Rok 2013 należał do rynków akcji. A dokładniej: do rozwiniętych rynków akcji. Amerykańskie Dow Jones i S&P500 oraz niemiecki DAX ustanowiły nowe, historyczne rekordy, w ciągu roku szybując po 25-30%. S&P500 osiągnął najwyższą stopę zwrotu od 15 lat, a Nasdaq wyżej niż obecnie był tylko podczas apogeum bańki internetowej 13 lat temu.
"Odkryciem" roku był jednak parkiet w Tokio. Na fali potężnego dodruku pieniądza przez Bank Japonii indeks Nikkei225 wzrósł o 52%, z czego praktycznie całość zysków wypracował w pierwszych pięciu miesiącach 2013 roku. W tym przypadku do rekordów wszech czasów jest jeszcze bardzo daleko: Nikkei225 musiałby wzrosnąć jeszcze o 145%, aby wyrównać szczyt z roku 1989.
Hossa ominęła jednak większość rynków rozwijających się. Giełda w Szanghaju od początku roku straciła 8%, brazylijska BOVESPA obniżyła się o 15%, a rosyjski RTS o 5%. Jednym z wyjątków był parkiet w Atenach, zdegradowany do kategorii "emerging market", który wzrósł w 2013 roku o 22%.