REKLAMA
APPLE WATCH ZA 0 ZŁ?

Co decyzja Fedu oznacza dla inwestorów?

Krzysztof Kolany2013-12-19 08:40główny analityk Bankier.pl
publikacja
2013-12-19 08:40

Rezerwa Federalna postanowiła ograniczyć program skupu aktywów (QE) o 10 mld USD, czyli do 75 mld USD miesięcznie. Stopa funduszy federalnych oczywiście nie uległa zmianie i już od pięciu lat utrzymywana jest w przedziale 0,0-0,25%.

Decyzja o ograniczeniu QE3 jest najważniejszym wydarzeniem A.D. 2013 w świecie finansów. Z dużym prawdopodobieństwem przybliża ona koniec hossy na rynkach akcji oraz zwiększa ryzyko nawrotu recesji w USA.

Po przeszło półroczu publicznych deliberacji i niemal roku rynkowych spekulacji Rezerwa Federalna wreszcie podjęła decyzję, którą i tak wcześniej czy później musiałaby podjąć. Tempo skupu aktywów (QE3) od stycznia zostanie zredukowane o 10 mld USD miesięcznie, czyli do 75 mld USD na miesiąc. W ramach QE3 Fed w 2013 roku zwiększył bazę monetarną Stanów Zjednoczonych o przeszło bilion dolarów, a więc o 41%!

Baza monetarna USA rośnie w tempie wykładniczym Źródło: Rezerwa Federalna z St. Louis.

To monetarne szaleństwo (w wersji oficjalnej używa się słowa „eksperyment”) kiedyś musiało zostać jeśli nie zakończone, to przynajmniej ograniczone (tzw. „tapering”). Natomiast jest pewnym zaskoczeniem, że taka decyzja zapadła w grudniu, na przedostatnim posiedzeniu FOMC pod wodzą Bena Bernankego. Przewodniczący Fedu na konferencji prasowej powiedział, że „taperowanie” będzie rozłożone w czasie niemal na cały 2014 rok i że najprawdopodobniej będzie się ono odbywać w takim samym tempie (czyli ok. 10 mld USD na posiedzenie). Co więcej, tempo ograniczania QE3 ma być uzależnione od stanu amerykańskiej gospodarki, a przede wszystkim od sytuacji na rynku pracy.

Zmianie nie uległa obietnica utrzymania ultra-luźnej polityki monetarnej przynajmniej tak długo, aż stopa bezrobocia nie spadnie do 6,5% lub oczekiwana inflacja w horyzoncie dwuletnim nie przekroczy 2,5%. Patrząc na projekcie makroekonomiczne członków FOMC można oczekiwać, że zerowa stopa funduszy federalnych pozostanie w mocy przez cały rok 2014 i zapewne także znaczną część 2015. Oznacza to faktyczne odsunięcie w czasie pierwszej podwyżki stóp procentowych w USA.

Co ma spaść, może jeszcze wzrosnąć

Być może to właśnie ten czynnik zadecydował o paradoksalnej reakcji Wall Street. Informacja, która przecież mogłaby wywołać 3-procentową przecenę akcji, doprowadziła do... przeszło jednoprocentowych wzrostów głównych nowojorskich indeksów. Jednak w mojej ocenie ograniczenie QE3 zabije trwającą już niemal 5 lat hossę na amerykańskim rynku akcji. Pozbawiony monetarnego paliwa rynek, który wczoraj otarł się o rekordy wszech czasów, w perspektywie następnych miesięcy jest według mnie skazany na silne spadki.

Nawet sam Fed przyznał, że w ostatnich pięciu latach sesje poprzedzające i towarzyszące ogłoszeniu komunikatu FOMC odpowiadały za ponad 50% zwyżki S&P500, więc pozbawiony tego „dopalacza” indeks czeka ciężki rok. Jeśli do tego dołożyć bardzo niską dynamikę wyników spółek oraz wciąż bardzo powolny wzrost amerykańskiej gospodarki, to otrzymujemy potencjalnie wybuchową mieszankę. Początek bessy w drugim lub trzecim kwartale 2014 roku jest moim scenariuszem bazowym.

Jednak do tego czasu Wall Street nadal może żyć nadziejami. Czynnikiem napędzającym hossę przez najbliższych kilka miesięcy może być obserwowany od kilku miesięcy napływ gotówki do amerykańskich funduszy akcji. Zwykle to tzw. „ulica” ostatnia zauważa hossę i zazwyczaj kupuje akcje, gdy tzw. smart money już zaczyna ewakuację z giełdy. To samo dotyczy GPW, gdzie bez inwestorów zagranicznych oraz z okaleczonymi OFE możemy zapomnieć o wzrostach.

Krzysztof Kolany
Główny analityk Bankier.pl

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Tematy
Wyjątkowa Wyprzedaż Forda. Hybrydowe SUVy już od 88 900 zł.
Wyjątkowa Wyprzedaż Forda. Hybrydowe SUVy już od 88 900 zł.

Komentarze (30)

dodaj komentarz
~Damian
Czemu akurat 7 lat?
Bo całe złoto, łącznie z tym należącym do Niemców już dawno jest w Chinach.
A jeśli coś poza wolframem zostało w FORT KNOX,
to jest zarezerwowane pod następny system walutowy.
Za 7 lat Świat będzię wyglądał zupełnie inaczej (GLOBALNY RESET).
Większością Papierowych Pieniędzy, Obligacji Akcji będzie
Czemu akurat 7 lat?
Bo całe złoto, łącznie z tym należącym do Niemców już dawno jest w Chinach.
A jeśli coś poza wolframem zostało w FORT KNOX,
to jest zarezerwowane pod następny system walutowy.
Za 7 lat Świat będzię wyglądał zupełnie inaczej (GLOBALNY RESET).
Większością Papierowych Pieniędzy, Obligacji Akcji będzie można palić w piecu
(nic nowego, historia się znowu powtórzy).
A złoto i srebro dalej będzie pieniądzem, tak samo jak od tysięcy lat.
~Arkadiusz
Twój mózg to moze za 7 lat się zmieni jak więcej GMO będziesz jadł.Złoto spadnie do poziomu 1000 dolarów /uncja.A w ciagu następnych 7 lat maxymalny kurs będzie na poziomie rekordu z 2011 r ale nie wyżej.A spalenie banknotów i akcji papierowych świadczy ze chyba juz za dużo GMO zjadłes.Więc poszukaj dobrego znachora.Jedynym faktem Twój mózg to moze za 7 lat się zmieni jak więcej GMO będziesz jadł.Złoto spadnie do poziomu 1000 dolarów /uncja.A w ciagu następnych 7 lat maxymalny kurs będzie na poziomie rekordu z 2011 r ale nie wyżej.A spalenie banknotów i akcji papierowych świadczy ze chyba juz za dużo GMO zjadłes.Więc poszukaj dobrego znachora.Jedynym faktem jest to ze pieniadz papierowy powoli bedzie zastępowany pieniadzem plastikowym.Chodzi mi o produkcje banknotów odpornych na zniszczenia.
~mario odpowiada ~Arkadiusz
twoja odpowiedź jest na poziomie przedszkolaka.
~Damian
keys@
Złoto spokojnie osiągnie te pułapy cenowe.
Nikt Ci tylko nie powie dokładnie kiedy, bo jest sporo mechanizmow manipulacji rynkiem papierowym, który wciąż ma wpływ na cenę fizycznego. Chiny i Rosja skupują złoto na wyścigi. Niemcy zarządały zwrotu 300 ton ze swoich rezerw w Stanach.
Muszą czekać 7(!) lat.
Przecież
keys@
Złoto spokojnie osiągnie te pułapy cenowe.
Nikt Ci tylko nie powie dokładnie kiedy, bo jest sporo mechanizmow manipulacji rynkiem papierowym, który wciąż ma wpływ na cenę fizycznego. Chiny i Rosja skupują złoto na wyścigi. Niemcy zarządały zwrotu 300 ton ze swoich rezerw w Stanach.
Muszą czekać 7(!) lat.
Przecież jest to ilość, którą USA mogą wysłać do Frankfurtu jedynastoma samolotami.
~Damian
Sprawdźcie ILE RAZY ZWIĘKSZYŁO się zadłużenie w USA i Polsce przez ostatnie pięć lat.
ILE RAZY WZROSŁA baza monetarna w USA.
To, że domek z kart jest coraz wyższy, nie oznacza, że staje się coraz stabilniejszy.
On poprostu rozsypie sie później i z większym łoskotem.
~Damian
Romuś, mamdość, kertek, i kto tam jeszcze.
Zachęcam Was do myślenia przyczynowo-skutkowego.
Wszystko co się dzieje teraz, ma swoją przyczynę w tym, co się działo wcześniej.
Wszystko co się dzieje teraz, spowoduje określone skutki .
Zasada:
PRZYCZYNA - SKUTEK.
Jak wypijesz sześciopak
Romuś, mamdość, kertek, i kto tam jeszcze.
Zachęcam Was do myślenia przyczynowo-skutkowego.
Wszystko co się dzieje teraz, ma swoją przyczynę w tym, co się działo wcześniej.
Wszystko co się dzieje teraz, spowoduje określone skutki .
Zasada:
PRZYCZYNA - SKUTEK.
Jak wypijesz sześciopak teraz, to za godzinę będziesz musiał się wysikać.
~kertek
Zamiast od 1989 stale powtarzać , że jest kryzys lub będzie, może zdecydować się na informację, że jest stabilizacja na bardzo niskich poziomach.
Polska stabilnie od lat szoruje po dnie i po rządach rostowskiego (zadłużenie na wieczność) nigdy już z tego dna nie wyjdzie.
Kryzysu nie ma, gdyż kryzys już z definicji nie jest
Zamiast od 1989 stale powtarzać , że jest kryzys lub będzie, może zdecydować się na informację, że jest stabilizacja na bardzo niskich poziomach.
Polska stabilnie od lat szoruje po dnie i po rządach rostowskiego (zadłużenie na wieczność) nigdy już z tego dna nie wyjdzie.
Kryzysu nie ma, gdyż kryzys już z definicji nie jest stanem stabilnym trwającym blisko ćwierć wieku.
Decyzjami FEDu nie przejmują się Amerykanie, więc dlaczego przejmują się Polacy? Polakom się wmawia, że mają się przejmować, oni mają się wszystkim stale przejmować, bo ktoś tak chce?
~kertek
"Wszystko co się dzieje teraz, ma swoją przyczynę w tym, co się działo wcześniej.
Wszystko co się dzieje teraz, spowoduje określone skutki . "

Ależ Damianie, te zasady nie obowiązują na giełdzie. Giełda jest sterowana, chyba nie trzeba Ci tego wyjaśniać. Tam się dzieją rzeczy zupełnie bez przyczyny, a rzekome
"Wszystko co się dzieje teraz, ma swoją przyczynę w tym, co się działo wcześniej.
Wszystko co się dzieje teraz, spowoduje określone skutki . "

Ależ Damianie, te zasady nie obowiązują na giełdzie. Giełda jest sterowana, chyba nie trzeba Ci tego wyjaśniać. Tam się dzieją rzeczy zupełnie bez przyczyny, a rzekome skutki nie mają nic wspólnego z przyczynami.
Anale do każdego spadku i wzrostu dopasowują skutki i przyczyny, lecz nie ma to nic wspólnego z rzeczywistymi działaniami. Gdyby tak było, anale po określonych przyczynach potrafiliby określić, jaki będzie skutek, a robią to dopiero po fakcie, a nie przed, gdyż nie wiedzą jaki będzie skutek.
~keys
Panie Kolany, rok temu w Pana wróżbach złoto kosztowało 2, 3 a nawet 5tys USD. wystarczy tych bzdur. nie czytam już zadnego anala.
~pit
Ten artykuł to jakiś bełkot totalny. Przeczytałem artykuł o tej samej tematyce w The Economist i był przejrzysty - wszystko jakoś zrozumiałem, chociaż angielski nie jest moim językiem ojczystym. Autor artykułu z bankiera sprawia wrażenie jakby pisał dla siebie notatkę, a nie zwracał się do czytelnika. Pan Krzysztof chyba za długo Ten artykuł to jakiś bełkot totalny. Przeczytałem artykuł o tej samej tematyce w The Economist i był przejrzysty - wszystko jakoś zrozumiałem, chociaż angielski nie jest moim językiem ojczystym. Autor artykułu z bankiera sprawia wrażenie jakby pisał dla siebie notatkę, a nie zwracał się do czytelnika. Pan Krzysztof chyba za długo siedzi przed komputerem i stracił łączność z przeciętnym odbiorcą. Co to jest w ogóle jest skup aktywów w tym konkretnym przypadku - co to za aktywa? i od kogo są skupowane? W The Economist są "bonds" czyli obligacje. Rozumiem, że może autor głównie zwraca się do wykładowców uniwersytetów ekonomicznych lub do maklerów, więc opinia przeciętniaczka pewnie nie jest mu do niczego potrzebna.

Powiązane: USA: giełdy i gospodarka

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki