Słowo się rzekło, a raczej podsłuchało. Do licznych afera dotyczących naruszania prywatności doszły kolejne. Okazuje się, że Google, Apple, Amazon i Microsoft odsłuchują nagrania. Litościwie mają przerywać, gdy usłyszą odgłosy sytuacji prywatnych, szczególnie tych z alkowy lub nagrania przestępstw, tj. zakup narkotyków.
"Wszystko, co powiesz, zostanie użyte" - ta słynna formułka z amerykańskich filmów sensacyjnych może być teraz powtarzana jak mantra przez użytkowników smartfonów korzystających z funkcji asystentów głosowych. Mają bowiem do nich dostęp pracownicy korporacji takich koncernów jak Google, Amazon, Apple czy Microsoft i co gorsza, odsłuchują je na wyrywki.
fot. Pixabay / / Pexels
Amazon cię podsłuchuje
Jak donosi Bloomberg, miliony ludzi łatwiej udzielają dostępu do swoich urządzeń takim aplikacjom jak mikrofon, nie przypuszczając nawet, że ktoś może ich podsłuchiwać. Amazon zatrudnia tysiące osób, których zadaniem jest ulepszanie asystenta głosowego Alexa. Jest on reklamowany jako "żyjący w chmurze i non stop ulepszający się". Nie bierze się to z jego ilorazu inteligencji, ale z osób go obsługujących, a w praktyce podsłuchujących użytkowników. Każdy z nich podczas dnia pracy (8-9 godzin dziennie) odsłuchuje do 1000 nagrań od kobiety śpiewającej pod prysznicem po dziecko krzyczące o pomoc.
Jak wyjaśnia Amazon, na tej próbce głosów Alexa uczy się rozpoznawać różne odcienie języka, "słuchać osób jąkających się czy mających problemy z mówieniem". Ma się to dziać przy ścisłym nadzorze dotyczącym zachowania prywatności, co ma uniemożliwić identyfikację użytkownika przez pracownika Amazona. Jest to niewielkie pocieszenie, jeśli zdamy sobie sprawę, że mogą nas podsłuchiwać np. w sypialni.
Okazuje się także, że w ustawieniach prywatności sam właściciel smartfonu może wyłączyć opcję "nauki Alexy".
Google cię podsłuchuje
Pracownicy przyznali w artykule VRT.BE, że regularnie odsłuchują nagrania uzyskane dzięki Google Home czy asystentowi Google'a w telefonach. To, że nagrania są przechowywane, można było się przekonać, czytając dokładnie "Warunki umowy". Nie wspomniano natomiast, że pracownicy koncernu będą je odsłuchiwać. Dziennikarze odsłuchali próbki i wyszło na jaw, że bez problemu można było rozpoznać głosy swoich znajomych.
"Ekstremalnie rzadkie przypadki", ale czy na pewno
Lista wpadek koncernów związanych z nagraniami jest niestety długa.
Amazon Echo nagrał prywatną rozmowę małżeństwa z Portland i przesłał je koledze męża, który natychmiast do nich zadzwonił i poinformował, aby wyłączyli Aleksę. Koncern wyjaśniał, że wysłanie nagrania do osoby trzeciej jest "ekstremalnie rzadkie". Czy aby na pewno?
Z drugiej jednak strony, gdy policja aresztowała Jamesa Batesa, podejrzanego o zabójstwo z premedytacją, poprosiła o udostępnieni danych z głośnika Amzon Echo. Koncern odmówił, zasłaniając się"ochroną prywatności.
Podobnie Apple "chronił" dane zamachowca z San Bernardino, który wraz z żoną zastrzelił 14 osób.
Google podsłuchuje, ale nie treść, a sposób, w jakim się mówi - wyjaśniali pracownicy związani z nagraniami. Dzięki temu ulepszane są algorytmy asystentów. Czasami za to badają określoną komendę podawaną w tym samym języku, by sprawdzić, czy urządzenie zareagowało w pożądany sposób. Odsłuchujący te nagrania pracownicy mieli m.in. zaznaczyć, kto mówił: mężczyzna, kobieta czy dziecko oraz co mówili. Co więcej, musieli spisać to łącznie z odchrząknięciami, kaszlem i "słyszalnymi" przecinkami".
Podczas dziennikarskiego śledztwa w Holandii i Belgii wyszło na jaw, że z odsłuchanej próbki znaczna część nagrań nie zawierała komendy "OK Google". Gdy urządzenie słyszy zlepek głosek, które brzmią choć odrobinę podobnie, automatycznie się włącza. A co za tym idzie, Google słyszy, o czym rozmawiamy w sypialni i poza nią.
Google tymczasowo wstrzymało już tę praktykę na terenie Unii Europejskiej. Koncern wydał także oświadczenie, które można streścić tak: "choć was podsłuchujemy, to robimy to, by ulepszyć nasze produkty, a co za tym idzie - dla was".
Apple cię podsłuchuje
Z informacji przekazanych przez "The Guardian" wynika, że "nadgryzione jabłuszko" nie jest niewiniątkiem. Asystent Siri, podobnie do wymienionych wyżej, także musi mieć próbki, na których się uczy. Wycinki nagrań są poprzez nią przekazywane do pracowników, którzy weryfikują, czy polecenia z nagrań były prawidłowo wykonywane, czy Siri mogła być "skonfundowana" prośbą użytkownika i czy nie włączyła się przypadkiem. I w tym przypadku komenda "budząca" asystenta "hej Siri", szczególnie że może być też wypowiedziana do Apple Watcha, jest nadinterpretowana. Co za tym idzie, Apple też słucha ludzi uprawiających seks, kupujących trawkę czy opisujących lekarzowi swoje przypadłości.
W odróżnieniu od poprzedników nie ma możliwości wyłączenia nagrań z list odsłuchiwania. Można to zrobić za pomocą zgłoszenia "błędu technicznego".
Dzięki rozmowom prowadzonym przez Skype'a Microsoft "uczy" swojego automatycznego tłumacza oraz asystenta Cortana - ujawnił portal Vice. I tutaj wykorzystywano nagrania rozmów, a więc jeśli zdarzyło się komuś uprawiać seks przez Skype'a, to istnieje prawdopodobieństwo, że został dokładnie odsłuchany, a transkrypcja ze zdarzenia - zrobiona.
Co więcej, niektórzy wykorzystują np. wyszukiwanie głosowe, by znaleźć w sieci niejednoznaczne filmiki, co za tym idzie, koncern poznaje ich preferencje.
Microsoft również podkreśla, że dba o prywatność, szczególnie chroni użytkowników, nakazując odsłuchującym pracownikom podpisywanie porozumień itd., ale...
No właśnie. Jak się okazuje, aby zapewnić sobie prywatność, trzeba schować smartfon pod poduszkę.
Urząd Ochrony Danych z Hamburga zakasał rękawy
HmbBfDl zapowiada postępowanie przeciwko asystentom głosowym. Na razie głównym celem będzie Google, lecz istnieje możliwość rozszerzenia go o inne podmioty. W odpowiedzi koncern zadeklarował zaprzestanie wykonywania transkrypcji nagrań do końca października (od 1 sierpnia na trzy miesiące).
W swoim piśmie urząd zaznaczył, że nie ma nic przeciwko rozwojowy technologii, ale uszczegółowienie zasad, do których wszyscy będą się stosować.
Urząd wezwał też Apple'a i Amazona do przedłożenia dokumentów w sprawie ich nagrań.
Technologia jest dla ludzi ... wybranych i ma służyć umocnieniu ich władzy.
Pierwszym zastosowanie oświetlenia elektrycznego było zmuszenie ludzi do pracy bez względu na porę dnia. Takie udogodnienie. Samochody mamy po to by jak małpy na gumie poruszać się z pracy do domu i z powrotem. A coś co dla zmylenia nazywa się telefonem Technologia jest dla ludzi ... wybranych i ma służyć umocnieniu ich władzy.
Pierwszym zastosowanie oświetlenia elektrycznego było zmuszenie ludzi do pracy bez względu na porę dnia. Takie udogodnienie. Samochody mamy po to by jak małpy na gumie poruszać się z pracy do domu i z powrotem. A coś co dla zmylenia nazywa się telefonem no to są już jaja, śledzą praktycznie każdą aktywność. A ostatnio mogą być uruchamiane próbką głosu, odciskiem palca identyfikacją twarzy lub tęczówki. Cóż za udogodnienie. itd itp.
A teraz wyobraźcie sobie, że te wszystkie informacje ktoś zechce wykorzystać przeciw wam. Jesteście bez szans.
"Okazuje się także, że w ustawieniach prywatności sam właściciel smartfonu może wyłączyć opcję "nauki Alexy". " - może co najwyżej zaznaczyć swoja preferencję, ale z jakim skutkiem? Tego nikt nie wie. Tak długo jak telefon jest zasilany to może działać jak chce - to kwestia software, a to co widzimy na ekranie "Okazuje się także, że w ustawieniach prywatności sam właściciel smartfonu może wyłączyć opcję "nauki Alexy". " - może co najwyżej zaznaczyć swoja preferencję, ale z jakim skutkiem? Tego nikt nie wie. Tak długo jak telefon jest zasilany to może działać jak chce - to kwestia software, a to co widzimy na ekranie to tylko wizualizacja. W większości nowych telefonów bateria jest zintegrowana z aparatem , nie da się jej tak po prostu wyjąć, z jednej strony chodzi o by utrudnić wymianę i najlepiej kupić nowy model, a z drugiej by był cały czas zasilany.
Zdarzyło mi się raz rozmawiać z żoną w kuchni na temat kupna garnków i nagle zaczęły mi się wyświetlać w internecie ich reklamy. W kieszeni miałem wyłączony telefon z Androidem. Od tego czasu korzystam z Apple.