REKLAMA

W Europie brakuje miodu. Rośnie skala fałszowania produktu

2020-02-17 06:25
publikacja
2020-02-17 06:25

Europejscy konsumenci odczuwają niedobór miodu na rynku, ale pszczelarze nie są w stanie dostarczyć wystarczającej ilości tego produktu. Podobnie jest w Polsce, gdzie jest mało pasiek profesjonalnych, a liczba rodzin pszczelich rośnie zbyt wolno. Problemy i uwarunkowania branży sprawiają, że na sklepowe półki trafia miód importowany m.in. z Ukrainy i Chin. Rośnie też skala zjawiska fałszowania tego produktu.

fot. Michal Niedzielski / / FORUM

Produkcja miodu w Europie nie zaspokaja potrzeb konsumentów. Największymi dostawcami na rynki unijne są Polska, Niemcy i Szwecja, ale zaczyna na nich przeważać miód z importu, głównie z Ukrainy i Chin.

- Obecnie 60 proc. miodu używanego w Unii Europejskiej pochodzi spoza Unii - mówi agencji Newseria Biznes Wojciech Janek z Honey Revolution. - Mimo że nie chcielibyśmy go importować, to nie mamy wyjścia, bo kraje unijne nie produkują wystarczającej ilości miodu, a powodem jest wymieranie pszczół. Przyczyn jest wiele - pestycydy, ograniczenie naturalnego habitatu oraz monokultura rolnicza.

Habitat - określany często jako adres ekologiczny - to zestaw specyficznych warunków siedliska właściwych dla określonych gatunków. W przypadku pszczół naturalny habitat jest ograniczany przez działalność człowieka, w tym stosowanie monokultur w uprawach rolniczych.

- Jeśli na określonym obszarze rośnie wyłącznie rzepak, to w momencie jego kwitnienia pszczoły mają bardzo dużo pokarmu, a po przekwitnięciu tracą źródło pożywienia, co prowadzi do osłabienia kolonii i śmierci pszczół - tłumaczy Wojciech Janek. - Jest wiele powodów cywilizacyjnych, które tworzą nieprzyjazne warunki dla pszczół.

Instytut Ogrodnictwa Zakład Pszczelnictwa w Puławach w opracowaniu z 2018 roku podaje, że w Polsce jest około 1,63 mln rodzin pszczelich, o ok. 5,2 proc. więcej niż rok wcześniej. Najwięcej rodzin znajduje się na terenie województwa lubelskiego (12 proc.). Przeciętnie na 1 km2 powierzchni kraju przypada 5,2 rodzin pszczelich. Ich największe zagęszczenie występuje w województwie małopolskim, a najmniejsze w województwie podlaskim.

- Pszczelarze są bardzo rozproszeni. Średnia wielkość pasieki w Polsce to 22 ule, w Niemczech jest nawet gorzej, bo tylko siedem uli. To są małe przychody, taki side business, jak mówią Amerykanie. Przez to nie jest to gałąź rolnictwa, w którą się inwestuje, jest to raczej branża hobbystyczna i skrajnie nieefektywna - mówi Wojciech Janek.

W Polsce działa ponad 76 tys. pszczelarzy. Przeciętna obsada pasieki to 22 rodziny pszczele. Największe gospodarstwa pszczelarskie funkcjonują na Warmii i Mazurach (około 39 rodzin), a najmniejsze (poniżej 13 rodzin) na Śląsku. Dominują pasieki liczące od 11 do 20 pni (28,9 proc.), a najliczniej reprezentowane są pasieki liczące od 21 do 50 rodzin (38,1 proc.). Pasieki powyżej 80 rodzin stanowią tylko 2 proc ogółu (12,3 proc. wszystkich rodzin pszczelich).

Tylko ok. 470 pasiek w Polsce posiada obsadę powyżej 150 rodzin pszczelich i uznawanych jest za zawodowe, ok. 120 z nich ma ponad 300 rodzin pszczelich. Najwięcej znajduje się w województwie warmińsko-mazurskim, a najmniej w województwie podlaskim.

- Te wszystkie czynniki powodują, że mamy do czynienia ze zjawiskiem fałszowania miodu na ogromną skalę. Można zaryzykować stwierdzenie, że fałszowanie miodu jest obecnie większym biznesem niż handel kokainą. W dodatku jest to również biznes w niewielkim stopniu penalizowany w porównaniu z narkotykami. Nawet jeśli mówi się w mediach o tym, że złapano fałszerzy miodu, to policja nie wyprowadza ich w kajdankach. Dlatego ten problem jest ogromny, bo na stoły trafia miód importowany, który nie spełnia żadnych norm, a ponadto spożywamy produkt, który tak naprawdę nie jest miodem - zaznacza przedstawiciel Honey Revolution, firmy, która opracowała system optymalizujący produkcję miodu i dający konsumentowi pewność jego pochodzenia.

Fałszowanie miodu może dotyczyć m.in. sposobu jego produkcji, np. kiedy pszczoły są dokarmiane sacharozą, a do gotowego wyrobu dodawane są syropy glukozowo-fruktozowe. Producenci czasem podają również nieprawdziwe informacje na etykietach, np. dotyczące pochodzenia miodu. Jednak, jak podkreśla Wojciech Janek, rośnie świadomość konsumentów w tym zakresie. Miód staje się produktem luksusowym, za który konsumenci będą skłonni zapłacić więcej, aby mieć pewność, że nabywają produkt wysokiej jakości.

- Obecnie miód, który trafia na półki sklepowe, jest opisywany jako mieszanka miodów z krajów Unii Europejskiej i spoza Unii, ale nie ma nawet udziału procentowego - dodaje Wojciech Janek. - To powinno się zmienić, bo nieznajomość pochodzenia powoduje u konsumentów pewien niepokój dotyczący jakości produktu.

Eksperci Głównego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych podkreślają, że miody są importowane na dużą skalę z Azji i Ameryki Łacińskiej lub innych regionów Europy. Są one zwykle tańsze od wyrobów krajowych, ale też ich walory jakościowe są gorsze.

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (13)

dodaj komentarz
fakpejsy
Trzeba wybic wiecej pszczol randapem!
znawca_wszystkiego
Syrop glukozowo-fruktozowy be, miód cacy.
znawca_wszystkiego odpowiada knl111
to świat tak twierdzi. W rzeczywistości jest to praktycznie to samo.
zmr1 odpowiada znawca_wszystkiego
Twierdzisz, że syrop glukozowo-fruktozowy ma te same właściwości zdrowotne co miód? xD
znawca_wszystkiego odpowiada zmr1
Tak, właściwości zdrowotne miodu to pic na wodę fotomontaż. Placebo. Reszta właściwości jak indeks glikemiczny jest identyczna z syropem g-f bo to mieszanina dokładnie tych samych zwiazkow chemicznych. I nie ma znaczenia czy milion pszczół przyniosło to z kwiatów czy fabryka wyprodukowała to z kukurydzy. Co nie znaczy że nie lubię Tak, właściwości zdrowotne miodu to pic na wodę fotomontaż. Placebo. Reszta właściwości jak indeks glikemiczny jest identyczna z syropem g-f bo to mieszanina dokładnie tych samych zwiazkow chemicznych. I nie ma znaczenia czy milion pszczół przyniosło to z kwiatów czy fabryka wyprodukowała to z kukurydzy. Co nie znaczy że nie lubię miodu. Ale robienie mitu o magicznych właściwościach zdrowotnych miodu jest delikatnie mówiąc opowiadaniem bajek.
dziki_losos
Miód jest szalenie skomplikowanym związkiem chemicznym, i nie można go nijak porównać do syropu z cukrów prostych. Polecam lekturę:

"Współczesne poglądy na mechanizm przeciwdrobnoustrojowego działania miodu", Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich, Poznań

Choćby jeden przykład:
"Działanie
Miód jest szalenie skomplikowanym związkiem chemicznym, i nie można go nijak porównać do syropu z cukrów prostych. Polecam lekturę:

"Współczesne poglądy na mechanizm przeciwdrobnoustrojowego działania miodu", Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich, Poznań

Choćby jeden przykład:
"Działanie lizozymu na bakterie Gram-dodatnie jest silniejsze, ponieważ powoduje on lizę ścian komórkowych tych bakterii złożonych z glikozaminoglikanów, których głównym składnikiem jest kwas N-acetylomuraminowy. [...] Szczególnie istotne jest hamowanie przez lizozym bakterii chorobotwórczych dla człowieka, takich jak: Salmonella sp., Brucella sp., Pseudomonas aeruginosa i Listeria monocytogenes oraz proteolitycznych szczepów Clostridium botulinum (56)."

A więc nie, syrop glukozowo-fruktozowy to zupełnie nie to samo, co miód.
mdebowski odpowiada znawca_wszystkiego
Właściwości prozdrowotne miodu wynikają z dodatku innych substancji niż glukoza i fruktoza. W syropie nie znajdziesz pyłków kwiatowych, które zawierają multum witamin, mikroelementów, flawonów i flawonoidów, nie ma enzymów pszczelich, naturalnych antybiotyków o właściwościach bakterio, wiruso i grzybobójczych.
znawca_wszystkiego odpowiada dziki_losos
Nie mówię że to to samo. Ale działanie innych związków zawartych w miodzie, enzymów, mikroelementów jest słabe jak sik komara na granicy placebo. I nie zmienia to faktu że miód to w 99% cukry proste i woda. Więc z dietetycznego punktu widzenia miód daje taki sam efekt jak syrop gf. Jesli ktos mysli ze na diecie zamiast cukru będzie Nie mówię że to to samo. Ale działanie innych związków zawartych w miodzie, enzymów, mikroelementów jest słabe jak sik komara na granicy placebo. I nie zmienia to faktu że miód to w 99% cukry proste i woda. Więc z dietetycznego punktu widzenia miód daje taki sam efekt jak syrop gf. Jesli ktos mysli ze na diecie zamiast cukru będzie wcinał miód i dzięki temu schudnie choć gram to powodzenia.
znawca_wszystkiego odpowiada mdebowski
Naprawdę? To spróbuj wyleczyć grypę albo inną chorobę miodem. Powodzenia.

Powiązane: Żywność

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki