Wiosną lokale zamknięto na ponad dwa miesiące, lockdown ogłoszony jesienią wciąż trwa i nie wiadomo, kiedy się skończy. Restauratorzy mają już tego dość.
![Głodująca gastronomia. Restauratorzy mają dość [Podcast]](https://galeria.bankier.pl/p/8/a/a7bf84dc9b2772-948-568-0-112-992-595.jpg)
![Głodująca gastronomia. Restauratorzy mają dość [Podcast]](https://galeria.bankier.pl/p/8/a/a7bf84dc9b2772-948-568-0-112-992-595.jpg)
Zakaz prowadzenia zwykłej działalności restauracyjnej został wprowadzony rozporządzeniem rządu. Przedsiębiorcy uważają, że to sprzeczne z konstytucją, a swoją opinię opierają na wyrokach sądów. Ponieważ sprzedaż na wynos często nie pozwala nawet pokryć kosztów stałych coraz częściej decydują się – mimo formalnego zakazu – otwierać swoje lokale. Pierwszy był Tomasz Kwiek, współwłaściciel cieszyńskiej restauracji „U trzech braci”, która zaczęła przyjmować gości już 8 stycznia. Przedsiębiorca zapewnia, że zachowuje wszelkie środki bezpieczeństwa, ale mimo to zainteresowała się nim prokuratura.
Inni restauratorzy również ma dość lockdownu, który w dodatku nie wiadomo, kiedy się skończy. Sylwester Cacek, szef sieci Sphinx Polska i przewodniczący rady Związku Pracodawców Horeca jest przekonany, że jeśli restrykcje miałyby potrwać do maja, wiele lokalu otworzy się dużo wcześniej. Setki przedsiębiorców szykuje też pozew zbiorowy przeciw skarbowi państwa. O szczegółach opowiada Sławomir Grzyb z Polskiej Izby Gospodarczej Gastronomii.
Pandemia choć stwarza trudności, część firm widzi w niej szanse na rozwój. Tak właśnie robi Inna Yarova, która wraz z mężem prowadzi sieć kawiarni Dobro&Dobro.;
Wszystkie odcinki „Pulsu Biznesu do słuchania” są dostępne na stronie pb.pl/dosluchania oraz w aplikacjach podcastowych, m.in. na Spotify i Apple Podcasts.