Odpowiednie władze w Stanach Zjednoczonych i Japonii podjęły działania mające na celu wyjaśnienie sytuacji tokijskiej giełdy bitcoinowej Mt. Gox. Tymczasem ceny wirtualnej waluty na działających giełdach wczoraj odbiły.
Współpracujące ze sobą organy kontroli rynków finansowych oraz organy ścigania po obu stronach Pacyfiku ruszyły do akcji dzień po tym, jak strona internetowa Mt. Gox – niegdyś największej bitcoinowej giełdy - przestała działać. Oświadczenie wydał również szef gabinetu premiera Japonii, Yoshihide Suga.
„Na tym etapie odpowiednie organy kontrolne, policja, ministerstwo finansów oraz inne instytucje zbierają informacje w tej sprawie” – stwierdził.
Z kolei nowojorska prokuratura federalna wysłała członkom władz Mt. Gox wezwanie do stawienia się w sądzie pod groźbą kary.Skala „wielkiego bitcoinowego przekrętu” nie jest znana. Krążący po sieci dokument nieznanego autorstwa, w którym zawarto zarys „strategii wyjścia” z obecnego kryzysu Mt. Gox stwierdza, że z giełdy wyparować mogło 744 400 bitcoinów czyli blisko 6% wszystkich wydobytych do tej pory bitcoinów. Przy obecnych cenach byłyby one warte ok. 446 mln dolarów.
Trwające od początku lutego problemy Mt. Gox zaciążyły na kursie bitcoina. Dziś jednak wirtualna waluta wyraźnie odbija – na giełdzie Bitstamp kurs dochodzi obecnie do 600 dolarów. Mimo to bitcoin wciąż jest niemal dwukrotnie tańszy niż w grudniu, kiedy osiągnął historyczny rekord wyceny i przebił cenę jednej uncji złota.
/mz




























































