Europejski sektor przemysłowy znalazł się w głębokiej recesji. Będąca do niedawno siłą pociągową gospodarki dobra koniunktura w sektorze usług zaczyna gasnąć. Takie wnioski płyną z lipcowych, wstępnych ankiet PMI.


- W lipcu aktywność ekonomiczna w strefie euro malała w najszybszym tempie od ośmiu miesięcy – wynika z najnowszego badania HCOB PMI – czytamy w porannym raporcie firmy S&P Global. Co więcej, pogarszające się oczekiwania względem przyszłych zamówień oraz malejący napływ zleceń wskazują, że w kolejnych miesiącach dekoniunktura jeszcze się pogłębi.
Wyjątkowo fatalnie prezentuje się koniunktura w niemieckim sektorze wytwórczym, gdzie wskaźnik PMI spadł do zaledwie 38,8 punktów względem i tak już słabych 40,6 pkt. w czerwcu. Ekonomiści spodziewali się tu niewielkiej poprawy i wzrostu „przemysłowego” PMI dla Niemiec do 41 punktów. Tymczasem lipcowy odczyt był najniższy od 38 miesięcy. Jeśli pominąć lockdownowe załamanie z wiosny 2020, byłby to najniższy wynik od 2009 roku!
Malejące odczyty PMI poniżej 50 punktów wskazują na nasilanie się tendencji recesyjnych w badanym sektorze. Ale spadki poniżej 40 punktów w przeszłości zdarzały się tylko w okresach bardzo głębokiego spadku aktywności gospodarczej na świecie (np. przełom lat 2008/09 czy wiosna 2020). Tylko niewiele lepiej było w przemyśle francuskim, gdzie PMI obniżył się z 46 pkt. do 44,5 pkt. Wynik dla całej strefy euro to 42,7 pkt. – czyli najmniej od maja 2020 roku.


Przyzwyczailiśmy się, że przez poprzednie miesiące recesji w przemyśle towarzyszył boom w sektorze usługowym. Ale ostatnio nawet to przestaje być aktualne, ponieważ wzrost w usługach powoli gaśnie. W lipcu „usługowy” PMI dla eurolandu obniżył się do 51,1 pkt. wobec 52,0 pkt w czerwcu. To najniższy wynik od pół roku i świadczy o tym, że poprawa koniunktury była już bardzo niewielka. We Francji sektor usługowy znalazł się już w recesji (47,4 pkt.), a w Niemczech także traci impet (sadek z 54,1 pkt. do 52,0 pkt.).
Spada popyt, spadają ceny
Lipcowy raport S&P Global i HCOB donosi o spadku popytu obserwowanym praktycznie we wszystkich branżach. Tempo spadku nowych zamówień było najsilniejsze od listopada ubiegłego roku. Tempo regresu nie przypomina niczego, co oberwaliśmy po lutym 2009 roku. Przedsiębiorstwa już zapowiadają redukcję produkcji i zapasów.
W przemyśle już obserwowana jest deflacja rozumiana jako spadek cen dóbr gotowych. Po dodaniu sektora usługowego otrzymujemy najwolniejsze od 29 miesięcy tempo wzrostu cen. Natomiast w firmach produkcyjnych ceny sprzedaży malały w najszybszym tempie od września 2009 roku.
- Przemysł pozostaje piętą achillesową strefy euro. Producenci redukowali produkcję w jeszcze szybszym tempie niż w czerwcu, podczas gdy sektor usług wciąż się rozwijał, aczkolwiek w znacznie wolniejszym tempie niż na początku roku. Gospodarka strefy euro w następnych miesiącach zapewne przesunie się w stronę głębszego regresu – tak lipcowe dane skomentował dr Cyrus de la Rubia, główny ekonomista Hamburg Commercial Bank.
- Najnowszy odczyt PMI nie zadowoli decydentów z EBC, ponieważ ceny w sektorze prywatnym wciąż pełzną w górę napędzane przez znaczące podwyżki w sektorze usług. Dlatego przewodnicząca EBC Christine Lagarde z pewnością sięgnie po swoją broń i podniesie stopy procentowe o 25 pb. na lipcowym posiedzeniu – dodał de la Rubia.