Sąd w Palermo na Sycylii uniewinnił w piątek wicepremiera Włoch Matteo Salviniego, który był oskarżony o pozbawienie wolności 147 migrantów przed pięciu laty, gdy był szefem MSW. Nie chciał wtedy przez prawie trzy tygodnie wpuścić do włoskiego portu statku organizacji pozarządowej z migrantami uratowanymi na morzu.
Prokurator w procesie trwającym trzy lata domagał się wymierzenia Salviniemu kary sześciu lat więzienia.
Wchodząc do sądu na odczytanie wyroku wicepremier i lider prawicowej Ligi oświadczył: "Jestem dumny z tego, co zrobiłem, bo dotrzymałem danego słowa, by zatrzymać masową imigrację. Jestem dumny z mojej pracy".
Proces dotyczył wydarzeń z sierpnia 2019 roku, gdy ówczesny rząd Giuseppe Contego był w poważnym sporze z organizacjami pozarządowymi, których statki ratowały na morzu migrantów płynących do Włoch.
Salvini jako minister spraw wewnętrznych przez 19 dni nie zgadzał się na to, aby statek hiszpańskiej NGO Open Arms ze 147 migrantami na pokładzie wpłynął do portu na Lampedusie, w pobliżu którego się znajdował. Szef MSW domagał się, aby statek wyruszył do Hiszpanii, pod banderą której pływał.
Podczas gdy trwała batalia sądowa między załogą a włoskim MSW, sytuacja humanitarna na pokładzie pogarszała się z dnia na dzień. Niektórzy migranci w akcie desperacji skoczyli do morza chcąc sami dopłynąć do brzegów Lampedusy.
W klimacie najwyższego napięcia na pokład wszedł prokurator, by sprawdzić stan fizyczny i psychiczny migrantów. Gdy orzekł, że sytuacja tam jest "wybuchowa", nakazał sądową konfiskatę statku i w ten sposób przełamał impas. Migranci zeszli na ląd, a wobec Salviniego wszczęto z urzędu śledztwo w sprawie pozbawienia wolności wielu osób. Jego proces rozpoczął się we wrześniu 2021 roku.
Od początku przywódca Ligi powtarzał, że bronił granic Włoch i Włochów.
Przed sądem oświadczył, że postępował zgodnie z polityką rządu, który walczył z przemytem migrantów i zabiegał o zaangażowanie innych krajów UE w relokację migrantów.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ ap/
