„Od początku dekady liczba samochodów w Polsce, które korzystają z autogazu, zwiększyła się niemal cztery razy. Decydując się wydać pieniądze na montaż w aucie instalacji gazowej, Polacy zareagowali po prostu na gwałtowny wzrost cen benzyny i kalkulowali, że taka inwestycja opłaci im się, bo cena litra autogazu jest znacznie niższa od ceny litra benzyny. Ale w zeszłym roku żywiołowy rozwój rynku autogazu zakończył się. Sprzedaż paliwa była tylko o 2 proc. większa niż rok wcześniej, podczas gdy w 2005 r. wzrost wyniósł 23 proc., licząc rok do roku. Także liczba aut, w których w 2006 r. założono instalacje gazowe, była prawie o połowę mniejsza niż rok wcześniej” czytamy w Gazecie Wyborczej.
Jednym z powodów takiego stanu rzeczy były trudności przy sprowadzaniu autogazu zza wschodniej granicy. Ale jak wskazuje Gazeta Wyborcza, „problemem dla branży jest ogłoszony w zeszłym tygodniu przez Ministerstwo Finansów plan podniesienia od września stawki akcyzy od autogazu z 695 do 1100 zł za 1000 kg. Zdaniem POGP spowoduje to wzrost ceny detalicznej autogazu o 28 groszy za litr. Fiskus chce też obłożyć taką samą akcyzą stosowany do celów opałowych płynny gaz propan-butan w butlach i zbiornikach. Według POGP spowoduje to wzrost ceny detalicznej butli gazu z 39 do 54 zł.”
Państwo polskie nadrabia ostatnio ‘zaległości’ jakie miało wobec autogazu. Niecały miesiąc temu pojawiły się kontrole na stacjach oferujących LPG, bowiem zdaniem inspektorów handlowych jedna trzecia sprzedawanego w Polsce autogazu nie spełnia żadnych norm. O podwyżce akcyzy na LPG mówi się od dłuższego czasu, rząd uzasadnia swoje plany koniecznością ustalenia ‘właściwych relacji’ między cenami benzyny i autogazu.
Więcej informacji na ten temat w dzisiejszej Gazecie Wyborczej, w artykule Andrzeja Kublika „Fiskus zakończy erę autogazu?”