

Takiej darmowej reklamy jak ostatnio jabłka nie miał żaden inny polski produkt. Protest "Postaw się Putinowi - jedz jabłka, pij cydr" dotarł do internautów na całym świecie. A marketingowcy apelują, by wykorzystać tę szansę - pisze "Gazeta Polska Codziennie".

Niech świat się dowie, że Polska to nie tylko wódka i kiełbasa, ale też pyszne owoce - przytacza opinię specjalistów "Codzienna". Trzeba to zrobić tym bardziej, że inni wielcy producenci jabłek - Chiny i USA - nie będą chcieli dopuścić polskich sadowników - wobec których produktów Rosja nałożyła embargo - do swoich rynków zbytu - zaznacza "GPC".
Jak zauważa gazeta, pierwsza szansa pojawi się już w połowie sierpnia na targach Food Expo w Hongkongu.
Niestety, na 23 polskie firmy, które się tam wybierają, tylko trzy będą oferowały właśnie te, jak też i inne owoce - ubolewa "Codzienna", która w ramach własnej akcji "Polskimi jabłkami w Putina!" podaje przepis na naleśniki z duszonymi jabłkami.
Premier: Rosja udaje, że embargo to nie sankcje
Rosja udaje, że embargo na polskie owoce to nie sankcje - ocenił premier Donald Tusk zapewniając, że dotknięci nimi producenci na pewno nie zostaną bez pomocy. Przyznał, że wzajemne sankcje ze strony UE i Rosji będą kosztowne dla Europy.
"Póki co Rosja udaje, że embargo na polskie owoce, to nie są sankcje polityczne, tylko konsekwencje badań fitosanitarnych. My mamy swoją opinię w tej kwestii, ale na razie nie nadużywałbym słowa sankcje, ponieważ nie jest to lista sankcji w odpowiedzi na sankcje europejskie" - powiedział Tusk w środę na konferencji prasowej.
Premier mówił, że sytuacja w tym sezonie jest trudna, ale nie tragiczna, bo część kontraktów na polskie owoce i warzywa została już opłacona. Ocenił, że teraz należy się zastanowić co zrobić z przyszłością, gdyby embargo się przedłużało.
Jak poinformował międzyresortowy zespół powołany na wniosek ministra rolnictwa będzie zajmował się tymi kwestiami. Szef rządu zdradził, że rozważano m.in. zmianę akcyzy na cydr, jednak na razie nie jest to planowane. Przypomniał o możliwości rekompensat przede wszystkim ze środków europejskich. "Prace trwają, więc na pewno nie zostawimy bez pomocy tych, którzy sankcjami są dotknięci" - zapewnił.
Zastrzegł, że jeśli UE jako całość decyduje się na reagowanie wobec polityki rosyjskiej, także poprzez sankcje, to trzeba mieć świadomość że będzie to pociągało za sobą koszty. Zaznaczył jednocześnie, że to tańsza wersja reakcji, niż inne sposoby, a brak reakcji byłby prawdopodobnie najgorszy w skutkach.
Ukraina popiera protest
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko poparł "jabłkowy protest" Polaków wywołany wprowadzonym przez Rosję ograniczeniem wwozu do tego kraju owoców i warzyw z Polski - poinformowała w środę administracja szefa państwa w Kijowie.
Prezydent poparł akcję solidarności z Polakami +Jedz jabłka na złość Putinowi+ ogłosiła administracja po spotkaniu prezydenta z polskim politykiem Pawłem Kowalem.
Polskie jabłka "nie spełniają norm"
W ub. tygodniu Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Federacji Rosyjskiej (Rossielchoznadzor) powiadomiła o wprowadzeniu od 1 sierpnia "czasowego ograniczenia wwozu do Rosji z Polski" owoców i warzyw - m.in. świeżych jabłek, gruszek, wiśni, czereśni, nektaryn, śliwek i wszystkich odmian kapusty (w tym białej, pekińskiej, czerwonej, brukselki).
Zakaz dotyczy też polskiej produkcji warzywno-owocowej, wwożonej do Rosji z państw trzecich. Rossielchoznadzor poinformował, że zakaz wprowadzono w związku z "systematycznym naruszaniem przez stronę polską międzynarodowych i rosyjskich wymogów fitosanitarnych przy dostawach polskiej produkcji roślinnej do Rosji".
Polska jest największym eksporterem jabłek w Europie. Tylko jabłek deserowych nasi sadownicy sprzedają na rynki zewnętrzne blisko 1 mln ton rocznie.
Z danych resortu rolnictwa wynika, że Polska wyeksportowała do Rosji w 2013 r. ponad 804 tys. ton produktów z sektora owoców i warzyw o wartości blisko 336 mln euro. Straty wynikające z wprowadzonego przez Rosję embarga mogą wynieść ok. 500 mln euro.
jjk/ jhp/ ro/ gma/rda/