywołane nieprzewidywalnymi czynnikami - zaznacza NBP.
„Zwykła” inflacja CPI (czyli obejmująca także ceny żywności, paliw i energii) w grudniu obniżyła się do 16,6 proc. względem 17,5 proc. odnotowanych w listopadzie. Spadek inflacji CPI w poprzednim miesiącu zawdzięczaliśmy przede wszystkim niższym cenom paliwa i opału. Natomiast presja inflacyjna nadal „rozlewała się” w kategoriach bazowych oraz na rynku artykułów spożywczych.
Prognozy ekonomistów zakładają, że inflacja CPI w Polsce zacznie spadać od marca 2023 roku. Wcześniej jednak najprawdopodobniej zobaczymy jej wzrost wynikający z przywrócenia wyższych stawek VAT-u na paliwa i energię oraz wzrostu taryf na prąd i ciepło sieciowe.
- po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 11,5 proc. wobec 11,4 proc. odnotowanych w listopadzie. To najwyższy odczyt w sięgającej 2001 roku historii tych statystyk. Wynik ten okazał jednak nieco niższy od oczekiwanych przez ekonomistów 11,6 proc.
- po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa) wyniosła 17,1 proc. wobec 18,1 proc. miesiąc wcześniej;
- po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych wyniosła 15,0 proc. wobec 15,0 proc. miesiąc wcześniej;
- tzw. 15-proc. średnia obcięta, która eliminuje wpływ 15 proc. koszyka cen o najmniejszej i największej dynamice, wyniosła 14,4 proc. wobec 14,5 proc. miesiąc wcześniej.
























































