Wbrew wcześniejszym obawom świat się nie skończył w trakcie weekendu. Więc w 16. rocznicę zamachów na World Trade Center amerykańscy inwestorzy wrócili do handlu w dobrych nastrojach, wysyłając S&P500 na najwyższy kurs zamknięcia w historii.


Korea Północna nie odpaliła kolejnej rakiety balistycznej, choć spekulowano, że może się pokusić o takie „fajerwerki” w swoje święto państwowe. Huragan Irma uderzył w Miami z mniejszą siłą, niż sądzono i choć odciął od prądu 6 mln ludzi, to straty materialne nie okazały się aż tak dramatyczne.
Nie ziściły się także obawy przed paraliżem administracji federalnych. Po błyskawicznych głosowaniach w Kongresie jeszcze w piątek prezydent Donald Trump podpisał ustawę zawieszającą funkcjonowanie limitu zadłużenia. Efekt? Z dnia na dzień dług publiczny Stanów Zjednoczonych zwiększył się o 317,6 mld dolarów i po raz pierwszy w historii przekroczył 20 bilionów dolarów.
Z tych wszystkich powodów inwestorzy mogli odetchnąć z ulgą. „Wyciskanie” posiadaczy krótkich pozycji było na tyle owocne, że S&P500, Dow Jones i Nasdaq zyskały po przeszło 1% i znalazły się blisko nominalnych rekordów wszech czasów. Ale tylko S&P500 zdołał uzyskać najwyższy w historii kurs zamknięcia: 2.488,11 pkt.
Od początku roku S&P500 urósł o ponad 11%, odrabiając wszystkie straty poniesione podczas sierpniowej pseudo-korekty. W odwrocie były za to bezpieczne aktywa. Notowania złota spadły o 1,5% po tym, jak w piątek zameldowały się na rocznym maksimum. Z najniższych poziomów od listopada odbiły się z kolei rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich. Rosnąca rentowność oznacza spadek cen obligacji.
Co ciekawe, nadal mało kogo na Wall Street martwią bardzo wysokie wyceny akcji. Indeks S&P500 wyceniany jest na 17,6-krotność oczekiwanych tegorocznych zysków spółek. To o 23% więcej od i tak wyśrubowanej średniej (14,3) z ostatnich 10 lat.
Wśród poszczególnych spółek wyróżniały się akcje niektórych ubezpieczycieli. Przykładowo kurs Heritage Insurance wystrzelił w górę o przeszło 21%. O 5,9% podrożały akcje Tesli po tym, jak przedstawiciel chińskiego rządu powiedział, że badana jest możliwość wprowadzenie zakazu sprzedayż samochodów spalinowych. Nie poinformowano jednak, od kiedy miałby obowiązywać rzekomy zakaz.
Krzysztof Kolany