Prokurator, który pierwszy oglądał ciało Dawida Kosteckiego, odkrył dwa maleńkie - jak po igle - nakłucia na szyi byłego boksera. Podejrzewał, że mógł zostać najpierw odurzony, a potem uduszony, tak by wyglądało to na samobójstwo. Podczas sekcji zwłok tych śladów nie zbadano - czytamy w poniedziałkowej "Gazecie Wyborczej".
Według dziennika w piątek popołudniu został wstrzymany zaplanowany na sobotę pogrzeb boksera Dawida Kosteckiego.
Dawid Kostecki w piątek nad ranem został znaleziony w celi Aresztu Śledczego w Warszawie-Białołęce. "Powiesił się na pętli z prześcieradła, leżąc w łóżku pod kocem. Uniemożliwiło to natychmiastową reakcję współosadzonych. Zaalarmowani funkcjonariusze Służby Więziennej reanimowali mężczyznę do czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego. Niestety, ekipie pogotowia nie udało się uratować skazanego" - napisała w komunikacie rzeczniczka prasowa dyrektora generalnego Służby Więziennej ppłk Elżbieta Krakowska.
"Do zdarzenia wysłano prokuratorów Wojciecha Kapuścińskiego i Piotra Prenetę, towarzyszył im dr Wojciech Sadowski, biegły medyk sądowy. Preneta przesłuchiwał współwięźniów, Kapuściński i Sadowski zajęli się celą i zwłokami. Sporządzili protokoły – oględziny zaczęli o 10.47, zakończyli o 13.30" - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
W dzienniku czytamy, że prokurator Kapuściński stwierdził w notatce służbowej brak śladów obrony i walki. Dalej, "odnotował szeroką bruzdę wisielczą na szyi. Ale miał wątpliwości, czy to było samobójstwo. Dr Sadowski po przekręceniu ciała na brzuch odkrył bowiem z tyłu na szyi dwa maleńkie ślady w odległości 0,5 cm. W notatce, której kopię ma Wyborcza, Kapuściński napisał, że przypominają ślady powstałe w wyniku wkłucia igły".
Według gazety, Kapuściński podejrzewał, że Kostecki mógł zostać odurzony "dlatego jako dowody zabezpieczył prześcieradło, koc i trzy części materaca. Jeżeli ślady na szyi zostawiła igła, to ze strzykawki mogło coś skapnąć na prześcieradło czy koc". W służbowej notatce napisał o "możliwym zbrodniczym charakterze śmierci".
Protokół sekcji zwłok nie zawiera informacji o ww. śladach. "Przeprowadzająca sekcję dr Agnieszka Dąbkowska z Zakładu Medycyny Sądowej w Warszawie zupełnie nie odniosła się do przypuszczeń z notatki służbowej Kapuścińskiego. A co jeszcze dziwniejsze – sekcję przeprowadziła w obecności Prenety, a nie Kapuścińskiego" - podaje "GW".
Roman Giertych reprezentujący w sprawie rodzinę denata, powiedział "Wyborczej", że w piątek 9 sierpnia, został złożony wniosek "o zmianę kwalifikacji prawnej czynu z art. 151 kodeksu karnego [podżeganie do samobójstwa] na 148 kk [zabójstwo] w związku z ujawnionymi w aktach sprawy dowodami mogącymi świadczyć, że śmierć Dawida Kosteckiego nie nastąpiła w wyniku samobójstwa". Mecenas we wniosku domaga się również ponownej sekcji zwłok i przesłuchania świadków mogących wskazać motyw ewentualnych zleceniodawców zabójstwa.
Prokuratura Krajowa wydała w piątek oświadczenie, dementujące informację o tym, jakoby miała być zlecona ponowna sekcja zwłok.
Przeczytaj także
dma/ aj/

























































