Najnowszy odczyt indeksu PMI wskazuje na dalsze hamowanie chińskiej gospodarki. Faktem tym zdaje się nie przejmować giełda w Szanghaju, na którą
wciąż płyną miliardy juanów, także od mało doświadczonych inwestorów indywidualnych.


Indeks PMI dla chińskiego sektora przemysłowego wyniósł w kwietniu 49,2 pkt. wobec 49,6 pkt. w marcu. Głębsze zejście poniżej poziomu 50 pkt. jest o tyle istotne, że oddziela on okresy spowolnienia od ożywienia. Analitycy spodziewali się dziś odczytu na poziomie 49,5 pkt.
Po raz ostatni chiński PMI znalazł się na tak niskim poziomie równo 12 miesięcy temu. Wynik poniżej 50 pkt. Markit Economics i HSBC raportowały w 4 z ostatnich 5 miesięcy.
Warto pamiętać, że dzisiejsze dane o przemysłowym PMI to wstępny odczyt, który powstał w oparciu o 85-90% ankiet wypełnianych przez menadżerów z ponad 400 przedsiębiorstw. W ubiegłym miesiącu wstępne dane również pokazały poziom 49,2 pkt., natomiast finalne wskazały na odczyt o 0,4 pkt. wyższy.
Ostateczne dane opublikowane zostaną 4 maja. 3 dni wcześniej ukaże się natomiast oficjalny indeks PMI publikowany przez Chińską Federację Logistyki i Zaopatrzenia, który zazwyczaj prezentuje bardziej optymistyczny obraz chińskiej gospodarki od indeksu przygotowywanego przez HSBC.

Słabe dane z gospodarki nie zgasiły optymizmu na chińskiej giełdzie. Indeks Shanghai Composite wprawdzie tuż po opublikowaniu danych osunął się o 1%, jednak w dalszej części notowań wyszedł nad kreskę i rósł nawet o 0,6% wyznaczając nowe 7-letnie maksima. Warto przypomnieć, że główny indeks szanghajskiej giełdy od początku 2014 r. wzrósł o 36%, a w ciągu ostatniego roku aż o 120%.
Podłożem do tych wzrostów z pewnością nie jest dynamiczny – jak na chińskie standardy oczywiście – wzrost gospodarczy, który w pierwszym kwartale wyhamował najmocniej od 2009 r. Wydaje się, że inwestorzy spoglądają nie tyle na dane makroekonomiczne, co na chińskie władze, które póki co nie wysyłały sygnałów świadczących o planowanym wyhamowaniu giełdowej hossy lub, jak wolą niektórzy, przebiciu bańki.
Przeciwnie, od ubiegłego tygodnia chińscy inwestorzy mogą zakładać do 20 rachunków maklerskich na osobę, co sprawiło, że tylko w ostatnim tygodniu przybyło aż 3,3 miliona rachunków. W tym czasie chiński rynek akcji napłynęło 780 mld juanów (ok. 126 mld dolarów). Był to czwarty z rzędu tydzień napływu środków netto.
Cechą charakterystyczną chińskiej hossy jest duży udział inwestorów indywidualnych, w tym często osób nie tylko bez specjalistycznego wykształcenia, ale w ogóle o nie najwyższych kwalifikacjach. Jak informował niedawno Bloomberg, ponad dwie trzecie nowych inwestorów zakończyło edukację w wieku 15 lat, a 30% z nich przerwało naukę mając 12 lat lub mniej.