Śródmiejscy policjanci zatrzymali trzech mężczyzn, którzy podróżowali z detektorem urządzeń szpiegowskich i sprzętem hakerskim. Cała trójka usłyszała zarzuty i trafiła do aresztu.


Sierż. szt. Kacper Wojteczko ze śródmiejskiej komendy przekazał, że mężczyźni zostali zatrzymani w trakcie kontroli drogowej przy ulicy Senatorskiej.
W osobowej toyocie kierowcy podróżowało jeszcze dwóch mężczyzn. Okazało się, że wszyscy są obywatelami Ukrainy, w wieku 43, 42 i 39 lat.
„W rozmowie z policjantami przyznali, że »podróżują po Europie«, a do Polski przyjechali kilka godzin wcześniej i niedługo planują podróż na Litwę” - zaznaczył sierż. szt. Wojteczko.
Policjanci bardzo starannie przeszukali samochód i znaleźli przedmioty mogące służyć nawet do ingerencji w strategiczne systemy informatyczne kraju, przełamywania sieci informatycznych i teleinformatycznych.
Przeczytaj także
Zabezpieczyli m.in. detektor urządzeń szpiegowskich, zaawansowany sprzęt hakerski, anteny, laptopy, dużą liczbę kart SIM, routery, przenośne dyski twarde, kamery.
„Obywatele Ukrainy nie byli w stanie określić celu posiadania zabezpieczonych przez policjantów rzeczy. Twierdzili, że są informatykami, a przy zadawaniu precyzyjniejszych pytań zapominali języka angielskiego i udawali, że nie rozumieją, co się do nich mówi” - przekazał Wojteczko.
W prokuraturze zatrzymani usłyszeli zarzuty związane z oszustwami, oszustwami komputerowymi oraz z pozyskaniem urządzeń i programów komputerowych przystosowanych do popełnienia przestępstw, w tym próby uszkodzenia danych informatycznych o szczególnym znaczeniu dla obronności kraju.
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował trzymiesięczny areszt wobec mężczyzn.
Szef MSWiA: oczekujemy większego zaangażowania Ukrainy w kwestii informacji o skazanych
Szef MSWiA Marcin Kierwiński powiedział w poniedziałek w Brukseli, że oczekuje większego zaangażowania Ukrainy w kwestii informacji o osobach skazanych w tym kraju. Ostatnio zdarzało się, że osoby te nie były odnotowane w europejskim systemie, to się nie może powtórzyć - podkreślił.
Kierwiński, pytany przez dziennikarzy o doniesienia mediów w sprawie zatrzymania w Warszawie trzech Ukraińców podróżujących ze sprzętem hakerskim, odpowiedział, że należy w tej sprawie poczekać na komunikat prokuratury. - Zatrzymania dotyczące aktów sabotażu przez ostatnie dwa tygodnie dzieją się niemal codziennie - zauważył.
- Oczekujemy, że Ukraina będzie przekazywać na bieżąco informacje o wszystkich osobach, które są tam zaocznie skazywane za akty dywersji. Oczekujemy, że te osoby będą odnotowywane w systemach międzynarodowych, tak żebyśmy mogli szczelnie bronić naszej granicy przed tymi osobami - podkreślił minister spraw wewnętrznych.
Jak dodał, trwają rozmowy z Ukrainą w tej sprawie. Kierwiński powiedział, że w zeszłym tygodniu ze swoimi odpowiednikami w Ukrainie rozmawiał minister sprawiedliwości i prokurator generalny Waldemar Żurek, natomiast on sam prawdopodobnie w tym tygodniu spotka się z ministrem spraw wewnętrznych Ihorem Kłymenką.
- Umowa dotycząca współpracy pomiędzy policją polską i ukraińską była negocjowana od wielu, wielu miesięcy. Mamy ją podpisywać i będę rozmawiał z panem ministrem kolejny raz na temat tego, że oczekujemy większego zaangażowania ze strony ukraińskiej, aby każda osoba, która popełnia jakiekolwiek przestępstwo tego typu na Ukrainie i jest skazywana, czy to w trybie takim bezpośrednim, czy w trybie zaocznym, (...) była odnotowana w systemach polskiej Staży Granicznej i w ogóle w systemach europejskich - podkreślił szef MSWiA. Według niego nie chodzi tylko o to, żeby na polskiej granicy takie osoby były wychwytywane, ale żeby w ogóle nie mogły wjeżdżać do Unii Europejskiej.
- Polskie służby pracują z ukraińskimi służbami od wielu, wielu lat. Wymiana informacji pomiędzy polską policją a ukraińską policją też trwa od wielu lat i podobnie, jeżeli chodzi o kwestie prokuratury - dowodził Kierwiński. Dodał jednak, że w sprawie konkretnego incydentu Polska zlokalizowała problem po stronie ukraińskiej.
Nieodnotowany w rejestrach polskiej Straży Granicznej był Ukrainiec Jewhenij Iwanow, który jest jednym z podejrzanych o przeprowadzenie aktów dywersji na zlecenie Rosji na polskiej kolei. W 2024 r. Iwanowa zwerbował przez rosyjski wywiad wojskowy (GRU), a następnie sąd we Lwowie skazał go zaocznie za przygotowanie zamachu w fabryce produkującej drony.
- Dlatego rozmawiamy z naszymi ukraińskimi partnerami, że ten problem nigdy więcej nie może się powtórzyć. My zakładamy, że Ukraińcy informują nas o wszystkich tego typu przypadkach (...), że informują wszystkie kraje europejskie, że stosują stosowne noty międzynarodowe, które nie pozwalają takim osobom skazanym wjeżdżać na terytorium UE - powiedział minister spraw wewnętrznych.
- Zdarzyły się przypadki takie jak te ostatnio, że osoby (skazane w Ukrainie - PAP) nie były odnotowane w europejskim systemie, więc mówimy bardzo wprost naszym ukraińskim partnerom, że to nie może się nigdy więcej powtórzyć - zaznaczył.
Z Brukseli Magdalena Cedro (PAP)
mce/ akl/ ktl/
mas/ aba/

























































