Najpierw wprowadzono chipy, zlikwidowano pasek na podpis, przerzucono numery na rewers, a orientację grafik na awersie postawiono do pionu. Po drodze dodano jeszcze blind notch, czyli wcięcie ułatwiające posługiwanie się kartą osobom niedowidzącym. Teraz karty czeka kolejna rewolucja.


W niedalekiej przyszłości z kart płatniczych znikną bowiem numery. Jeszcze do niedawna 16-cyfrowy numer karty płatniczej był nieodłącznym elementem zakupów w internecie. Wpisywaliśmy go w formularzu, podawaliśmy datę ważności, kod CVV, a czasem jeszcze potwierdzaliśmy całość hasłem SMS. Dziś jednak płatności online wyglądają zupełnie inaczej – coraz częściej wystarczy kilka kliknięć lub przyłożenie palca do czytnika linii papilarnych. W niedalekiej przyszłości numery kart znikną z plastikowych nośników całkowicie i będą widoczne wyłącznie w aplikacjach mobilnych banków lub portfeli cyfrowych. To zmiana, która ma poprawić zarówno bezpieczeństwo, jak i wygodę korzystania z płatności.
Dlaczego karty będą „bez numerów”?
Głównym powodem odejścia od tradycyjnych numerów na kartach jest podniesienie poziomu bezpieczeństwa. Numery nadrukowane na karcie można łatwo spisać lub sfotografować, a w niepowołanych rękach stają się one kluczem do zakupów na cudzy rachunek.
Zarówno Visa, jak i Mastercard stawiają dziś na „tokenizację” – proces, w którym prawdziwy numer karty jest zastępowany unikalnym, zaszyfrowanym tokenem. Ten token jest bezużyteczny poza konkretnym urządzeniem, sklepem czy aplikacją, w której został zapisany. Jeśli więc nawet ktoś przechwyci takie dane, nie będzie w stanie wykorzystać ich do wykonania transakcji w innym miejscu.
Mastercard: płatności bez wpisywania numerów i haseł
Mastercard zapowiada, że do 2030 roku całkowicie wyeliminuje konieczność ręcznego wpisywania numerów kart czy jednorazowych haseł podczas zakupów online. Zastąpi je połączenie tokenizacji z uwierzytelnianiem biometrycznym – rozpoznawaniem odcisku palca, twarzy czy innych cech użytkownika.
Firma podkreśla, że jest już w połowie drogi do realizacji tego celu – niemal połowa transakcji e-commerce na świecie jest obecnie stokenizowana. Badania przeprowadzone dla Mastercard pokazują, że konsumenci widzą w tej technologii wiele zalet: 60% uważa ją za najszybszą metodę płatności, 19% – za najwygodniejszą, a 34% docenia brak konieczności wpisywania PIN-u czy logowania się do sklepu internetowego.
Dla sprzedawców to również dobra wiadomość. Ręczne wprowadzanie danych karty wciąż jest barierą dla klientów – nawet 25% koszyków w e-commerce jest porzucanych z powodu zbyt skomplikowanej lub powolnej procedury płatności. Rozwiązania takie jak Click to Pay mają to zmienić, pozwalając płacić jednym kliknięciem bez żmudnego wpisywania numerów.
Visa: bezpieczeństwo i biometria na pierwszym miejscu
Visa również od lat rozwija technologie, które sprawiają, że tradycyjne numery na kartach stają się zbędne. Oprócz tokenizacji stawia na biometrię – rozpoznawanie twarzy, odcisku palca czy głosu. Takie metody uwierzytelniania są trudniejsze do podrobienia niż hasła czy kody, a jednocześnie wygodne dla użytkownika.
Co ważne, standardy Visa już dziś pozwalają na produkowanie kart fizycznych bez nadrukowanego numeru konta – pod warunkiem że jest on dostępny w aplikacji bankowej lub cyfrowym portfelu. To właśnie tam użytkownik może sprawdzić pełne dane karty, jeśli zajdzie taka potrzeba, na przykład przy zakupach w sklepie, który jeszcze nie obsługuje płatności stokenizowanych.
Co to oznacza dla użytkowników?
Dla przeciętnego posiadacza karty zmiany będą odczuwalne, ale raczej pozytywnie. Oto, czego można się spodziewać:
- Brak widocznych numerów na karcie – na plastiku pozostanie jedynie imię i nazwisko, logo banku i organizacji płatniczej oraz chip.
- Większe bezpieczeństwo – numer karty będzie przechowywany w aplikacji, zabezpieczony hasłem, PIN-em lub biometrią.
- Szybsze płatności online – zakupy będzie można finalizować jednym kliknięciem, bez żmudnego wpisywania danych.
- Mniej oszustw – nawet jeśli dane karty zostaną przechwycone, tokenizacja sprawi, że nie będą one przydatne w innym miejscu.
Oczywiście, zmiana będzie wymagała przyzwyczajenia – szczególnie od osób, które czasem przekazują numer karty telefonicznie lub wpisują go na mniej zautomatyzowanych stronach. Jednak rozwój e-commerce i płatności mobilnych sprawia, że takie sytuacje będą coraz rzadsze.
Karty wciąż się zmieniają
Zmiana dotycząca usunięcia numeru z plastiku nie jest pierwszą i z pewnością nie ostatnią w historii kart płatniczych. Te małe prostokąty od lat przechodzą ewolucję, zarówno pod względem technologicznym, jak i wizualnym. Najpierw pojawiły się na nich chipy, które stopniowo wyparły mało bezpieczne paski magnetyczne. Później zrezygnowano z wymogu podpisu na odwrocie, a niektóre banki całkowicie usunęły pole na podpis. W ostatnich latach popularna stała się pionowa orientacja grafiki kart, dostosowana do sposobu trzymania jej przy terminalu. Coraz częściej spotyka się też blind notch – niewielkie wcięcie w krawędzi plastiku, które ułatwia osobom niewidomym i niedowidzącym rozpoznanie karty dotykiem. Teraz kolej na kolejną zmianę – zniknięcie 16-cyfrowego numeru z fizycznego nośnika.

























































