REKLAMA
ALERT

Szydło: Rada Ministrów przyjęła projekt budżetu na 2018 r.

2017-09-26 15:54
publikacja
2017-09-26 15:54

Rząd przyjął projekt ustawy budżetowej na 2018 r. Zdaniem premier Beaty Szydło to budżet prorozwojowy, a jednocześnie ambitny i uwzględniający programy prospołeczne. Wicepremier Mateusz Morawiecki ocenił, że budżet jest trudny i zarazem odpowiedzialny.

fot. / / Kancelaria Prezesa Rady Ministrów

Szydło poinformowała, że rząd we wtorek przyjął projekt budżetu na 2018 r. "Ustawa jest gotowa" - powiedziała. "Przygotowany został bardzo dobry budżet. To jest budżet prorozwojowy, to jest jednocześnie budżet, w którym wszystkie programy prospołeczne, które realizuje rząd Prawa i Sprawiedliwości, są kontynuowane" - podkreśliła.

"Dobry ambitny budżet, który gwarantuje realizację naszego sztandarowego Programu Rodzina 500 plus, gwarantuje realizację programu Mieszkanie plus, gwarantuje darmowe leki dla seniorów, uwzględnia reformę edukacji, uwzględnia reformę służby zdrowia, i wreszcie reformę emerytalną. Oczywiście jest nastawiony na rozwój i inwestycje" - mówiła.

Przypomniała, że nie chodzi tylko o program 500+ czy o darmowe leki dla seniorów, ale też "Mieszkanie Plus".

"Od 1 października tego roku (...) będzie obowiązywał nowy wiek emerytalny, czyli obniżony powrót do poprzedniego wieku emerytalnego". Jak podkreśliła premier, ta reforma emerytalna już przez całe 12 miesięcy 2018 r. będzie obowiązywać i to również będzie znaczący wydatek dla budżetu państwa.

Dodała, że wszystko udało się pogodzić. Zostaną przeznaczone pieniądze na inwestycje, wzrosną środki na fundusz klęskowy. Zaznaczyła, że rząd bierze pod uwagę nie tylko usuwanie skutków tegorocznych nawałnic. Będzie w stanie przeznaczyć odpowiednie kwoty w przyszłym roku - gdyby była taka potrzeba.

Wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki mówił, że budżet na przyszły rok jest budżetem trudnym, jednak bardzo odpowiedzialnym. "Budżetem, który stosuje w pełni obowiązującą dzisiaj stabilizującą regułę wydatkową, który gwarantuje stabilność finansów publicznych państwa. Jest budżetem prorozwojowym gospodarczo i przede wszystkim jest budżetem, który pomógł nam zbudować Polskę solidarną, Polskę zasadniczo inną niż była parę lat temu" - mówił.

Podkreślił, że dzięki takiemu budżetowi na cele społeczne można wydawać 75 miliardów złotych, podczas gdy parę lat temu było to 19 miliardów złotych. Morawiecki wskazał, że wydatki budżetu sięgną w przyszłym roku prawie 400 mld zł.

"Kwota dochodów (...) wzrasta z 324 mld złotych na 355 mld zł, kwota wydatków samego budżetu państwa z 384 mld zł do 397 mld zł" - powiedział. Zaznaczył, że wydatki też są w innych częściach całego sektora finansów publicznych, więc łączna kwota wszystkich wydatków jest - jego zdaniem - bezprecedensowa.

"Ona wiąże się przede wszystkim z dwukrotną rewaloryzacją emerytur oraz z obniżką wieku emerytalnego, na co między marcem tego roku, a końcem przyszłego roku wydajemy około 20 miliardów złotych więcej. Łączna kwota wydatków to 38,8 miliarda zł" - poinformował.

Dodał, że założono deficyt całego sektora finansów publicznych, zgodnie z metodologią Eurostatu na poziomie 2,7 proc. do PKB. Natomiast zgodnie z metodologią krajową deficyt budżetu państwa ma nie przekroczyć 41,5 mld zł. Według Morawieckiego przyrost poziomu długu będzie bezpieczny, wynika z deficytu budżetowego i pozwoli na zmniejszenie naszego uzależnienia od emisji długu.

Wicepremier poinformował, że bardzo wiele parametrów budżetowych zależy od tego, jakie dane wyjściowe są w nim zawarte. "My te dane wkładamy bardzo odważne" - powiedział. Zgodnie z projektem przyjęto, że PKB wzrośnie w ujęciu realnym o 3,8 proc., a średnioroczna inflacja wyniesie 2,3 proc. Zdaniem Morawieckiego są to dość optymistyczne wskaźniki z punktu widzenia budżetowego i z punktu widzenia długu publicznego. Nie odbiegają też mocno od analiz poszczególnych instytucji finansowych, które oceniają polską gospodarkę, jak np. agencji ratingowych.

Wyjaśnił, że wzrosną wydatki większości dysponentów. "Blisko 40 miliardów to wzrost wydatków na wielu pozycjach (...). Chcemy też coraz mocniej przesuwać akcenty budżetowe na wydatki inwestycyjne" - dodał. Zastrzegł, że nie będzie tego bardzo widać w 2018 r. "Tam polegamy głównie na wydatkach kredytowych związanych z Polskim Funduszem Rozwoju. Na tym będziemy opierać inwestycje" - wyjaśnił.

Zapewnił, że z roku na rok będą rezerwowane większe kwoty na wydatki infrastrukturalne. Planowane są w najbliższych latach wydatki na drogi kolejowe oraz inne wydatki związane z realizacją programów inwestycyjnych, w tym na Centralny Port Komunikacyjny.

Omawiając stronę dochodową budżetu ocenił, że wielki osiągnięciem jest dwucyfrowa dynamika dochodów podatkowych. "Dochody dwóch głównych podatków, które były w stagnacji przez 8 lat, VAT i CIT (...), rosną powyżej 10 proc. rok do roku, co nasi oponenci polityczni kwestionowali niecałe 12 miesięcy temu" - mówił wicepremier. "Z punktu widzenia uszczelniania systemu podatkowego realizujemy krok po kroku naszą strategię" - podkreślił.

Morawiecki dodał, że w budżecie znalazły się środki na zapewnienie bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego kraju. "Znaczący, skokowy wzrost zobaczycie państwo w wydatkach na politykę obronną roku 2018. To też pozwoli nam bardzo mocna akcentować naszą pozycję w ramach NATO" - ocenił.

Wicepremier pytany był m.in. o to, czy deficyt w przyszłym roku będzie niższy od założonego w projekcie oraz czy budżet przyszłoroczny przewiduje reformę OFE.

"Przyjęliśmy bardzo bezpieczne, konserwatywne założenia, co do liczby osób, która odejdzie z rynku pracy (...). Staramy się zakomunikować z panią minister Rafalską wszystkim osobom, które mogłyby zostać na rynku pracy, że każdemu opłaca się pozostać na rynku pracy, ponieważ emerytura przyrośnie o ok. 8 proc. po roku (...). Jednak te założenia (w projekcie budżetu - PAP) są bezpieczne - i mając na uwadze, że wzrost dochodów założony w budżecie jest bardzo ambitny - zaplanowaliśmy deficyt sektora finansów publicznych na około 50 mld zł, a deficyt budżetu państwa - około 40 mld zł" - powiedział.

Podkreślił, że bardzo by chciał, aby za kilka lat budżet był bardziej zrównoważony. "Ale to jest kwestia rozwoju gospodarczego, długoterminowego uszczelnienia systemu finansowego, wydatków społecznych, partycypacji osób na rynku pracy. Myślę, że - tak jak pokazujemy od dwóch lat - pomimo wielkich wydatków społecznych deficyt budżetowy de facto maleje, czy deficyt sektora finansów publicznych, bo on tak naprawdę się liczy" - powiedział.

Poinformował ponadto, że OFE nie mają wpływu na budżet. "My nie zakładamy na przyszły rok wpływu z tytułu OFE do budżetu. Wręcz przeciwnie, OFE cały czas kosztują nas kilka miliardów złotych. Założyliśmy ten koszt również w przyszłym roku bezpiecznie" - powiedział.

Dodał, że poprzedni rząd "skonsumował" 160 mld zł z OFE. "My nie robimy tego, a jednak mamy deficyt bardzo mocno pod kontrolą" - podkreślił.

W projekcie zaplanowano, że dochody budżetu państwa wyniosą 355,7 mld zł, a wydatki - 397,2 mld zł. Tym samym dopuszczono deficyt, który ma nie przekroczyć 41,5 mld zł. Natomiast deficyt sektora finansów publicznych (liczony według metodologii UE) określono na poziomie 2,7 proc. PKB.

Założono, że PKB wzrośnie w ujęciu realnym o 3,8 proc., średnioroczna inflacja wyniesie 2,3 proc., roczny fundusz wynagrodzeń w gospodarce narodowej oraz emerytur i rent zwiększy się przeciętnie w ujęciu nominalnym o 6,3 proc. Rząd spodziewa się przy tym wzrostu konsumpcji w ujęciu nominalnym o 5,9 proc. (PAP)

Autorzy: Marcin Musiał, Michał Boroń, Aneta Oksiuta, Katarzyna Fiuk, Piotr Śmiłowicz

Edytor: Dorota Skrobisz (PAP)

mmu/ mick/ aop/ kfk/ pif/ skr/

Źródło:PAP Biznes
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (5)

dodaj komentarz
rekin1986
Żadne państwo nie ujedzie bez podatków gdy nie ma możliwości sprzedaży bogactw naturalnych i finansowania z nich lwiej części sektora publicznego

Ochrona zdrowia , edukacja oraz obronność to kosztuje najwięcej

Zrezygnujmy z 3 podstawowych praw a wrócimy do feudalizmu gdzie edukacja oraz ochrona zdrowia były przywilejem
Żadne państwo nie ujedzie bez podatków gdy nie ma możliwości sprzedaży bogactw naturalnych i finansowania z nich lwiej części sektora publicznego

Ochrona zdrowia , edukacja oraz obronność to kosztuje najwięcej

Zrezygnujmy z 3 podstawowych praw a wrócimy do feudalizmu gdzie edukacja oraz ochrona zdrowia były przywilejem a nie normą dla wszystkich obywateli

Co do ochrony zdrowia ile byśmy w ten sektor nie wpakowali zawsze będzie mało zwłaszcza przy starzejącym się społeczeństwie

Mówienie , że są kolejki do lekarzy zawsze były , są i będą bo nie ma ludzi zdrowych są co najwyżej nieprzebadani komu zależy na czasie ten idzie prywatnie i skraca kolejkę pozostałym gdy leczenie kończy się na jednej lub dwóch wizytach i kosztuje 200 zł plus ewentualnie lekarstwa 100 zł w aptece to można to przeboleć

Najgorzej zacząć chorować poważnie typu onkologicznie lub uwarunkowaniem genetycznym lub immunologicznie albo zaliczyć intensywną terapię lub neonatologię to jak się zacznie tego typu leczenie to trwa i trwa a końca nie widać a koszty setki tysięcy złotych na osobę nikogo by nie było stać na takie leczenie z własnej kieszeni

Trzeba sobie powiedzieć otwarcie albo chcemy w miarę funkcjonujące państwo albo powrót do średniowiecza bo innego wyjścia nie ma zabawa w drukowany pieniądz na funkcjonowanie sektora publicznego nie zda się na dłuższą metę bo urzędnicy się nauczą , że nie muszą liczyć się z pieniędzmi obywatela
pis_po_jedno_zlo
Niestety nikt nie bierze pod uwagę nadchodzącego kryzysu finansowego przez co deficyt w latach 2018, 2019, 2020 wyniesie odpowiednio ok. 60 mld, 80 mld i 100 mld zł.
trooper
Szczerze wolałbym zobaczyć zmniejszenie opodatkowania pracy zamiast tych sreberek typu 500+, mieszkanie+, szybsze emerytury. Za tą kasę można by ludziom zmniejszyć podatki i w ten sposób wynagrodzić tych, którzy ten cały cyrk utrzymują na 4 nogach.
po_co
Oczywista oczywistość.
Tak naprawdę największą bolączką jest biurokracja i toczy ona każde państwo, podatki jakie by nie były są potrzebne zawsze, nawet gdybyśmy założyli że państwo nie ingeruje w żadną sferę życia obywatela to jednak ostatecznie potrzebne są pewne służby - wojsko, policja, służby ratunkowe. Prościej organizować
Oczywista oczywistość.
Tak naprawdę największą bolączką jest biurokracja i toczy ona każde państwo, podatki jakie by nie były są potrzebne zawsze, nawet gdybyśmy założyli że państwo nie ingeruje w żadną sferę życia obywatela to jednak ostatecznie potrzebne są pewne służby - wojsko, policja, służby ratunkowe. Prościej organizować takie instytucje mając stałe źródło dochodu, nawet gdyby działały one pod prywatną inicjatywą.

Niemniej ja bym wolał żeby moje pieniądze były po prostu lepiej rozdysponowane. Zamiast na garnitury pana Ziobro czy krawaty pana Tuska wolałbym aby szkoły i przedszkola były w pełni darmowe, aby rodzice nie musieli przejmować się posiłkami czy książkami o wydatkach na kulturę i rozrywkę nie wspomnę.
Aktualnie pobyt dziecka w przedszkolu to nawet 500 zł rocznie, pomijając opłaty związane z samym pobytem czy wyżywieniem:
- Książki dla 5/6 latka to kwota od 100 do 300 zł
- Rada rodziców kolejne 100 zł
- Wyprawka 100-200 zł
- Składki na ubezpieczenie 30-70 zł
- Organizacja zajęć kulturalnych/wycieczek od 100 do 200 zł rocznie

Sama wyprawka dziecka uczęszczającego do szkoły podstawowej to 400 zł, dalej są ubezpieczenia j.w. wycieczki/kino/teatr. Niby to tylko 9-30 zł ale dwa wyjścia do kina i jedno wyjście do teatru na semestr to kolejne 100 zł rocznie, jedna wycieczka potrafi kosztować nawet 600 zł. To oczywiście są inwestycje z których kto może ten nie zrezygnuje ale mówienie o tym, że szkoła jest miejscem w którym dzieci są równe to jedno wielkie kłamstwo. Dzieci rodziców których na takie wydatki nie stać mają zdecydowanie gorszy start, a nie za to cholera ściągają nam majątek z wypłaty.

Więc tak, podatki mogły by być niższe ale będę się upierał, że to nie one są problemem. Problemem są osoby które z tych podatków żyją, a nie powinny.

PS. Czy w którymś urzędzie można zamknąć sprawę w jeden dzień i to na miejscu ? Na prawo jazdy czeka się prawie miesiąc, a to tylko kawałek plastiku, na dowód dwa tygodnie, na wszelkie karty potwierdzające fakty które urzędnikom wpadną do głowy - tygodnie.
Po co w takim razie 4 urzędników w okienku, skoro przez urzędami kolejka, a na wszystko trzeba czekać ?
PS2. PIP i US ochoczo inwigilują małe, średnie i duże firmy. Zaglądają do szaf, szuflad i w portki pracownikom, jak uda im się odzyskać 10-20 tys. zł podatku to artykuł w gazecie murowany. Tymczasem w urzędach pracy tracone są miliony złotych miesięcznie i nikt nie prowadzi kontroli, a przecież tutaj nie chodzi o pieniądze moje czy mojej rodziny, tu marnotrawi się pieniądze 38 milionów polaków - dlaczego US, PIS czy organy takie jak CBŚ lub CBA które żyją z naszych podatków i mają obowiązek chronić nas przed oszustami NIE REAGUJĄ !?
rob1111
dzięki tym sreberkom więcej dzieci się rodzi ...a te umerytury to wymysl europejczykow i ciekawe czy ci najezcy jak już okrzepną czy będą chcieli placic na nich...kiedyś to liczono glownie na dzieci...a to co zgromadzisz w kapitale..kasa,zloto, srebro,nieruchy..to tylko dodatek..zresztą wiadomo kto to przejmie

Powiązane: Rząd Beaty Szydło

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki