REKLAMA
TYLKO U NAS

Wzrosty cen mieszkań w dużych miastach zaczną hamować? "Popyt wyraźnie osłabł"

Marcin Kaźmierczak2024-04-09 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2024-04-09 06:00

Wyczerpanie paliwa w postaci „Bezpiecznego kredytu 2 proc.” sprawiło, że popyt na mieszkania słabnie i jest napędzany głównie transakcjami rozpoczętymi na przełomie roku – twierdzą eksperci zajmujący się rynkiem nieruchomości. O spadkach trudno mówić jednak w kontekście cen, na co wskazują najnowsze odczyty indeksu urban.one.

Wzrosty cen mieszkań w dużych miastach zaczną hamować? "Popyt wyraźnie osłabł"
Wzrosty cen mieszkań w dużych miastach zaczną hamować? "Popyt wyraźnie osłabł"
/ Freepik

W lutym 2024 r. odczyt indeksu urban.one przygotowywanego dla Bankier.pl i „Pulsu Biznesu” przez Cenatorium dla całej Polski wyniósł 112,35 pkt. i był o 0,60 pkt. wyższy niż miesiąc wcześniej. W ujęciu rocznym zanotowano wzrost o 2,79 pkt.

Bankier.pl

W przypadku największych polskich rynków nieruchomości wartość indeksu zatrzymała się w lutym na 126,21 pkt. i była o 1,16 pkt. wyższa niż w styczniu oraz o 5,86 pkt. wyższa w ujęciu rocznym.

Echo „Bezpiecznego kredytu” napędza rynek

– Ograniczona dostępność kredytów udzielanych na zasadach rynkowych, wysokie ceny mieszkań, w szczególności tych o mniejszych metrażach, oraz brak programu wspierającego stronę popytową, a także spadająca atrakcyjność zakupów inwestycyjnych sprawiły, że popyt na rynku nieruchomości wyraźnie osłabł – ocenia Małgorzata Wełnowska, starszy analityk ds. rynku nieruchomości w Cenatorium.

O tym, że mieszkanie trudniej sprzedać niż jeszcze kilka tygodni temu, świadczyć ma choćby wydłużający się czas ekspozycji ofert sprzedaży.

– Wybór mieszkań w segmencie popularnym wciąż jest jednak niski względem zgłaszanego zapotrzebowania, ale od kilku miesięcy sytuacja się poprawia. Na rynku deweloperskim dochodzi do mozolnego odbudowywania się oferty. Czynnikiem wspierającym odbudowę podaży jest przesunięcie daty wejścia w życie (z 1 kwietnia na 1 sierpnia – przyp. red) zmiany rozporządzenia w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie – komentuje Wełnowska.

Jak z kolei zauważa Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości, rynek mieszkaniowy jest nadal rozgrzany, a klienci poszukują przede wszystkim mieszkań 2-pokojowych.

– Są to jednak przede wszystkim echa transakcji rozpoczętych na początku roku, a wspieranych „Bezpiecznym kredytem 2 proc.” – tłumaczy Tomasz Błeszyński.

Oferta rośnie, popyt spada, ale ceny (jeszcze) nie reagują

O odbudowującej się ofercie świadczą dane Głównego Urzędu Statystycznego. Zgodnie z nimi w lutym, po miesiącu przerwy, liczba mieszkań oddanych do użytku ponownie przekroczyła 15 tys. lokali. Dwie trzecie z nich (9796) do użytku przekazali deweloperzy, co oznaczało wzrost o 16,2 proc. w ujęciu rocznym. Więcej mieszkań do użytku trafiło jedynie w lutym 2022 r.

Mieszkań, których budowę rozpoczęli deweloperzy, naliczono z kolei ponad dwa razy więcej niż przed rokiem. Choć na wzroście o 115,2 proc. r/r zaważył głównie efekt niskiej bazy, to nowych budów prowadzonych przez deweloperów było więcej niż w najlepszym dotąd lutym 2021 r., gdy byliśmy w szczycie budowlanego boomu.

Jak z kolei wynika z danych Otodom Analytics, w I kw. 2024 r. deweloperzy działający na siedmiu największych rynkach nieruchomości sprzedali 12,4 tys. mieszkań (-7 proc. k/k), wprowadzając w tym czasie do sprzedaży 15,9 tys. mieszkań – o 6 proc. więcej niż kwartał wcześniej i jednocześnie o 120 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2023 r.

Rząd idzie na odsiecz deweloperom. „Kredyt na start” z projektem ustawy

– W mojej ocenie spadek sprzedaży wynika z jednej strony z wyczekiwania na nowy program wsparcia kredytobiorców – zauważa Marcin Krasoń, ekspert rynku mieszkaniowego Otodom Analytics.

Wspomniany program wprowadzający „kredyt mieszkaniowy na start” zmaterializował się w ostatnich dniach w postaci projektu ustawy w Rządowym Centrum Legislacji. Jego założenia szczegółowo opisał Michał Kisiel, analityk Bankier.pl, w artykule „Kredyt na start - jest już projekt ustawy”.

Jak zauważa Marcin Krasoń, za spadek popytu w równym stopniu odpowiadają jednak horrendalnie wysokie ceny mieszkań, które „dla coraz większej liczby kupujących stają się problemem”.

Jak jednak wynika z opinii części ekspertów, już samo pojawienie się projektu ustawy może spowodować sytuację podobną do obserwowanej w pierwszej połowie 2023 r., gdy oczekiwanie na „Bezpieczny kredyt 2 proc.” obudziło popyt tych kupujących, którzy nie mogli liczyć na rządową dopłatę, a bali się przyszłego, potencjalnego wzrostu cen.

Tymczasem na dalszy wzrost stawek sugeruje także najnowszy odczyt indeksu urban.one dla Warszawy. W lutym 2024 r. wyniósł on 124,28 pkt. i był o 0,67 pkt. wyższy niż w styczniu oraz o 5 pkt. wyższy niż rok wcześniej.

Bankier.pl

Z uwagi na niską podaż w dalszym ciągu drożeją także działki budowlane. W ich przypadku indeks urban.one wzrósł w ujęciu miesięcznym o 0,47 pkt. do 146,25 pkt. W ujęciu rocznym był on o 6,99 pkt. wyższy.

Źródło:
Marcin Kaźmierczak
Marcin Kaźmierczak
redaktor Bankier.pl

Redaktor Bankier.pl. Zajmuje się tematyką nieruchomości. Przygotowuje raporty dotyczące cen mieszkań, pisze o trendach na tym rynku, monitoruje najciekawsze inwestycje w Polsce i za granicą. Na co dzień śledzi także rynek motoryzacyjny, a swoimi spostrzeżeniami dzieli się w sekcji Moto portalu Bankier.pl. Absolwent politologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Tel. 539 672 383.

Tematy
Najlepsze konta premium – wrzesień 2025 r.
Najlepsze konta premium – wrzesień 2025 r.
Advertisement

Komentarze (81)

dodaj komentarz
chudopacholek
No i mówiłem, że będzie kolejny program wsparcia deweloperów. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że żaden rząd po 1989 nie miał innego pomysłu na mieszkalnictwo niż dopłaty do kredytów. Po drugie dlatego, że deweloperzy w sytuacjach kryzysowych zawsze żądają wsparcia z publicznych pieniędzy. Związek Deweloperów ma kontrolę nad rynkiem No i mówiłem, że będzie kolejny program wsparcia deweloperów. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że żaden rząd po 1989 nie miał innego pomysłu na mieszkalnictwo niż dopłaty do kredytów. Po drugie dlatego, że deweloperzy w sytuacjach kryzysowych zawsze żądają wsparcia z publicznych pieniędzy. Związek Deweloperów ma kontrolę nad rynkiem i nie dopuści do żadnego załamania. Można się było oszukiwać jeszcze w 2022, że może coś spadnie.
jpelerj
Na pewno, ale pytanie, na ile są w stanie stymulować popyt, zwłaszcza poza 6 miastami. Chyba, że to łabędzi śpiew i rzutem na taśmę chcą ugrać ile się da.
helixo odpowiada jpelerj
Planowany program już nie jest taki atrakcyjny jak poprzedni a poza tym chyba już dochodzi do zwykłych ludzi, że nieruchomość to nie jest pewna drukarka pieniędzy i teraz jest górka cenowa. Kto kupił rok czy dwa temu w dużym mieście dużo wygrał ale w mniejszych miasteczkach czy na wsiach to jest umieralnia i tam nie opłaca się w Planowany program już nie jest taki atrakcyjny jak poprzedni a poza tym chyba już dochodzi do zwykłych ludzi, że nieruchomość to nie jest pewna drukarka pieniędzy i teraz jest górka cenowa. Kto kupił rok czy dwa temu w dużym mieście dużo wygrał ale w mniejszych miasteczkach czy na wsiach to jest umieralnia i tam nie opłaca się w to inwestować a jak wszyscy będą inwestowali w Warszawie i Krakowie to i w tych miastach będzie przesyt ofert w stosunku do potencjalnych najemców i będzie trzeba schodzić z ceny albo mieć puste mieszkanie czyli tak czy tak nie zarobi się na tym dobrze, co najwyżej można liczyć na kontunuowanie wzrostu wartości nieruchomość tylko czy po tej wysokiej cenie znajdzie się ktoś do kupna gdy będzie się chciało upłynnić mieszkanie?
Mam wrażenie, że nastroje się pogarszają i już mija gorączka złota na nieruchomości więc i nowa pomoc państwa zdecydowanie nie zadziała już jak BK2% a i wrogość społeczeństwa na takie pogramy też rośnie.
chudopacholek odpowiada jpelerj
Moim zdaniem deweloperka w 100 największych miastach przejdzie przez kryzys suchą stopą. Klasa średnia nie umie i nie chce inwestować w nic innego poza mieszkaniami i działkami. Natomiast jest duży kryzys w budownictwie jednorodzinnym. Polecam bazę danych GUNB, gdzie można ściągnąć wszystkie pozwolenia na budowę i zobaczyć co się dzieje.
jpelerj odpowiada chudopacholek
W sześciu miastach tak, choć z konsolidacją i ograniczeniem inwestycji. Poza tym nie ma szans. Podaż domów będzie tak duża, że nikt nie będzie kupował tam drogich mieszkań.
jpelerj odpowiada helixo
Bardzo dobrze podsumowałeś sytuację. Do tego mają wchodzić REITy i fundusze najmu, które będą dużą konkurencją dla wynajmujących, bo zgarną śmietankę najemców praktycznie bez ryzyka. A będą dysponować takimi pieniędzmi, że mogą same zlecać budowy albo wykupywać deweloperów.
raf2004
Jedno jest pewne - na rynku jest za dużo patologicznych agencji nieruchomości i patologicznych pośredników, którzy kupującym mówią, że nie ma mieszkań, a sprzedającym, że nie ma kupujących.
bartoszw1973
W Polskę ceny "trochę" oderwały się od rzeczywistości. Właśnie oglądałem zadbany domek w Niemczech, nad morze i do Holandii można pojechać rowerem. Działka 1300 m2 za 85000 euro.
bha
Z kosmicznych cen spadną w statystykach do cen nieosiągalnych! i tak dla zdecydowanej większości % osób - I to na tym Niby już przecież od ponad 3,5 dekady!? rynku i w gospodarce Niby już w ogromie branż i zawodów tak Niby co roku? coraz Niby wszystkim?? korzystniej i coraz Niby godniej i godniej płacącym???.

Powiązane: Nieruchomości

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki