Ministerstwo Finansów planuje obniżkę maksymalnej dźwigni na foreksie. W związku z projektem zmiany ustawy Trading Jam Session zorganizował debatę, która miała na celu wypracowanie oficjalnego stanowiska TJS i polskiego środowiska traderów w sprawie nowych regulacji.


W zeszłym tygodniu został ogłoszony projekt noweli ustawy o zmianie ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym oraz niektórych innych ustaw. Największe emocje wzbudziła w nim propozycja o obniżeniu maksymalnej dźwigni z 1:100 do 1:25. Zostało to odebrane bardzo negatywnie przez rynek, akcje XTB od tamtego momentu spadają, do teraz potaniały już o kilkanaście procent.
Sytuację postanowił przeanalizować TJS, a więc organizacja zrzeszająca szeroką grupę traderów, zarówno początkujących, jak i zawodowych. Zorganizowano w tym celu debatę online. Dyskusja miała charakter otwarty, a więc wypowiedzieć mogły się na niej różne osoby, również poprzez chat i rozmowę telefoniczną. To sprawiło, że można było poznać różne opinie traderów na temat proponowanych zmian, często bardzo skrajne.
Po co ta ustawa?
Jak czytamy w uzasadnieniu Ministerstwa Finansów „proponowana zmiana powinna przeciwdziałać obecnym praktykom rynkowym oferowania klientom detalicznym instrumentów finansowych obarczonych znacznym ryzykiem inwestycyjnym przy bardzo niskim początkowym zaangażowaniu środków własnych inwestorów".
Natomiast według traderów, nie należy skupiać się wyłącznie na coraz to większym regulowaniu rynku, a powinno się głównie starać edukować ludzi na temat tego, jak działa rynek.
Jak przypomniał Marcin Wenus z Comparic.pl, w marcu tego roku sam premier Morawiecki powiedział, że „nie powinno się regulować naszego rynku bardziej, niż nakazuje to Unia Europejska, dlatego, że to jest po prostu dla rynku szkodliwe.”
Pojawiły się wypowiedzi traderów, że w rzeczywistości rządu nie interesuje dobro inwestorów, tylko chce spowodować przeniesienie środków z rynku forex na „państwowy” rynek akcyjny.
Choć z drugiej strony nie można nie uwzględnić statystyk przedstawionych przez tradera Jakuba Wilka. Pokazują one, że rzeczywiście lepsze wyniki osiągają traderzy przy dźwigniach 1:25 czy 1:50 niż przy 1:100. Uzasadnia to więc w pewien sposób chęć zmian regulatora. Jak stwierdził Wilk „dźwignia sama w sobie nie jest źródłem ryzyka, tylko daje możliwość podejmowania wyższego ryzyka.”
Większy depozyt lub mniejszy zysk
Zmniejszenie maksymalnego lewara może także sprawić, że traderzy, aby uzyskać te same zyski, co obecnie, będą musieli składać znacznie większe depozyty. Zmiany te sprawią, że chcąc zarabiać tyle, co obecnie, z dnia na dzień trzeba będzie znaleźć środki na powiększenie otwartych pozycji. Niezbędne do tego może się okazać np. wycofanie pieniędzy z innych inwestycji. Oczywiście doprowadzi to wszystko do znacznego zmniejszenia efektywności zwrotu z poświęconego na ten cel kapitału.
Jak obejść ustawę?
Dokonując analizy projektu ustawy, zwrócono szczególnie uwagę na to, że ma ona obejmować wyłącznie klientów detalicznych. Uderzenie jedynie w część inwestorów stwarza pewną furtkę dla osób chcących uniknąć niewygodnych przepisów. Będzie bowiem można ubiegać się w swoim domu maklerskim o uznanie za podmiot profesjonalny, by dzięki temu uniknąć danych regulacji.
Innym rozważanym wyjściem przez traderów stanie się ucieczka ze swoim rachunkami za granicę, do państw gdzie nie ma tego typu regulacji. Doprowadziłoby to do strat polskich brokerów, spadku zatrudnienia w branży oraz w efekcie do zmniejszenia wpływów podatkowych z tego sektora do budżetu. Natomiast część brokerów mogłaby się całkowicie wycofać z polskiego rynku. Podobną opinię wygłosiła także Izba Domów Maklerskich, twierdząc, że „ograniczenia na rynku forex znacząco ograniczą konkurencyjność krajowej branży z korzyścią dla podmiotów zagranicznych.”
Najgorsze skutki przyniosłoby jednak przeniesienie się traderów do przykładowo podmiotów nieregulowanych, które oferowałyby atrakcyjniejsze dźwignie. Wtedy inwestorzy znaleźliby się w instytucjach całkowicie poza systemową kontrolą i w razie problemów nikt nie mógłby już stanąć w ich obronie.
Część inwestorów może także przenieść się na nieregulowane przez prawo kryptowaluty takie jak Bitcoin.
Co można zyskać dzięki foreksowi?
Jak podkreślali uczestnicy dyskusji, forex daje nam dostęp do rynku o gigantycznej płynności, co zwiększa bezpieczeństwo naszego kapitału. Gdzie indziej, np. na NewConnect jest znacznie gorzej. Często ze względu na niewielką liczbę transakcji, występują tam duże spready, a to może doprowadzić do sporych strat przy próbach wychodzenia z otwartej pozycji.
Ponadto, nie utrudniając handlu na rynku forex, a starając się go rozwijać, moglibyśmy doprowadzić do takiej sytuacji, jaka panuje w Japonii. Tam inwestorzy indywidualni odpowiadają za aż 20-30 proc. obrotu jenem. Jak wskazał jeden z traderów, dzięki temu, to oni są w dużej mierze odpowiedzialni za stabilność narodowej waluty, a nie np. inwestorzy zagraniczni.
Błędne uzasadnienie i cień nadziei
Traderzy zwracali również uwagę na to, że w uzasadnieniu projektu pojawiają się nieprawdziwe informacje. Na poparcie zmian proponowanych przez nowelizację ustawy jest tam mowa o przykładach z innych państw, które jednak w rzeczywistości nie wprowadziły tego typu ograniczeń, a jedynie miały to w planach (m.in. Wielka Brytania).
Przypominano również, że przy wprowadzaniu obecnego dziś ograniczenia dźwigni do 1:100, początkowo chciano wprowadzić 1:50. Projekt przeszedł wtedy błyskawicznie przez Sejm, lecz podczas prac w Senacie, zarekomendowano poprawki, które ostatecznie podniosły poziom ustalanej maksymalnej dźwigni. Na podobną sytuację liczą dziś przeciwnicy większych regulacji.
Propozycje TJS, które mogą zwiększyć bezpieczeństwo traderów:
• Dźwignia powinna być obniżona, ale wyłącznie dla początkujących inwestorów. Może być zastosowany np. model z planów brytyjskich, a więc obniżenie dźwigni do 1:25 dla graczy w pierwszym roku inwestowania na foreksie. Natomiast dla osób z większym doświadczeniem powinna pozostać obecna dźwignia 1:100.
• Należy zlikwidować możliwość posiadania ujemnego salda na rachunku, co zostało już wprowadzone np. w Niemczech. Uchroniłoby to traderów szczególnie w sytuacjach bardzo nagłych zmian (takich jak w tzw. czarny czwartek, a więc gdy w 2015 roku nastąpiło silne umocnienie się franka szwajcarskiego). Jednocześnie ta zmiana nie spowodowałaby zmniejszenia konkurencyjności naszego rynku.
• Warto wprowadzić także całkowity zakaz reklamy rynku forex. Według TJS traderzy są w stanie bez problemu wyszukać dla siebie ofertę, a dzięki zakazowi można by uniknąć częstych prób namawiania nieświadomych ryzyka osób.
Próby powstrzymania noweli
Chcąc przeciwdziałać wprowadzeniu zmian, TJS przedstawił dalszy plan działań. Ma zostać złożone oficjalne pismo do Ministerstwa Finansów z prośbą o spotkanie i wysłuchanie opinii traderów. Wyrażono także chęć, aby doszło nawet do rozmowy z premierem Morawieckim. Podjęte będą m.in. starania, aby odbyło się wysłuchanie publicznego ustawy.
Ponadto, prawdopodobnie zostaną skierowane pisma do różnych osób mogących mieć wpływ na kształt ustawy (do przewodniczących partii, posłów itd.). Możliwe, że zostanie nawet zorganizowane przez TJS nagranie, m.in. właśnie z posłami na temat maksymalnej dźwigni.
Jednocześnie zaznaczono, że TJS nie planuje podejmowania wspólnych działań z brokerami. Traderzy chcą bowiem pozostać niezależni i reprezentować jedynie interes własnego środowiska jako tzw. „trzecia siła”.