Franczyzobiorcy Żabki dostali dokładne instrukcje, jak mają prowadzić sklepy w niedziele niehandlowe. Poza możliwością, jaką ma właściciel, który zdecyduje się stanąć za ladą, mogą skorzystać z kas samoobsługowych czy z zakupów na giełdzie rolniczej. Jak wynika z informacji Bankier.pl, za otwarcie sklepu w niedziele wypłacana jest premia, a kto go nie otworzy, tego spotka kontrola. Nie z Państwowej Inspekcji Pracy, a centrali sieci Żabka.


Żabka jako pierwsza duża sieć sklepów spożywczych zapowiedziała, że jej placówki będą otwarte w niedziele niehandlowe po zmianie przepisów, które weszły w życie 1 lutego 2022 r. Wypuściła w tym celu spot reklamowy na portalu YouTube oraz przygotowała kampanię w mediach społecznościowych.
Ponad 6700 sklepów spod szyldu Żabki jest jednak zarządzane przez franczyzobiorców, a zgodnie z treścią nowelizacji ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele, placówka handlowa może prowadzić sprzedaż, jeżeli m.in. za ladą sklepu stoi jej właściciel. To właśnie na tym przepisie głównie opiera swoją politykę franczyzodawca. Jednak skąd ma pewność, że kilka tysięcy mikro przedsiębiorców zdecyduje się na pracę w drugi dzień weekendu?
Jak otworzysz, to zapłacimy
Jak udało się ustalić redakcji Bankier.pl, franczyzobiorcy współpracujący z Żabką nie mają pełnej dowolności, jeśli chodzi o pracę w niedziele. Sieć wykorzystuje kilka narzędzi, aby przekonać przedsiębiorców do samodzielnego stanięcia za ladą. Jednym z nich jest premia, której wypłacenie uzależnione jest od tego, czy placówka była otwarta w ostatnim dniu tygodnia.
– Za każdą niedzielę mamy wypłacane 500 złotych, a do tego otrzymujemy 13 procent obrotu, z wyłączeniem paragonów za sprzedaż alkoholu i papierosów. Sklep jednak musi być czynny minimum przez 9 godzin. Jeżeli otworzymy go we wszystkie niedziele i święta, wówczas wypłacane jest dodatkowe 800 złotych – wyjaśnia w rozmowie z Bankier.pl pani Natalia (imię zmienione), jedna z franczyzobiorców sieci Żabka.
Jednak nie dla wszystkich praca w niedzielę jest opłacalna. Jak zauważa nasza rozmówczyni, wszystko zależy od lokalizacji. W jej przypadku niedziele kończyły się często „na zero”.
– Dla mnie praca w niedzielę nigdy nie była opłacalna. Wcześniej otrzymywało się 350 złotych plus procent od obrotów. Jednak nigdy nie dostałam więcej niż 570 złotych, z czego 200 dostawał pracownik, a resztę przeznaczałam na straty, na przykład za towar, który stracił przez ten dzień ważność – opowiada pani Natalia.
Biuro prasowe sieci Żabka potwierdza, że franczyzobiorcy otrzymują zmienne premie, w zależności od różnych sytuacji, w tym od otwarcia sklepu w niedziele. Jak tłumaczy sieć, w ten sposób dodatkowe świadczenie jest wypłacane w zamian za „dodatkowe zaangażowanie oraz poniesione koszty”.
– Decyzja franczyzobiorcy dotycząca otwarcia sklepu w dni objęte ograniczeniami nie wpływa na całość systemu wzajemnych rozliczeń, który zawiera pewne zmienne zależne od jakości, dostępności czy parametrów sprzedażowych. Świadczenia te są dostępne dla każdego franczyzobiorcy na tych samych zasadach. Należy zwrócić uwagę, że otwieranie sklepów w te dni jest często kluczowe dla rentowności małych przedsiębiorców, na co dzień mierzących się z konkurencją wielkopowierzchniową – wyjaśnia biuro prasowe Żabki.
To co, widzimy się w niedzielę?
Kolejnym narzędziem mającym nakłonić franczyzobiorcę Żabki do otworzenia sklepu w niedzielę, jest bezpośredni kontakt z tzw. partnerem, czyli łącznikiem pomiędzy centralą sieci a franczyzobiorcą. Telefony w soboty z pytaniami o otwarcie sklepu nie są wcale rzadkością.
– Pamiętam sytuację, gdy zachorowałam na COVID-19. Prowadziłam wówczas sklep sama, bez pomocy i musiałam go zamknąć. Kwarantannę kończyłam akurat w nocy z soboty na niedzielę, a i tak odebrałam w sobotę telefon z pytaniem „to co, widzimy się w niedzielę?” – wspomina pani Natalia.
W przypadku zamknięcia sklepu w niedzielę franczyzobiorca musi się liczyć z kontrolą partnera.
– Gdy nie otworzyłam sklepu w niedzielę, to już na drugi dzień miałam kontrolę. Przyjechał partner i pytał, dlaczego tak się stało i czy w następną niedzielę otworzę. Gdy zapytałam, czy ta kontrola jest za karę, to tylko się uśmiechnął – wyjaśnia nasza rozmówczyni.
Przedstawiciele biura prasowego sieci Żabka podkreślają, że „nie ma żadnego mechanizmu wyciągania konsekwencji” wobec franczyzobiorców i że właściciele sklepów są „autonomicznymi przedsiębiorcami” i ich decyzje o otwieraniu sklepów są podejmowane w pełni samodzielnie. Z informacji Bankier.pl wynika jednak, że podczas wewnętrznych kontroli tzw. partnerzy nie tylko pytają o powód zamknięcia i plany na przyszłe niedziele, ale również ciąży na nich obowiązek „omówienia potencjalnych zagrożeń zamknięcia sklepu w dni niehandlowe”. Dodatkowo partnerzy sprawdzają, czy w sklepie znajdują się wszystkie materiały marketingowe mające reklamować możliwość zrobienia zakupów w drugi dzień weekendu.
Oświadczenie biura prasowego sieci Żabka nadesłane po publikacji
Podkreślamy, że franczyzobiorcy sieci Żabka jako przedsiębiorcy sami decydują czy chcą skorzystać z wyłączeń przysługujących im na mocy zapisów ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele, kierując się potrzebami klientów i rachunkiem ekonomicznym. Obecnie zdecydowana większość sklepów jest dostępna dla klientów w niedziele, jednak są placówki, które nie są otwarte.
"Kontrole", o których mowa, są standardowym elementem weryfikacji jakości działania sklepów i ich skutkiem jest możliwość otrzymania dodatkowych świadczeń z racji kontrybucji do wartości marki. Ich częstotliwość i dni realizacji nie uległy zmianie. Wynik weryfikacji sklepu nie wiąże się z jakimikolwiek negatywnymi skutkami finansowymi. Dlatego sugerowanie, że może mieć ona związek z handlem w niedziele jest niezgodne z prawdą.
Podkreślamy, że decyzja franczyzobiorcy dotycząca otwarcia sklepu w dni objęte ograniczeniami nie wpływa na całość systemu wzajemnych rozliczeń, który zawiera pewne zmienne, zależne od jakości, dostępności czy parametrów sprzedażowych. W ramach tych zmiennych, franczyzobiorcy standardowo otrzymują dodatkowe świadczenia za działanie sklepów w dni objęte ograniczeniami, bo to wiąże się z ich dodatkowym zaangażowaniem i kosztami. Świadczenia te są dostępne dla każdego franczyzobiorcy na tych samych zasadach. Należy zwrócić uwagę, że otwieranie sklepów w te dni jest często kluczowe dla rentowności małych przedsiębiorców, na co dzień mierzących się z konkurencją wielkopowierzchniową.
Biuro prasowe Żabka Polska
Telefon na wypadek kontroli
Jeszcze przed zmianą przepisów w sprawie ograniczenia handlu w niedziele przedstawiciele centrali Żabki zorganizowali szkolenia o zmianach w prawie oraz o możliwości działania sklepów w niedziele, na których franczyzobiorcy otrzymali odgórne instrukcje, w jaki sposób sklep może pracować.
– Zostaliśmy poinstruowani, że jeśli pracujemy sami, to nie ma żadnego problemu. To samo, jeżeli korzystamy z nieodpłatnej pomocy kogoś z rodziny. Dodatkowo dostaliśmy też wskazówki, w jaki sposób skorzystać z zapisów ustawy covidowej albo jak działać z kasami samoobsługowymi i pracownikiem ochrony. Innym wyjściem miały być również zakupy na giełdzie rolniczej. Wystarczą trzy faktury i można pracować – wyjaśnia pani Natalia.
Poza dokładną instrukcją, w jaki sposób zachować się podczas kontroli Państwowej Inspekcji Pracy, franczyzobiorcy dostali specjalny numer telefonu. Dzwoniąc pod niego mogą poprosić o pomoc prawną pracownika kancelarii prawnej, która została wynajęta przez Żabkę specjalnie na wypadek niedzielnych kontroli.
– W związku z nowelizacją ustawy, która stanowi bardzo złożony zestaw przepisów, trudny do zinterpretowania przez małych przedsiębiorców, przekazaliśmy komplet informacji opracowanych przez prawników, które miały za cel pokazać, jak należy stosować przepisy w praktyce, aby nie naruszyć prawa przez niezrozumienie czy błędną interpretację. Na prośbę franczyzobiorców za pośrednictwem infolinii udzielamy porad prawnych w kwestiach, które w świetle nowej, skomplikowanej regulacji budzą ich wątpliwości – wyjaśnia biuro prasowe Żabki.