Premier Donald Tusk podkreślił, że nie odnotowano żadnych masowych zjawisk, które wymagałyby szczególnej pieczy i troski jeśli chodzi o deportacje obywateli Polski z USA. Zapełnił, że w razie potrzeby polskie konsulaty są w gotowości do niesienia pomocy.


Tusk we wtorek na konferencji prasowej po spotkaniu z premierem Kanady Justinem Trudeau nawiązał do - jak mówił - alarmujących informacji i "obrazków" dotyczących aktów deportacji w USA m.in. w Chicago, które pojawiają się szczególnie w mediach społecznościowych. Podkreślił, że na razie w stosunku do Polaków "nie odnotowaliśmy żadnych masowych zjawisk, które wymagałyby jakiejś szczególnej pieczy i troski".
"Jestem przekonany, że Polacy mieszkający w Stanach Zjednoczonych nie dają żadnego powodu, aby stosować wobec nich jakiekolwiek bardziej drastyczne metody. Ja bym w ogóle nie używał słowa deportacja" - powiedział szef polskiego rządu.
Premier zachęca do powrotu: Każdy będzie serdecznie witany
Premier zauważył, że Polska jest w innej sytuacji, dalekiej od ostatniego konfliktu o deportacje USA z Kolumbią, czy burzliwych dyskusji tego kraju z władzami Meksyku. Jednocześnie podkreślił, że każdy Polak mieszkający w USA, który będzie miał powód, aby wrócić do Polski - czy to w wyniku decyzji administracji amerykańskiej, czy z własnej woli - będzie tu serdecznie witany.
Tusk zaznaczył, że strona Polska zawsze kiedy zajdzie taka potrzeba, pomoże w ułatwieniu transportu a nasze konsulaty na całym świecie, a teraz przede wszystkim w USA są w gotowości do niesienia pomocy.(PAP)
amk/ sno/ par/