W czwartek, 7 sierpnia 2025 r., WIG20 z powrotem znalazł się na poziomie 3000 punktów, pierwszy raz od maja 2008 r. Tym samym wyśrubował rekord hossy, trwającej na warszawskiej giełdzie, a w tym roku zyskał już ponad 37 proc. Do pokonania historycznego rekordu WIG20 zostało nieco ponad 30 proc.
WIG20 poprawił rekord hossy trwającej od października 2022 r. Meldując się na poziomie powyżej 3000 pkt, zyskał w tym czasie około 125 proc. Tylko w tym roku stopa zwrotu wynosi już ponad 37 proc. Co więcej, okrągły poziom WIG20 osiągnął pierwszy raz od 19 maja 2008 r., a więc po ponad 206 miesiącach. Przed godziną 12.00 w czwartek indeks był notowany na 3007,02 pkt - co jest nowym rekordem hossy.
Przedpołudniowe wzrosty WIG20 w granicach 2,5 proc. mogły wspierać informacje o możliwym spotkaniu Trump - Putin. "Na sugestię strony amerykańskiej uzgodniono co do zasady spotkanie w najbliższych dniach na najwyższym szczeblu, czyli prezydentów Władimira Putina i Donalda Trumpa" - oznajmił doradca prezydenta Putina Jirij Uszakow.
Uszakow powiedział też, że wysłannik prezydenta USA Steve Witkoff podczas środowej rozmowy z Putinem w Moskwie poruszył kwestię trójstronnego spotkania Putina, Trumpa i prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, ale strona rosyjska pozostawiła to bez komentarza. Trump ocenił w środę, że spotkanie jego wysłannika z Putinem było bardzo produktywne i przyniosło "wielkie postępy".
Rynek podejrzewa, że spotkanie na najwyższym szczeblu może zakończyć się przełomem i co najmniej zawieszeniem broni między Rosją i Ukrainą. Ewentualne negocjacje pokojowe i wyczekiwany pokój to zdjęcie istotnego ryzyka geopolitycznego, a tym samym szansa na większe zainteresowanie inwestycjami w aktywa z regionu. Pozytywnie reagował też polski złoty, który zyskiwał do dolara około 0,5 proc. oraz 0,3 proc. do euro.
W portfelu spółek tworzących skład indeksu WIG20 wzrostami w czwartek wyróżniał się budowlany Budimex rosnący o przeszło 5,7 proc. Monce dalej były banki, zwłaszcza Alior (5,9 proc.), który pokazał w tym tygodniu świetne wyniki kwartalne oraz Pekao (4,2 proc.), które przed sesją pokazało 1,6 mld zł kwartalnego zysku, o 12,8 proc. wyższego od oczekiwań (konsensusu prognoz) rynku. Na plusie w pierwszej części sesji była zdecydowana większość walorów. Słabiej wyglądały notowania Orlenu, który tracił w granicach 0,5 proc. Po czeterech godzianch czwartkowego handlu obroty na WIG20 przekraczały już 800 mln zł, co oznaczało, że na giełdzie operuje większy kapitał zagraniczny.
Według analityków pokonanie przez WIG20 3000 pkt może otworzyć indeksowi blue chipów drogę po historyczny rekord, który zalega na 3 940,53 pkt i został ustanowiony w październiku 2007 r., po ostatniej wielkiej hossie pokoleniowej, w czasie której w ciągu nieco ponad 5 lat WIG20 zyskał ponad 283 proc. Do tamtych poziomów wciąż jednak brakuje przeszło 31 proc.
Wracając do obecnej kondycji WIG20, warto podkreślić, że wśród indeksów bazowych (takich, o które oparte są instrumenty pochodne na rynku terminowym) z najważniejszych giełd świata, ma on w tym roku największą stopę zwrotu. Tuż za nim jest w tej chwili koreański KOSPI (34 proc.), wietnamski VN30 (29 proc.), hiszpański IBEX35 (26 proc.), austriacki ATX (25 proc.), HangSeng z Hongkongu (25 proc.), czy izraelski TA-35 (22 proc.).
Z kluczowych dla rynków akcji giełd, stopa zwrotu niemieckiego indeksu DAX wynosi 21 proc., brytyjskiego FTSE100 kształtuje się na poziomie 12 proc., a amerykańskie indeksy z Wall Street, chociaż notowane na rekordowych poziomach, odznaczają się w tym roku na razie jednocyfrowymi stopami zwrotu, które wynoszą 9,6 proc. w przypadku Nasdaq oraz 7,8 proc. dla S&P500.
Mało imponujące wyniki z USA trzeba jeszcze skorygować o słabość dolara, który w tym roku osłabł do polskiego złotego o około 11 proc. Liczony w dolarze WIG20 legitymuje się w tym roku stopą zwrotu na poziomie ponad 53 proc. DAX w takim ujęciu zyskał w tym roku 35 proc., a KOSPI około 44 proc.
Pokonanie poziomu 3000 pkt urosło dla WIG20 do rangi nie lada wyzwania. Już od połowy lipca WIG20 poruszał się nieprzerwanie powyżej poziomu 2900 pkt, ale nie potrafił nawet przetestować psychologicznej granicy, wyznaczającej „szklany sufit”. Na początku sierpnia przeważały spadki, które zepchnęły indeks poniżej 2 850 pkt., czyli istotnego wsparcia. W tym tygodniu jednak znów obserwujemy silnym wzrost WIG20.
Analitycy sugerują, że do trwałego wybicia potrzebne będzie wyraźne wsparcie ze strony globalnych rynków oraz dalsze wzrosty na kluczowych spółkach, szczególnie bankach, których indeks WIG-Banki także śrubuje historyczne szczyty. Przeszkodą mogą być natomiast dywidendy. WIG20 to indeks typu cenowego (inaczej niż dochodowy WIG czy DAX), a to oznacza, że od nie uwzględnia wypłacanych dywidend przez portfelowe spółki.
Nominalne kwoty dywidendy na akcję są odcinane od kursów wypłacających je spółek i tym samym zaniżają WIG20. To o tyle istotne, że w najbliższym czasie (13 sierpnia) nastąpi odcięcie dywidendy w wysokości 6 zł od kursu Orlenu. Za nami jednak już odcięta dywidenda od PKO BP, czyli drugiego giganta WIG20, która tylko na moment przeszkodziła indeksowi w drodze po nowy rekord hossy.
Jak WIG20 może dotrzeć tam, gdzie jeszcze nie był?
Co się musi stać, żeby jeszcze w tej hossie WIG20 zdobył skalp historycznego szczytu? Spytaliśmy uczestników projektu Portfel Gwiazd o to, co by się musiało stać, aby w tej hossie pobić jeszcze historyczny rekord na największych spółkach. Okazuje się, że scenariuszy z nowym ATH na WIG20, a nawet przebiciem 4000 pkt jest kilka i niekoniecznie z kategorii fantazji.
Inwestorzy muszą jednak z uwagą śledzić rynkowy sentyment, który w bardzo niestabilnych czasach, może nagle ulec dynamicznej zmianie. Wiele będzie zależeć od realnego wpływu nowej polityki celnej USA na światową wymianę handlową oraz sposób, w jaki UE, w tym Polska sprosta gospodarczym wyzwaniom związanym z cenami energii, dostępem do surowców, czy rosnącym zadłużeniem.
Podsumowując, poziom 3000 pkt na WIG20 uznawany jest przez analityków za ważny z psychologicznego punktu widzenia, a jego przekroczenie i trwałe pokonanie mogłoby pchnąć hossę w stronę nawet historycznego szczytu. Jednocześnie istnieje ryzyko realizacji zysków, zwłaszcza przy próbie odwrócenia trendu słabnącego dolara. Najważniejsze pozostaje śledzenie otoczenia makroekonomicznego oraz siły popytu na kluczowych spółkach indeksu, w tym bankach, PZU i Orlenie, oraz tych, których wyniki uzależnione są od siły konsumentów.
Michał Kubicki
