PKP Intercity zaalarmowała służby po tym, jak prezes spółki dostał „niepokojące” wiadomości od Radima Jančury, właściciela konkurencyjnego RegioJet, w której czeski biznesmen miał przestrzegać prezesa przed nieuczciwą konkurencją i nie tylko.
Jak informuje WP, wiadomość ma być w rzeczywistości długim listem, w którym właściciel czeskiego prywatnego przewoźnika nie tylko przestrzega PKP Intercity przed nieuczciwymi zagrywkami, ale idzie także o krok dalej i chwali się też silną pozycją w Komisji Europejskiej i wpływami wśród dziennikarzy oraz polityków.
Sprawa, jak podała redakcja, trafiła do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a samo PKP Intercity w odpowiedzi na pytania dziennikarzy portalu poinformowało, że sprawę wiadomości od czeskiej konkurencji, wysyłanych na telefoniczny komunikator, bada prokuratura.
Czeski krecik na polskiej kolei?
Wiadomości na komunikator, bo oprócz listu była także wiadomość - wysłana na dni przed pojawieniem się Czechów na polskich torach. W niej miała ponownie pojawić się sugestia nieuczciwej konkurencji i straszenie wpływami w mediach, ale także sugestia obecności kreta.
- Doskonale rozumiem, że jest to dla Ciebie nowa sytuacja i czujesz, że musisz jakoś na to zareagować - zaczyna autor wiadomości do polskiego prezesa i po chwili dodaje:
"Zawsze wygrywaliśmy, dzięki presji mediów i, przede wszystkim, Komisji Europejskiej. Wtedy nasi przeciwnicy wycofywali się. Dla Komisji Europejskiej RegioJet to laboratorium otwierania rynku kolejowego w Europie - reaguje na nasze prośby o interpretację przepisów unijnych w ciągu 1-2 tygodni"
Jednak, jak opisuje Wirtualna Polska, dopiero kolejne słowa wzbudziły alarm w PKP. W dalszej części listu padają bowiem zdania o pracownikach spółek, z którymi konkuruje w regionie RegioJet, a którzy gotowi są wynosić informacje ze swoich firm i przekazywać je dalej.
"Jednocześnie we wszystkich spółkach Grupy (również w PKP IC) są osoby, które wierzą w przyszłość otwartego rynku i przekazują nam dowody na próby zablokowania naszego wejścia" - dodał.
Czesi potwierdzają i nie mają sobie nic do zarzucenia
Czeski przewoźnik RegioJet zapewnił WP, że nie ma sobie nic do zarzucenia i potwierdza nam, że ich właściciel wysyłał nieformalne wiadomości do prezesa PKP Intercity za pośrednictwem aplikacji WhatsApp.
Polacy reagują jednak zgoła inaczej. W PKP wiadomości zostały odebrane jako niepokojące, pełne oskarżeń i sugerujące możliwość wywierania nacisku przy wykorzystaniu zaprzyjaźnionych polityków i dziennikarzy, a także - a może przede wszystkim - docierania do tajemnic polskiego przewoźnika. Dlatego spółka odpowiedziała oficjalnym pismem do Jančury.
PKP mówi o pomówieniach godzących w dobre imię spółki
Według ustaleń Wirtualnej Polski, PKP Intercity zdecydowało się na formalną odpowiedź na „niepokojące” wiadomości, które prezes spółki otrzymał od Radima Jančury, właściciela RegioJet.
W piśmie z 10 września 2025 roku, podpisanym w imieniu prezesa Janusza Malinowskiego, polski przewoźnik kolejowy przede wszystkim zakwestionował kanał komunikacji, stanowczo podkreślając, że aplikacja WhatsApp nie jest właściwym narzędziem do prowadzenia oficjalnej korespondencji, zwłaszcza w sprawach o tak poważnym charakterze.
Przede wszystkim jednak PKP Intercity stanowczo odparło wszelkie zarzuty formułowane przez czeskiego biznesmena.
„Zdecydowanie sprzeciwiamy się nieuzasadnionym oskarżeniom o działania antykonkurencyjne oraz formułowaniu publicznych sugestii, jakoby w strukturach PKP Intercity S.A. lub innych spółek Grupy PKP miały miejsce jakiekolwiek rzekome działania nielegalne lub nieetyczne wobec RegioJet” – zaznaczono w odpowiedzi.
Spółka ocenia tego rodzaju wypowiedzi, formułowane bez konkretnych i zweryfikowanych dowodów, jako „noszące znamiona pomówienia i godzące w dobre imię PKP Intercity S.A. oraz spółek Grupy PKP”.
Polski przewoźnik jednoznacznie zaprzeczył insynuacjom Jančury o próbach zablokowania RegioJet, nazywając je „całkowicie bezpodstawnymi”.
„Pańskie insynuacje w tym zakresie są całkowicie bezpodstawne i odbieramy je jako próbę wywierania nieuzasadnionej presji medialnej i politycznej” – czytamy w piśmie.
PKP Intercity ostrzega również, że narracja „oparta na ogólnikach” i sugerująca „działania zakulisowe” podważa zaufanie do mechanizmów rynkowych w Polsce. Spółka jasno zapowiedziała, że „w przypadku dalszego rozpowszechniania tego rodzaju nieuzasadnionych informacji” rozważy podjęcie „odpowiednich kroków” prawnych.
AO/WP/PAP
