REKLAMA

Rok 2013 będzie czasem akcji na GPW

Krzysztof Kolany2013-01-02 06:00główny analityk Bankier.pl
publikacja
2013-01-02 06:00
Rok i dwa lata temu giełdowe prognozy formułowało się nad wyraz łatwo - wystarczyło powiedzieć odwrotnie niż większość analityków. Jednak tym razem popłynę w głównym nurcie i zaśpiewam w chórze giełdowych optymistów.

pieniądze
Źródło: SXC

Rok 2012 był dobrym czasem na zakup akcji notowanych na GPW. Dołek bessy zgodnie z moimi prognozami wypadł w maju 2012 roku, ale był zlokalizowany o kilkanaście procent wyżej niż oczekiwałem. Od majowego minimum WIG20 zyskał 28,55%, symbolicznie ustanawiając roczne maksimum na ostatniej sesji grudnia.



10.000 punktów i 20,5% zysku


Kto w ubiegłym roku kupił akcje, ten nie powinien narzekać. WIG zyskał prawie dziesięć tysięcy punktów (26,2%), a WIG20 nawet bez uwzględnienia sowitych dywidend dał zarobić 20,5%. Słabiej wypadły średnie spółki (mWIG40 urósł o 17,4%), a indeks giełdowych "maluchów" sWIG80 poszedł w górę o 22,9%.

Ranking rekomendacji - listopad 2012»Ranking rekomendacji - listopad 2012
Sponsorami hossy były największe banki centralne, które masowo drukowały pieniądze przy niemal zerowych stopach procentowych. Trzecią i czwartą rundę "ilościowego poluzowania" (QE) zaaplikowała Rezerwa Federalna. Zwiększenie skupu aktywów finansowych ogłosiły także Bank Anglii i Bank Japonii. Europejski Bank Centralny wpompował w system finansowy bilion euro i w lipcu ustami swego prezesa zapowiedział interwencyjny i nieograniczony skup obligacji przyszłych eurobankrutów. Program OMT złagodził kryzys w strefie euro, choć w międzyczasie zbankrutowała Grecja, a o unijną pomoc na ratowanie banków-zombie poprosiły Cypr, Słowenia i Hiszpania.

Był to średnioterminowy przełom, który w drugiej połowie roku podbił giełdowe indeksy i w mojej ocenie zainicjował cykliczną hossę na GPW. Fala pustego pieniądza wlała się na rynki finansowe, podnosząc wyceny aktywów w zupełnym oderwaniu od realiów gospodarczych. Czyli od pogłębiającej się recesji w Europie i Japonii, stagnacji w Stanach Zjednoczonych oraz umiarkowanym spowolnieniu gospodarczym w Chinach.

Co się nie wydarzyło

Dla inwestorów ważne było również to, co się nie wydarzyło, a czego dość powszechnie obawiano się rok temu. Wbrew obawom nie zbankrutowały ani Włochy, ani Hiszpania. Obu "świnkom" pomógł EBC: najpierw poprzez bilionowe LTRO, potem obietnicą bezpośredniego skupu ich długu. To obniżyło koszty jego obsługi na tyle, że oba kraje zrolowały zapadające obligacje, choć jednocześnie ich sytuacja fundamentalna (relacja długu do PKB) uległa pogorszeniu.

Nie doszło także do pęknięcia bańki spekulacyjnej na chińskim rynku nieruchomości. Choć tempo wzrostu gospodarczego w Państwie Środka spadło do najniższego poziomu od trzech lat (7,4% rdr w trzecim kwartale), jednak spowolnienie było kontrolowane przez władze w Pekinie, co złagodziło napięcia inflacyjne na całym świecie i schłodziło rynki surowcowe.

Problemy, przed którymi stoją rozwinięte gospodarki, mają charakter strukturalny i zapewne nie zostaną przezwyciężone ani w 2013, ani 2014 roku. Zachód jest zadłużony ponad miarę i swoje długi będzie spłacał przez dekady. Postępujący kryzys demograficzny, starzejące się społeczeństwa i rosnące ingerencja państwa w gospodarkę będą ograniczać wzrost gospodarczy oraz potencjał wzrostu cen akcji. Dlatego trwająca obecnie hossa na warszawskiej giełdzie zapewne nie będzie zbyt spektakularna i na powtórkę roku 2006 czy 2007 raczej nie ma co liczyć.

Stare obawy i nowe nadzieje

W nowy rok wchodzimy pełni optymizmu, z WIG-iem powyżej klifu z lipca 2011 roku. Grudzień zwieńczyliśmy nowymi rocznymi maksimami i niemal rekordowo wysokim odsetkiem optymistów wśród inwestorów indywidualnych (indeks INI). To ostrzeżenie przed korektą, od której powinniśmy rozpocząć rok i która zasieje zdrowe wątpliwości wśród uczestników rynku. Pretekstem do wyprzedaży akcji zapewne okaże się tzw. klif fiskalny, który amerykańscy politycy w jakiś sposób zdążą załagodzić.

»Grudniowe załamanie koniunktury gospodarczej

Zakładam, że rok 2013 nie przyniesie rozpadu strefy euro. Spokój w eurolandzie powinien panować aż do jesiennych wyborów w Niemczech - morfina zaaplikowana pacjentowi przez EBC raczej zwalczy objawy kryzysu. Recesję w eurostrefie powinna zastąpić stagnacja, szumnie zwana "ożywieniem" przez bankierów i polityków.

W połączeniu z odbudową koniunktury w Chinach i innych krajach rozwijających się powinno to pomóc polskiej gospodarcze w przezwyciężeniu zjawisk recesyjnych. Zachowanie zarówno giełdy, jak i indeksu PMI sugerują, że najgorszy będzie pierwszy kwartał i że drugie półrocze powinno przynieść poprawę. W mojej ocenie będzie ona jednak praktycznie nieodczuwalna dla Kowalskiego, ale dla giełdowych spółek może być znacząca. Rynek powinien więc grać pod oczekiwany na 2014 rok wzrost zysków przedsiębiorstw.

Prognozy makro wspierają hossę

4 niezbite argumenty za kupnem akcji»4 niezbite argumenty za kupnem akcji
Od kilku miesięcy ekonomiści prześcigają się w obniżaniu i tak już niezbyt optymistycznych prognoz na rok 2013. Obecnie konsensus zakłada wzrost polskiego PKB o 1-2% z "dołkiem" w pierwszej połowie roku. Ale moim zdaniem minimum dynamiki PKB możemy już mieć za sobą. To zaś oznaczałoby, że najlepszy czas na zakup akcji już był i że przed nami jest kilka kwartałów giełdowej hossy. Kiepskiej sytuacji gospodarczej towarzyszą oczekiwania na jej poprawę, co w środowisku spadającej inflacji i malejących stóp procentowych jest czynnikiem jednoznacznie zachęcającym do kupna akcji.

Taką samą zachętą jest przegrzany poza granice zdrowego rozsądku rynek długu, z dochodowością polskich obligacji 10-letnich poniżej 3,75%. Hossa na obligacjach z reguły poprzedza hossę na akcjach. Kapitał ewakuujący się z niezbyt rentownych papierów dłużnych czy lokat bankowych powinien stopniowo przepływać na giełdę, napędzając wzrost cen akcji. Przed nami także zakupy ze strony OFE i polskich TFI, do których od lat nie napływają nowe środki klientów. Najwyższy czas na odwrócenie tego trendu.

Rozsądne wyceny i selektywny wybór

Pomimo silnych wzrostów w drugiej połowie ubiegłego roku wyceny akcji notowanych na GPW na ogół nie są jeszcze wyśrubowane. Relacja ceny do wartości księgowej spółek tworzących WIG wynosi tylko 0,94 i rzadko kiedy bywała niższa. C/Z dla całego indeksu wynosi 12 i jest o połowę niższy od szczytu sprzed dwóch lat. Wyżej wyceniany WIG20 (C/WK = 1,3) kusi wysoką historyczną stopą dywidendy przekraczającą 4%. Nie są to może okazyjnie atrakcyjne parametry, ale też trudno uznać je za specjalnie przeszacowane. Jak dla mnie jest to solidna baza dla dalszych wzrostów, jeśli tylko światowej gospodarki i systemu finansowego nie spotka nagła katastrofa.

Jeśli masz już akcje, to powinieneś je spokojnie przetrzymać przynajmniej do czwartego kwartału 2013 roku. Jeśli jeszcze ich nie masz, to możesz spokojnie dokupić na korektach, których w tym roku zapewne nie zabraknie. Lepiej unikaj inwestycyjnych hitów ubiegłego sezonu: boom na akcjach LPP, Azotów, PZU czy KGHM-u już się raczej nie powtórzy.

Teraz czas na MiSie


Wyceny wielu największych spółek będących w centrum zainteresowania inwestorów instytucjonalnych zostały już mocno wyśrubowane. W mojej ocenie rok 2013 będzie należał do spółek małych i średnich - czyli domeny inwestorów indywidualnych i wyboru podwyższonego ryzyka dla zarządzających funduszami. W perspektywie nadchodzącego ożywienia gospodarczego warto zwrócić uwagę na spółki przemysłowe, które poza branżą chemiczną przez cały ubiegły rok pozostawały w niełasce inwestorów.

Przy całym pesymizmie dotyczącym kondycji gospodarki można zaryzykować inwestycje w firmy handlowe. Skoro od przeszło roku słyszymy o "kryzysie", malejących realnych dochodach konsumentów i nasilającej się konkurencji, to znacznie gorzej raczej już nie będzie. Jeszcze gorsze perspektywy ma przed sobą branża budowlana, którą w ubiegłym roku dotknęła seria spektakularnych bankructw. Firmy, które przetrwają obecną zawieruchę, w następnym cyklu koniunkturalnym powinny dać dobrze zarobić swoim akcjonariuszom. Selektywne podejście w tej branży jest szczególnie wskazane: omijaj mocno zadłużone przedsiębiorstwa i szukaj spółek ze sporym zapasem gotówki.

Wobec branży deweloperskiej bałbym się zastosować reguły "kupuj przecenione". Rynek mieszkaniowy czeka bardzo ciężki rok: silny spadek popytu, pogłębiający się spadek cen i marż powinien skutkować falą bankructw deweloperów. Dopiero ci, którzy to przeżyją, będą stanowić dobrą inwestycją.


Prognozy 2013 Krzysztof Kolany
Główny analityk Bankier.pl

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (11)

dodaj komentarz
~bearx
a ja zbieram opcje PUT od nowego roku tzn od 2 stycznia. hej ho, bessa wio!
~malamysz
Hm... K.Kolany, całkiem fajny analityk i co ważne, rozsądny. Z natury jednak należy do grona niedźwiedzi. I tutaj jest problem - kiedy ci poddają się, jest to nieomylny sygnał końca hossy ;-) Tak było, jest i będzie. Panie Krzysztofie, ostrożnośći!!! ;-)
~DARO
Przecież jest napisane, że kupić na korektach, naucz się czytać człowieku. Muszisz być na niezłym minusie...
~ROPCZYCE
ROPCZYCE CZAS NA WZROSTY C/Z 6 C/WK 0.40
~Bob
Nie można wykluczyć, ze tym razem tak jak w 2005 czy 2006 roku wszyscy analitycy beda mieli racje z tymi wzrostami. Tutaj moje trzy grosze:
http://foksal.wordpress.com/
~dezel
Żadna spółka nie powinna mieś prawa zejść z giełdy zanim nie wykupi ostatniej akcji.
Wiedzieli co robią , trzeba było nie włazić.
~Vincent
Oj bedzie sie dzialo, oj bedzie.
Radze sie zaopatrzec w gliceryne .
Ten moment przyjdzie w najmniej spodziewanej chwili.
KGHM osiagnie nowe historyczne minima , podobnie Lotos i PKN oraz plz.
~Adam222
Redaktorek jest ślepy. Taka książkowa piątka na wykresie, aż prosi się o korektę a ten nagania do kupna akcji. Chyba nie ma komu sprzedać.
~ggob
- to co robimy?
-atak na iran chwilowo nie wchodzi w grę ,są za mocni- powiedzial Goldbaum
-musimy jednak utrzymać jakieś napięcie ,to pomaga manipulować i zarabiać.
-tak,tak ,w sprawie klifu trzymamy do ostatniej chwili, później może coś wymyślimy z koreą północną , może coś z fundamentalistami w mali ,ropą z wenezueli.
- to co robimy?
-atak na iran chwilowo nie wchodzi w grę ,są za mocni- powiedzial Goldbaum
-musimy jednak utrzymać jakieś napięcie ,to pomaga manipulować i zarabiać.
-tak,tak ,w sprawie klifu trzymamy do ostatniej chwili, później może coś wymyślimy z koreą północną , może coś z fundamentalistami w mali ,ropą z wenezueli.
-byle szybko ,bo niektórzy od nas chcą realizować zyski.
-wiem ale pamiętaj ,że za nielojalność mogą utracić poparcie telafifu
-ależ Panie Goldbaum ....przecież nikt nie chce tracić kontraktów ,wpływów i posad .
- ok,ale zapamiętaj rozegramy to po swojemu , bez obawy dostaniesz sygnał kupna/sprzedaży we właściwym momencie John.
-dziękuję Panie Goldbaum ,dziękuję ,dziękuje .
John przełknął ślinę ,otarł spocony ze zdenerwowania podbródek i dla pewności jeszcze raz powiedział:
-dziekuje Panie Goldbaum
sommerfeld
Sytuacja jest z pewnością spowodowana przez tajny izraelsko-polski wywiad ekonomiczny powołany przez Donalda Tuska herbu Krzywousty, na zlecenie izraelskich żydów bankierów. We will all die...

Powiązane: Podsumowania 2012, prognozy 2013

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki