Na wiecu wyborczym w stambulskiej dzielnicy Umraniye kilkutysięczny tłum czeka na przybycie Ekrema Imamoglu, 49-letniego kandydata tureckiej opozycji na stanowisko burmistrza tej metropolii nad Bosforem.


Gdy ten wreszcie nadjeżdża wyborczym autobusem, otoczony gromadą doradców i ochroniarzy, ludzie unoszą w górę dłonie z palcami ułożonymi w kształt serca i witają go okrzykiem: „Wszystko będzie dobrze”
Kandydata Partii Ludowo-Republikańskiej (CHP) sam składa palce obu dłoni w serce i odkrzykuje w podobnym stylu. Słowa, których używa „Her sey cok guzel olacak” to jego hasło wyborcze, zapożyczone od kilkunastoletniego chłopaka, który tak właśnie zawołał do Imamoglu podczas jednego z podobnych spotkań.
„Gdy okazało się, że wynik marcowych wyborów w Stambule został anulowany i trzeba będzie znowu stanąć do walki, było dla nas kompletnie oczywiste, że potrzebujemy takiego hasła, które napełni ludzi optymizmem. +Wszystko będzie dobrze+ jest właśnie takim hasłem. Dzięki niemu nasi zwolennicy nawet teraz nie stracili woli walki i nadziei na zwycięstwo” – mówi PAP jeden z członków sztabu wyborczego Imamoglu.
Przeczytaj także
Na wiecu w Umraniye, która znajduje się po azjatyckiej stronie Stambułu, od razu widać i słychać, że zawołanie, które jest także tytułem popularnego tureckiego filmu z lat osiemdziesiątych okazało się ogromnym sukcesem. Ludzie nie tylko raz po raz zapewniają Imamoglu, że wszystko naprawdę będzie dobrze; wielu z nich nosi podkoszulki, a nawet szerokie opaski na głowę, z tym samym nadrukiem.
Według przedwyborczych sondaży Imamoglu, który w marcowych wyborach wygrał walkę o urząd burmistrza Stambułu z kandydatem AKP, byłym premierem Turcji Binalim Yildirimem, minimalną przewagą głosów, znowu odniesie zwycięstwo. Co więcej, wygląda na to, że tym razem prawdopodobnie zagłosuje na niego jeszcze więcej ludzi niż za pierwszym razem.
„Imamoglu staje się coraz bardziej popularny” – ocenia członek jego sztabu.
„Kiedy na początku tego roku zaczynaliśmy jego pierwszą kampanię wyborczą nikt o nim nie słyszał. Chodziliśmy po różnych dzielnicach Stambułu i mówiliśmy ludziom: przyjdzie tu zaraz kandydat CHP na burmistrza miasta. Nazywa się tak i tak. Nikt go nie rozpoznawał. Teraz gdziekolwiek pójdzie ludzie pchają się drzwiami i oknami żeby z nim porozmawiać” - tłumaczy dalej.
Zapytany o wzrastającą popularność Imamoglu ekspert do spraw międzynarodowych Yoruk Isik mówi, ze kandydat CHP to sympatyczny okularnik, z którym każdy może się utożsamić”.
„Wystawienie go na burmistrza Stambułu było strzałem w dziesiątkę. To taki skromny, normalny facet, trochę religijny, trochę nowoczesny, z ładną żoną i trójką dzieci. Jego największym atutem jest właśnie ta normalność i zdrowy rozsądek. Bez względu na to, o co AKP próbuje go oskarżyć, na przykład o to, że musi być greckim agentem, ponieważ jest z Trabzonu, ludzie to kompletnie ignorują” — stwierdza Isik.
Według członka sztabu Imamoglu jego szef ma zwolenników nawet wśród zagorzałych członków AKP.
„To dlatego, że on lubi ludzi i lubi się do nich przytulać. Nawet jak spotyka kogoś, kto mu mówi +popieram Erdogana i nie będę na pana głosować+ Imamoglu to szanuje, ale jednocześnie odpowiada +ok, ale chciałbym pana przynajmniej przytulić+. Niejeden raz nawet najbardziej zagorzali zwolennicy Erdogana w końcu namawiali go na przejście do AKP, stwierdzając: +pan jest taki miły, wtedy na pana na pewno zagłosujemy+”.
Wiceprzewodniczący CHP Oguz Kaan Salici uważa, że skuteczność Imamoglu polega na tym, że on rozmawia ze wszystkimi i wszystkich traktuje jednakowo.
„W jego kampanii obowiązuje jedna zasada: +walczymy z Erdoganem, ale kochamy jego zwolenników+ i ta zasada kompletnie zmieniła ton całej debaty. Ludzie stali się mniej agresywni. Bo prawda jest taka, że ludzie nie chcą ze sobą walczyć. Ludzie chcą się lubić” – mówi Salici.
„Erdogan raz po raz oskarża kogoś o bycie Kurdem albo alewitą. Za to Imamoglu mówi ludziom, że to kim są nie ma znaczenia, bo wszyscy są obywatelami tego samego państwa i obecnie naszym głównym problemem jest kryzys ekonomiczny, bezrobocie, niskie płace i bezpieczeństwo pracy, i że on się tym właśnie planuje zająć, a nie kreowaniem jakichś sztucznych podziałów” - dodaje.
Przeczytaj także
Według Isika jednym z najważniejszych punktów programu wyborczego Imamoglu, „tym, który najsilniej przemawia do ludzi”, jest obietnica ograniczenia wydatków władz miasta na luksusy i skierowanie więcej funduszy na pomoc ludziom.
„Ludzie nie są głupi i widzą, jak wielkie pieniądze poprzedni samorząd wydał na luksusowe samochody, kwiaty sprowadzane z Holandii i tym podobne ekscesy. Przeciwnicy Imamoglu zawsze twierdzili, że te wydatki są potrzebne i najzupełniej normalne. Imamoglu, z całym tym swoim zdrowym rozsądkiem i normalnością, mówi +nie, to nie jest normalne, i tak wcale nie musi być+” - wyjaśnia.
By dowieść, że Imamoglu faktycznie dotrzyma przedwyborczych obietnic Salici opowiada, co się stało w ciągu 18 dni, kiedy kandydat CHP pełnił urząd burmistrza Stambułu (ze stanowiska tego został usunięty, kiedy turecka Wysoka Komisja Wyborcza anulowała wybory).
„W ciągu tych 18 dni wszystkie posiedzenia miejskiej rady były pokazane na żywo w telewizji. Oglądało je dziennie ok. 3,5 mln osób. Rada miejska Stambułu w większości składa się z członków AKP, ale trzy pierwsze propozycje Imamoglu, które zatwierdziła, właśnie dlatego, że posiedzenia odbywały się publicznie, to: obcięcie o 40 proc. rachunków za wodę, obniżenie opłaty za miesięczną kartę komunikacji miejskiej dla studentów z 85 tureckich lir do 40 i wprowadzenie darmowego transportu miejskiego w czasie świąt religijnych i państwowych. Jeśli to udało się nam zrobić w ciągu 18 dni, proszę sobie wyobrazić, co możemy osiągnąć w czasie całej kadencji” - mówi.
Przeczytaj także
Powtórne wybory na burmistrza Stambułu odbędą się w niedzielę. Poprzednie, które miały miejsce 31 marca, zostały anulowane przez Wysoką Komisję Wyborczą, ponieważ 0,75 proc. z 30 tys. przewodniczących stambulskich okręgowych komisji wyborczych nie było urzędnikami państwowymi, czego wymaga tureckie prawo.
Ze Stambułu Agnieszka Rakoczy