W maju rządowi statystycy zanotowali minimalny spadek indeksu cen dóbr konsumpcyjnych względem analogicznego miesiąca roku poprzedniego. Oznacza to wystąpienie pierwszej od przeszło czterech lat deflacji cenowej w Szwajcarii.


W maju inflacja CPI w Szwajcarii wyniosła -0,1% rdr wobec o 0,0 proc. w odnotowanych w kwietniu– poinformował Federalny Urząd Statystyczny. Względem poprzedniego miesiąca indeks cen wzrósł jednak o 0,1% mdm.


Jest to pierwsza od marca 2021 roku ujemna roczna dynamika szwajcarskiego indeksu cen dóbr konsumpcyjnych. Nie oznacza to jednak, że wszystkie dobra są tańsze niż rok temu. Chodzi tylko o to, że średnioważony koszyk dóbr konsumenckich można było w Szwajcarii kupić ciut taniej niż 12 miesięcy wcześniej.
Już w kwietniu Szwajcarzy osiągnęli idealną stabilność cen postrzeganą przez pryzmat wskaźnika CPI. Kwietniowa inflacja CPI w tym alpejskim kraju wyniosła zero procent zarówno w ujęciu rocznym jak i miesięcznym, co we współczesnym świecie jest ekstremalnie rzadko spotykanym zjawiskiem.
Ostatni deflacyjny epizod Helweci zaliczyli w latach 2020-21. Wcześniej ujemne roczne dynamiki szwajcarskiej CPI wystąpiły w latach 2014-16 i 2011-13 oraz w roku 2009. Zatem łagodna deflacja cenowa w tym jednym z najdroższych do życia krajów świata nie jest zjawiskiem zupełnie obcym.
Taki stan rzeczy w tym alpejskim kraju nie budzi paniki, jaka w takiej sytuacji miałaby miejsce np. w strefie euro czy Stanach Zjednoczonych. Tam banki centralne za cel postawiły sobie utrzymywanie inflacji rzędu 2% w średnim terminie. Zatem tamtejsze władze monetarne dążą do utrzymania permanentnej inflacji i wzrostu cen w gospodarce. Tymczasem Szwajcarski Bank Narodowy stawia sobie zadanie utrzymanie rocznego wzrostu cen nie wyższego niż 2%. A zatem jest to przedział 0-2% i odczyty dodatnie zbliżone do zera nadal mieszczą się w wyznaczonym celu.
Warto przywołać tu jeszcze jeden wynik. Szwajcarscy statystycy publikują bowiem nie tylko miesięczną i roczną dynamikę indeks cen dóbr konsumpcyjnych (CPI), ale też jego zmianę względem stanu z grudnia 2020 roku. Czyli z grubsza rzecz ujmując, względem momentu rozpoczęcia lockdownowo-wojennej inflacyjnej fali. Od tego czasu szwajcarski CPI podniósł się tylko (albo aż) o 7,6%. Dla porównania, w Polsce analogiczny miernik cen w tym samym okresie poszedł w górę o przeszło 40%.
Za sprawą wyeliminowania inflacji Szwajcarski Bank narodowy mógł sobie pozwolić na zdecydowane obniżki stóp procentowych. Pod koniec marca Helweci dokonali piątej z rzędu redukcji stopy polityki monetarnej, sprowadzając ją w okolice zera. Przedtem SNB obniżał stopy procentowe po 25 pb. we wrześniu oraz w czerwcu i w marcu 2024 roku, kiedy to zaskoczył wszystkich i jako pierwszy w tym cyklu bank centralny kraju rozwiniętego zdecydował się obniżyć stopy procentowe.