Nawet o blisko 5 groszy taniał dziś względem dolara złoty. Słaby koniec tygodnia notują jednak również inne waluty krajów uznawanych za tzw. rynki wschodzące.


Na 3,8075 zł wyceniany był po godzinie 17:00 amerykański dolar. To aż o 1,1 proc., czyli 4,19 gr więcej niż w czwartek. A warto dodać, że w ciągu dnia skala osłabienia złotego bywała jeszcze większa. W efekcie, mimo bardzo udanego dla polskiej waluty startu i środka tygodnia, przez czwartkowe i piątkowe osłabienie za dolara musimy obecnie płacić więcej niż w ubiegły piątek.
Brak jest jednoznacznych przyczyn takiego ruchu na parze USD/PLN, warto jednak zauważyć, że słabo prezentują się dziś także inne waluty krajów przez zagranicznych inwestorów wrzucanych do tego samego koszyka co Polska. I tak 1,2 proc. wobec dolara traci węgierski forint, 1,4 proc. meksykańskie peso, czy 2 proc. brazylijski real. Na lirze skala spadków przekroczyła już 4 proc. - i to mimo interwencji banku centralnego - tam jednak niepokój inwestorów wzbudziły kontrowersyjne słowa Donalda Trumpa na temat wzgórz Golan i ostre reakcje z tą wypowiedzią związane.
Warto jednak zwrócić uwagę, że oprócz walut tzw. rynków wschodzących wyraźnie słabnie wobec dolara także euro, na parze EUR/USD po godzinie 17:00 mogliśmy obserwować spadki o 0,3 proc. I to być może w słabych danych ze strefy euro należy upatrywać mocnego pogorszenia się nastrojów inwestorów. Rozczarował przede wszystkim niemiecki PMI. Jak wynika z opublikowanych nad ranem danych zamiast oczekiwanej poprawy, PMI dla niemieckiego przemysłu zanurkował do najniższego poziomu od sierpnia 2012 roku. Odbiło się to także m.in. na giełdach, gdzie DAX tracił dziś 1,5 proc.
Adam Torchała
























































