Piątkowe przedpołudnie przyniosło kontynuację widocznego od wtorku umocnienia złotego. Europejska waluta kosztowała 4,28 zł i była o 9 groszy tańsza niż na początku tygodnia.




O 11:35 za euro na rynku międzybankowym płacono 4,28 zł, czyli o 1,3 grosza mniej niż na zamknięciu czwartkowych notowań. Jeszcze we wtorek europejska waluta kosztowała niemal 4,37 zł i była najdroższa od grudnia 2014 roku.
To dopiero początek fali umocnienia złotego – twierdzi Jacek Maliszewski, główny ekonomista DMK. „Zakładam, że to dopiero początek nieco większej fali. Duży kapitał, stosujący strategię carry-trade czekał cierpliwie, aż euro będzie droższe (…) Duży gracz (czy też grupa dużych graczy) położyła kasę na stół - kurs EUR/PLN spadł o 7 groszy z poziomu 4,37 do 4,30” – powiedział Maliszewski serwisowi Bankier.pl. Jego zdaniem kurs euro ma szansę spaść do 4,22 zł w najbliższych dniach i tygodniach.
Stabilne pozostawały notowania dolara, którego rynek wyceniał na 3,9646 zł. Funt szterling taniał o 2,5 grosza, osiągając cenę 5,8938 zł . Wczoraj brytyjska waluta kosztowała najmniej od blisko dwóch miesięcy. Frank szwajcarski był notowany po 3,9722 zł.
Krzysztof Kolany