Szefowa Komisji Europejskiej poinformowała, że zaproponuje wprowadzenie w UE obowiązkowego ograniczenia zużycia energii elektrycznej w godzinach szczytu oraz narzucenie limitu cenowego na rosyjski gaz.


Von der Leyen w środę po południu wydała w Brukseli oświadczenie, w którym przedstawiła pomysły KE na walkę z kryzysem energetycznym. Jak zaznaczyła, Rosja jest niewiarygodnym dostawcą energii i manipuluje unijnymi rynkami energetycznymi.
Przyznała, że UE ma do czynienia z astronomicznymi cenami energii elektrycznej dla gospodarstw domowych i firm oraz ogromną zmiennością rynku.
Russia is an unreliable supplier and is manipulating our energy markets.
— European Commission 🇪🇺 (@EU_Commission) September 7, 2022
But our unity and our solidarity will ensure that we will prevail!
Press point by President @vonderleyen https://t.co/yjC2Vqc34p
"Dlatego przedstawiamy zestaw natychmiastowych środków, które ochronią wrażliwych konsumentów i przedsiębiorstwa oraz pomogą im się dostosować" - zaznaczyła.
KE proponuje m.in. limit cenowy na rosyjski gaz. "Cel tutaj jest bardzo jasny. Musimy obciąć dochody Rosji, które Putin wykorzystuje do finansowania tej okrutnej wojny z Ukrainą" - powiedziała.
Dodała też, że KE zaproponuje "obowiązkowy cel ograniczenia zużycia energii elektrycznej w godzinach szczytu" w UE. "Aby to osiągnąć, będziemy ściśle współpracować z państwami członkowskimi" - powiedziała. Szefowa KE nazwała to "inteligentnym oszczędzaniem energii elektrycznej".
Von der Leyen chce, żeby firmy produkujące energię elektryczną po niskich kosztach, na przykład z niskoemisyjnych źródeł, co przynosi wysokie dochody, ale jednocześnie "nie odzwierciedla ich kosztów produkcji" - "przekierowały" te "nieoczekiwane zyski", aby "wesprzeć słabszych ludzi i firmy".
Jak dodała, "to samo musi dotyczyć nieoczekiwanych zysków firm związanych z paliwami kopalnymi".
"Firmy naftowe i gazowe również osiągnęły ogromne zyski. Dlatego zaproponujemy wkład solidarnościowy dla firm paliw kopalnych, ponieważ wszystkie źródła energii muszą pomóc w rozwiązaniu tego kryzysu. Państwa członkowskie powinny zainwestować te dochody we wsparcie gospodarstw domowych znajdujących się w trudnej sytuacji" - zaznaczyła.
Minister klimatu: Przewodnicząca KE nie ma kompetencji, by zmuszać jakiekolwiek państwo do oszczędzania energii
Rozumiem, że przewodnicząca KE by chciała, żebyśmy oszczędzali energię i może apelować, ale nie ma żadnych kompetencji, żeby jakiekolwiek państwo do tego zmuszać - mówiła w środę na antenie Polsat News minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Szefowa KE Ursula von der Leyen poinformowała w środę, że zaproponuje wprowadzenie w UE obowiązkowego ograniczenia zużycia energii elektrycznej w godzinach szczytu oraz wprowadzenie limitu cenowego na rosyjski gaz. Pytana o tę propozycję w środę w programie "Gość Wydarzeń" w Polsat News szefowa resortu klimatu i środowiska wskazała, że Polska będzie przeciwko przymusowemu ograniczaniu zużycia energii elektrycznej w godzinach szczytu.
"Absolutnie będziemy przeciwko. Każde przedsiębiorstwo ma prawo podejmować decyzję samodzielnie, każde państwo w polityce energetycznej ma swoje własne kompetencje. Rozumiem, że pani przewodnicząca by chciała, żebyśmy oszczędzali energię i może apelować, może zachęcać, może pokazywać dobre przykłady, ale nie ma żadnych kompetencji, żeby jakiekolwiek państwo do tego zmuszać" - powiedziała minister Moskwa.
Jak dodała, w oficjalnych dokumentach przygotowywanych przed piątkowym posiedzeniem unijnej rady ds. energii nie ma propozycji ograniczeń, które w środę przedstawiła szefowa KE. "Rozumiem, że jest to sygnał do państw - będzie dyskusja, która pewnie zakończy się podobnie jak przy gazie" - powiedziała Moskwa.
Minister klimatu przypomniała, że podobne pomysły jak przedstawione w środę w przeszłości dotyczyły zużycia gazu. "Zakończyło się to deklaracją solidarności ze strony państw i deklaracją, że dobrowolnie te redukcje w państwach nastąpią. W Polsce redukcje w gazie, w przemyśle i tak nastąpiły - około 25 proc., w dużej mierze ze względu na ceny" - mówiła.
Dopytywana przyznała, że jeżeli pięć państw ogłosi sytuację kryzysu i zwoła Radę UE, wówczas kraje członkowskie będą głosować nad wprowadzeniem 15-procentowych, przymusowych ograniczeń w zużyciu energii. "Co nie oznacza, że my te przymuszenia, te ograniczenia wdrożymy. Przypomnę, że u nas te oszczędności już wyniosły 25 proc. w przemyśle, 17 proc. ogólnie" - powiedziała.
"Unia Europejskie próbuje sobie nadawać kompetencje, których nie ma. Takie decyzje, które dotyczą miksu energetycznego, tego jak zużywamy paliwa, jak zużywamy energię (elektryczną) i gaz, to są niezależne kompetencje państw unijnych" - zaznaczyła szefowa resortu klimatu. Jak dodała, "mamy własne kompetencje, nasze prawo nam pozwala na takie działania i nie potrzebujemy ani pani przewodniczącej, ani nikogo".
Pytana o pomysł szefowej KE dotyczący wprowadzenia opłaty solidarnościowej pobieranej od koncernów energetycznych, dzięki której państwa członkowskie miałyby udzielać wsparcia gospodarstwom domowym znajdujących się w trudnej sytuacji, minister klimatu wskazała, że to "kolejny pomysł, który jest w kompetencjach państw".
"My najlepiej wiemy, jak wygląda nasz system energetyczny, jak działają spółki, czy mają zyski, czy ich nie mają. I po raz kolejny nie potrzebujemy pani przewodniczącej KE, żeby nam to wyliczała, a nie daj Boże jeszcze kierowała te środki do budżetów unijnych" - powiedziała.
Minister Moskwa oceniła, że Polska poradzi sobie z problemami na rynku energetycznym lepiej niż wiele państw europejskich. "Mamy infrastrukturę, od lat się przygotowujemy do uniezależnienia do Federacji Rosyjskiej i owszem doceniamy apele pani przewodniczącej, każdy ma prawo zachęcać do dobrych praktyk (...), ale UE nie ma kompetencji. To jest kompetencja finansowa. Gdyby to się stało, musiałoby też jednomyślnie" - zaznaczyła.(PAP)
autor: Szymon Kiepel
szk/ drag/
Dodała, że przedsiębiorstwa energetyczne muszą być wspierane, aby radziły sobie ze zmiennością rynków. KE chce "ułatwić wsparcie płynności" przez państwa członkowskie dla firm energetycznych. "Zaktualizujemy nasze tymczasowe ramy, aby umożliwić szybkie dostarczanie gwarancji państwowych" - powiedziała.
"Nasza jedność i nasza solidarność zapewnią, że zwyciężymy!" - podkreśliła. "Czasy są ciężkie. Jestem jednak przekonana, że Europejczycy mają siłę gospodarczą, wolę polityczną i jedność, aby utrzymać przewagę” - podsumowała.
Rzecznik rządu: propozycja KE wymaga szczegółowej analizy
Przedstawiona w środę propozycja Komisji Europejskiej ws. limitu cenowego na rosyjski gaz wymaga szczegółowej analizy - powiedział PAP rzecznik rządu Piotr Müller.
"Propozycja Komisji Europejskiej, która została dzisiaj przedstawiona wymaga szczegółowej analizy. Jak wiemy, rynek energii jest bardzo skomplikowaną materią w związku z tym, gdy te propozycje formalnie trafią już do państw członkowskich będziemy je analizować" - powiedział PAP rzecznik polskiego rządu.
"To, co jest dla nas najważniejsze, to przede wszystkim zmiany w zasadach ceny krańcowej. Musimy się przyjrzeć czy te zmiany, które dzisiaj Komisja Europejska zaproponowała, realizują ten efekt, o który nam chodzi, czyli obniżenie ceny energii elektrycznej" - zaznaczył.
Müller wskazał, że Polska nadal będzie podnosić postulat, dotyczący zamrożenia systemu ETS.
"Z racji na to, że przewodnicząca Komisji Europejskiej nie przedstawiła dzisiaj jeszcze szczegółów, to trudno się odnieść do całości projektu" - mówił Müller. (PAP)
autor: Rafał Białkowski
rbk/ godl/
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
luo/ tebe/