REKLAMA
ZOOM NA RYNKI

TSUE o darmowym kredycie. Krajowe sądy będą decydować

Michał Kisiel2025-02-13 10:14, akt.2025-02-13 12:34analityk Bankier.pl
publikacja
2025-02-13 10:14
aktualizacja
2025-02-13 12:34

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyczekiwane orzeczenie w sprawie dotyczącej sankcji kredytu darmowego. Chociaż reprezentujący kredytobiorców prawnicy zapewne wskażą na prokonsumenckie wątki, to w dużej mierze TSUE oddał inicjatywę w ręce krajowych sądów.

TSUE o darmowym kredycie. Krajowe sądy będą decydować
TSUE o darmowym kredycie. Krajowe sądy będą decydować
/ FORUM

Sprawa analizowana przez Sąd Rejonowy w Warszawie dotyczy kredytu konsumenckiego, do którego prawa nabyła jedna z kancelarii. Kredyt opiewał pierwotnie na kwotę 40 tys. zł, a całkowity koszt kredytu wyniósł 64,8 tys. zł. W tym mieściły się odsetki oraz prowizja.

Powód w tej sprawie wskazał, że RRSO podane przez bank obliczono nieprawidłowo. Odsetki naliczane były bowiem nie tylko od kwoty kredytu, ale także od kredytowanej prowizji, a praktykę tę kwestionowano w sądzie. Wartość podana przez bank była więc zawyżona (a więc wprowadzająca w błąd, ale raczej zniechęcająco z punktu widzenia klienta).

Dodatkowo w umowie dopatrzono się fragmentu, który umożliwiał dokonywanie zmian prowizji i opłat w oparciu o bardzo szeroko określone przesłanki (np. zmiany kosztów po stronie banku). W oparciu o te argumenty sformułowano żądanie przewidziane w art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim, czyli zwrot pobranych kosztów (sankcja kredytu darmowego).

Warszawski sąd zdecydował się skierować pytania do TSUE, mając wątpliwości dotyczące tego, jak interpretować przepisy w tym scenariuszu. Niepewność wzbudziła kwestia istotności zawyżenia RRSO oraz sposobu opisania przesłanek zmian opłat i prowizji. Dodatkowo jednak pochylono się nad relacją „skala przewinień kontra dotkliwość sankcji”. Sąd chciał wiedzieć, czy zero-jedynkowe podejście nie jest niezgodne z zasadami prawa unijnego.

RRSO, opłaty i proporcjonalność sankcji

Pytanie skierowane do TSUE koncentrują się zatem na trzech kwestiach:

  1. Czy zawyżenie rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania narusza obowiązek informacyjny. „Czy art. 10 ust. 2 lit. g) dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/48/WE z dnia 23 kwietnia 2008 r. w sprawie umów o kredyt konsumencki oraz uchylającej dyrektywę Rady 87/102/EWG1 w kontekście motywu 6, 8 i 31 dyrektywy należy rozumieć w ten sposób, że w przypadku, w którym, z uwagi na uznanie części postanowień umowy kredytu konsumenckiego za nieuczciwe, rzeczywista roczna stopa oprocentowania kredytu podana przez kredytodawcę przy zawarciu umowy jest wyższa niż przy założeniu, że nieuczciwy warunek umowny nie jest wiążący, kredytodawca uchybił obowiązkowi nałożonemu na niego w tym przepisie?”
  2. Informacji o podwyżkach opłat: Czy wskazanie w umowie jedynie ogólnych przesłanek umożliwiających zmianę opłat (np. zmiana cen usług wykorzystywanych przez bank) spełnia wymogi informacyjne tego przepisu, mimo że konsument nie ma możliwości weryfikacji ich wystąpienia i wpływu na podwyżkę opłat?
  3. Proporcjonalności sankcji za naruszenia: Czy przepisy krajowe, które przewidują tylko jedną, dotkliwą sankcję za każde naruszenie obowiązków informacyjnych (uznanie kredytu za darmowy i nieoprocentowany), są zgodne z Dyrektywą? Czy sankcja ta powinna być stosowana niezależnie od tego, jak poważne było naruszenie i czy miało wpływ na decyzję konsumenta?

Jak odpowiedział Trybunał?

„Po pierwsze, Trybunał przypomniał, że w umowie o kredyt należy podać w sposób jasny i zwięzły RRSO obliczoną w chwili jej zawarcia. Obliczenie RRSO zakłada jednak, że umowa będzie obowiązywać przez umówiony okres. W związku z tym wskazanie w umowie kredytu RRSO, która okazuje się zawyżona ze względu na fakt, że niektóre warunki tej umowy zostały następnie uznane za nieuczciwe, nie stanowi samo w sobie naruszenia obowiązku informacyjnego” – czytamy w orzeczeniu.

„Po drugie, umowa powinna opisywać w sposób jasny i zrozumiały warunki zmiany opłat związanych z jej wykonaniem. Okoliczność, że w tym celu umowa opiera się na wskaźnikach, które dla konsumenta są trudne do zweryfikowania, może naruszać obowiązek informacyjny. Jest tak wówczas, gdy przeciętny konsument nie może sprawdzić ani zaistnienia okoliczności uzasadniających tę zmianę, ani ich wpływu na te opłaty, nie będąc w ten sposób w stanie zrozumieć zakresu swojego zobowiązania. Zadaniem sądu krajowego jest ustalenie, czy jest tak w toczącym się przed nim sporze”- wskazuje TSUE.

„Po trzecie, w przypadku naruszenia obowiązku informacyjnego, które wpływa na zdolność konsumenta do dokonania oceny zakresu jego zobowiązania, bank może zostać pozbawiony prawa do odsetek i kosztów. Z zastrzeżeniem weryfikacji przez sąd krajowy, Trybunał uznał tę sankcję za proporcjonalną, mimo że waga naruszenia oraz konsekwencje, jakie wynikają z tego naruszenia dla konsumenta, mogą różnić się w zależności od konkretnego przypadku” – podkreślono w orzeczeniu.

Komentuje Karolina Wysmułek z Kancelarii Wysmułek, Sysło i Wspólnicy

"TSUE potwierdził, że bez znaczenia pozostaje czy wskaźnik rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania został w umowie zawyżony, czy zaniżony. Istotnym jest to, że RRSO zostało przedstawione konsumentowi w nieprawidłowej wysokości i w oparciu o błędne dane, przez co kredytobiorca został pozbawiony możliwości obiektywnej oceny produktu kredytowego na etapie zawierania zobowiązania – wynika to wprost z 31 akapitu rozstrzygnięcia w sprawie C-472/23.

W dalszej kolejności TSUE podkreślił, że warunki zmiany opłat i prowizji, powinny zostać szczegółowo opisane w umowie i być sformułowane w zrozumiały sposób. Konsument musi mieć możliwość weryfikacji wskaźników, na podstawie których dochodzi do zmiany wysokości opłat. Dla realizacji tego obowiązku kluczowe jest zastosowanie obiektywnych wskaźników, które są łatwe do weryfikacji przez przeciętnego konsumenta. Zastosowanie wskaźników, których weryfikacja przez konsumenta jest trudna lub niemożliwa stanowi naruszenie obowiązku informacyjnego.

Na koniec TSUE wypowiedział się na temat proporcjonalności sankcji kredytu darmowego i podkreślił, że zastosowana w polskim porządku prawnym sankcja kredytu darmowego jest proporcjonalna w przypadku naruszenia przez kredytodawcę obowiązku informacyjnego" - podkreśla radca prawny Karolina Wysmułek z Kancelarii Wysmułek, Sysło i Wspólnicy.  

 Komentuje Paweł Wójcik - Votum Consumer Care 

"Nie mam żadnych wątpliwości, że dzisiejszy wyrok TSUE będzie przełomem nie tylko dla tych kilkunastu tysięcy kredytobiorców, którzy już walczą o swoje prawa w sądach i uznanie Sankcji Kredytu Darmowego, ale również dla pozostałych kilkunastu milionów posiadających wadliwe kredyty gotówkowe. Wydane orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej szeroko komentowane w mediach powinno wzbudzić zainteresowanie wśród Polaków i zachęcić ich do przejrzenia swoich umów kredytowych, pod kątem błędów, które powodują, że ponoszą wyższe koszty swoich zobowiązań, niż powinni. Tym bardziej, że Trybunał po raz kolejny zastosował prokonsumencką linię orzeczniczą, wytykając bankom istotne zawinienia przy zawieraniu umów z klientami.

Takie umowy powinny przede wszystkim zawierać w sposób jasny i zwięzły wszelkie niezbędne informacje na temat warunków i kosztów kredytu, żeby konsument mógł podjąć świadomą decyzję przy wyborze tego konkretnego produktu finansowego. W celu zapewnienia możliwie największej przejrzystości i porównywalności ofert, takie informacje powinny w szczególności zawierać rzeczywistą roczną stopę oprocentowania, mającą zastosowanie do danego kredytu, określaną w taki sam sposób nie tylko w Polsce, ale w całej Unii Europejskiej. Dlatego jeśli w umowie bank nieprawidłowo informuje kredytobiorcę o kosztach, jakie poniesie wskutek zawarcia umowy, to konsument ma możliwość powołania się na Sankcję Kredytu Darmowego, a tym samym do zwrotu odsetek i opłat, a następnie dalszego spłacania rat wyłącznie w części kapitałowej" – podsumowuje Paweł Wójcik z Votum Consumer Care Sp. z o.o.

"Obowiązki informacyjne są kluczowe" - komentuje adw. Andrzej Zarzecki

„Dzisiejszy wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie sankcji kredytu darmowego to przełomowe rozstrzygnięcie, które wysyła jasny sygnał: prawo musi być respektowane przez każdego, niezależnie od tego, czy jest to konsument, czy instytucja finansowa.

Zasady kredytów konsumenckich zostały stworzone po to, by chronić osoby, które korzystają z tych produktów, często nie posiadając specjalistycznej wiedzy w dziedzinie finansów. Obowiązki informacyjne banków czy pożyczkodawców są kluczowe dla zapewnienia przejrzystości i równowagi w relacjach z konsumentami. Dlatego sankcja kredytu darmowego jest nie tylko formą odpowiedzialności instytucji finansowych, ale także narzędziem, które przywraca konsumentom równowagę w sytuacjach, gdy ich prawa są naruszane.

Wyrok TSUE pokazuje, że brak rzetelnej informacji lub stosowanie nieuczciwych zapisów w umowach może i powinno prowadzić do konsekwencji. To dobrze, bo każdy podmiot na rynku – niezależnie od swojej pozycji czy kapitału – musi przestrzegać prawa. Równość wobec prawa to fundament sprawiedliwego systemu.

Banki i pożyczkodawcy powinni traktować ten wyrok jako impuls do wzmocnienia transparentności swoich działań. Dla konsumentów to zaś jasny sygnał, że ich prawa są chronione, a prawo działa nie tylko w teorii, ale także w praktyce.

Zwiększająca się liczba sporów w zakresie sankcji kredytu darmowego to dowód, że konsumenci coraz lepiej rozumieją swoje prawa. Wyrok TSUE jest krokiem w stronę zrównoważonego rynku, gdzie respektowanie prawa jest standardem, a nie wyjątkiem" - komentuje orzeczenie adwokat Andrzej Zarzecki, Kancelaria Prosperitas Chmielowski Zarzecki S.K.A. 

Związek Banków Polskich komentuje - "brak automatyzmu"

"W czwartek 13 lutego 2025 r. TSUE wydał wyrok na podstawie pytań prejudycjalnych polskiego sądu dotyczących sankcji kredytu darmowego. W tej sprawie spółka handlowa zajmująca się skupem roszczeń dochodzi od banku zwrotu odsetek i pozostałych kosztów poniesionych na podstawie umowy pożyczki, powołując się na sankcję kredytu darmowego.

Po pierwsze, TSUE nie orzekł, że oprocentowanie kredytowanych kosztów jest niedopuszczalne. Według TSUE okoliczność, zgodnie z którą RRSO okazałaby się zawyżona, nie stanowi sama w sobie naruszenia obowiązku informacyjnego. To oznacza, że najpopularniejszy zarzut, na który masowo powołują się parakancelarie w sprawach SKD, został definitywnie zakwestionowany przez Trybunał.

Po drugie, TSUE stwierdził, że to do sądu krajowego należy ocena na ile przeciętny konsument – właściwie poinformowany oraz dostatecznie uważny i rozsądny – był w stanie na podstawie warunków umowy dotyczących zmiany opłat ocenić, jak może się zmienić wysokość jego zobowiązania.

Po trzecie, Trybunał podkreślił, że surowość sankcji przewidzianej w prawie krajowym powinna być adekwatna do wagi naruszeń i należy przestrzegać ogólnej zasady proporcjonalności, która wynika z prawa unijnego (pkt 49 wyroku). Dalej, w punkcie 54 i 58 wyroku, TSUE potwierdził, że sankcja kredytu darmowego może zostać uznana za nieproporcjonalną, jeżeli naruszenie obowiązków informacyjnych nie ma wpływu na decyzję konsumenta o zawarciu umowy.

TSUE potwierdził, że sankcji kredytu darmowego nie można stosować automatycznie. To do sądu krajowego należy ocena wagi naruszonych obowiązków przez kredytodawcę i ich wpływu na decyzję konsumenta o zawarciu umowy.

Wyrok potwierdza słuszność i konieczność zmiany przepisów o nieproporcjonalnej sankcji kredytu darmowego w Polsce, które są obecnie instrumentalnie wykorzystywane przez parakancelarie, budujące biznes na sprawach konsumenckich" - czytamy w komunikacie Związku Banków Polskich.

Źródło:
Michał Kisiel
Michał Kisiel
analityk Bankier.pl

Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z psychologią finansów, analizuje, jak płacą i zadłużają się Polacy. Doktor nauk ekonomicznych, zwolennik idei społeczeństwa bez gotówki. Pomysłodawca finansowego eksperymentu "2 tygodnie bez portfela", w ramach którego banknoty i karty płatnicze zamienił na smartfona. Telefon: 501 820 788

Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”

Komentarze (10)

dodaj komentarz
lukaszslask
nie chce tu bronic Bankow,ale dziwie sie Zarzadom i Prezesom Bankow,ze jeszcze nie wprowadzili stalej stopy np 10% na hipoteki i 20% na gotowke i leasingi i wtedy zobaczymy ile 7,S,Q bedzie jezdzilo po drogach i po ile beda apartmenty.......
jak ktos nie rozumial umowy to mial nie podpisywac....
ludzie za malakserem jezdza
nie chce tu bronic Bankow,ale dziwie sie Zarzadom i Prezesom Bankow,ze jeszcze nie wprowadzili stalej stopy np 10% na hipoteki i 20% na gotowke i leasingi i wtedy zobaczymy ile 7,S,Q bedzie jezdzilo po drogach i po ile beda apartmenty.......
jak ktos nie rozumial umowy to mial nie podpisywac....
ludzie za malakserem jezdza po 5 sklepach...ale jak biora kredyt na 30 lat to nawet nie pojda do prawnika omowic umowy.....
a zreszta jak mozna miec zaufanie do Prawnikow,jak kazdy wyrok inny,jeden podwaza umowe drugiego itp
tak samo frankowcy mam nadzieje,ze oddadza mieszkania,tym ktorzy im sprzedali,bo oni tez nie wiedzieli,ze mieszkania zdrozeja o az tyle tj frank.....
sebast
Co z tym komornikiem.Komornik Grzegorz Wołodkowicz miasto Wałcz zabrał mi ppk.Twierdzi że może to brać.Jego stanowisko podziela bank PKOBP.
krachstyna
A mileniak odwołał się do okręgowego w mojej sprawie. Cóż stac ich na koszty bo przegrali w rejonowym
sweetacid1313
Sytuacja jest na tyle ciekawa, że, jak kiedyś tu opublikowano, około 50% z kilku tysięcy pozwów o SKD zostało wniesionych przez kancelarie prawne, które odkupiły od kredytobiorców prawo do "sumy korzyści" sankcji kredytu darmowego, czyli zainwestowały już kasę. Jeżeli teraz będą przegrywać sprawy w sądach, to nie tylko Sytuacja jest na tyle ciekawa, że, jak kiedyś tu opublikowano, około 50% z kilku tysięcy pozwów o SKD zostało wniesionych przez kancelarie prawne, które odkupiły od kredytobiorców prawo do "sumy korzyści" sankcji kredytu darmowego, czyli zainwestowały już kasę. Jeżeli teraz będą przegrywać sprawy w sądach, to nie tylko stracą oczekiwane korzyści, ale będą musiały zapłacić koszty sądowe zależne od wartości przedmiotu sporu, które, jak szacuję średnio wyniosą 10-13 tysięcy złotych po przegranej w I i II instancji. W skrócie - prawnicy z kancelarii będą się procesować z prawnikami bankowym, uważam, że będzie to widowiskowe. Chociaż...na biednego nie trafiło!
eliza0000
Nie wiem skąd taki optymizm przedstawicieli kancelarii. Z wyroku wynika, że to nasze sądy mają oceniać czy zapisy umów były zrozumiałe dla konsumenta czy też nie. Czyli zapewne "interweniować" będzie SN, aby ujednolicić orzecznictwo. SN już zaś wypowiadał się m. in. w kwestii kluczowej dla tych kancelarii - dopuszczalności Nie wiem skąd taki optymizm przedstawicieli kancelarii. Z wyroku wynika, że to nasze sądy mają oceniać czy zapisy umów były zrozumiałe dla konsumenta czy też nie. Czyli zapewne "interweniować" będzie SN, aby ujednolicić orzecznictwo. SN już zaś wypowiadał się m. in. w kwestii kluczowej dla tych kancelarii - dopuszczalności naliczania odsetek od pozaodsetkowych kosztów kredytów. Także może skończyć się na tym, że SKD będzie jedynie dla największych przewinień.
mba_tomy
Optymizm wynika z tego, że został wydłubany pierwszy kamyk z muru bankowego. Kolejne mogą być prostsze. Tam za dużo kasy jest do ugrania, więc będą dłubać do końca.

Mnie natomiast boli podejście Tadzia, Prezesa ZBP, który dopuszcza nieetyczne umowy. Czy dodatkowe odsetki od prowizji, ubezpieczeń, przelewów i innych fikuśnych
Optymizm wynika z tego, że został wydłubany pierwszy kamyk z muru bankowego. Kolejne mogą być prostsze. Tam za dużo kasy jest do ugrania, więc będą dłubać do końca.

Mnie natomiast boli podejście Tadzia, Prezesa ZBP, który dopuszcza nieetyczne umowy. Czy dodatkowe odsetki od prowizji, ubezpieczeń, przelewów i innych fikuśnych opłat są warte ryzyka, że za kilka lat (być może) trzeba będzie wszystko oddać z odsetkami? Nawet chciwość ma swe granice. Z Frankowiczami był podobny początek konfliktu. Nikt się nie uczy na błędach?

Nie wspieram kancelarii, ani tym bardziej banków, tylko chciałbym, aby skończyło się podejście do takich instytucji typu: "uwaga na punkty napisane małą czcionką", albo (przepraszam za słownictwo) "czytaj umowę między punktami, bo zostaniesz fra...jerem, a fra!!!jera to w Polsce wstyd nie oszukać", albo "z Bankiem to jeszcze nikt nie wygrał poza sędzią lub jego rodziną".
jaromir99
Powoli staje to się już niestrawne, ludzie po 5 latach studiowania, robienia specjalizacji, po praktykach i z jakąś wiedzą życiową latają do Brukseli, żeby tamtejszy urzędnik wytłumaczył im jak interpretować proste umowy. Nie lepiej powołać biegłego, znajacego lokalne warunki i temat?
men24a
Przecież tu chodzi o kancelarie prawne i ich cel.
Z drugiej strony jak bank podaje rrso a potem podwyższa raty no to mamy chyba wałek.
Taki sam wałek jak z kredytami frankowymi, chociażby spread walutowy dla spłacających franki inny jak dla pozostałych klientów czy stopy franka ustalany decyzją zarządu
samsza
KURIA zabrała głos, ok

dzięki za foto

Powiązane: Sektor bankowy

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki