Druzgocące wyniki audytu w Krezusie. Stary zarząd za pomocą fikcyjnych faktur miał wyprowadzać majątek ze spółki. To kolejna odsłona krezusowej afery, wcześniej bowiem okazało się, że byli główni akcjonariusze nie informowali rynku o sprzedaży sporych pakietów akcji.


Krezus poinformował, że z analizy przeprowadzonego audytu prawno-gospodarczego wynika, iż niektóre faktury wystawione w okresie pomiędzy kwietniem a październikiem 2018 roku nie odzwierciedlają rzeczywistych zdarzeń gospodarczych. - Faktury w ocenie zarządu emitenta stanowiły podstawę fikcyjnych zobowiązań emitenta, które następnie posłużyły do wyprowadzenia majątku emitenta o znacznej wartości, głównie na rzecz podmiotów powiązanych osobowo i kapitałowo z poprzednim zarządem emitenta - czytamy w komunikacie spółki. O nieprawidłowościach Krezus informował już wcześniej, dopiero teraz jednak komunikat bazuje na pełnej analizie audytu.
Przypomnijmy, audyt został zlecony w listopadzie po tym, jak ze spółki ewakuował się wcześniejszy prezes - Jacek Ptaszek. Ten zrezygnował ze swojej funkcji w październiku, wcześniej "wsławił się" jednak tym, że ze sporym opóźnieniem poinformował o sprzedaży sporego pakietu akcji. Podobnie zachował się ówczesny główny akcjonariusz - Taleja - który również "zapomniał" poinformować rynek o wyprzedawaniu akcji spółki. Sprawą zainteresowała się KNF, a nowy zarząd podjął decyzję o głębszym zbadaniu sprawy. Transakcje ruszyły w kwietniu 2018 roku, pierwsze ESPI pojawiło się zaś dopiero w sierpniu. Warto dodać, że audyt wykazał nieprawidłowości właśnie w okresie od kwietnia 2018 roku, co oznacza, że wspominane przez nowy zarząd wyprowadzanie majątku miało miejsce po sprzedaży sporych pakietów przez głównych akcjonariuszy (o której rynek dowiedział się dopiero w sierpniu). Ciężko więc nie powiązać obu nieprawidłowości.
Warto jednak pamiętać, że o ile opóźnienie publikacji informacji o sprzedaży akcji jest jawnym złamaniem przepisów, o tyle analiza wyników audytu pochodzi od nowego zarządu. Sam audyt został wprawdzie przeprowadzony przez zewnętrzną firmę (w październiku Krezus podpisał umowę w tej sprawie z Tomaszem Gackowskim, radcą prawnym prowadzącym Kancelarię Prawniczą w Katowicach), to jednak analiza jego wyników jest jedynie interpretacją nowego zarządu. Zamierza on jednak podjąć odpowiednie kroki prawne, których celem będzie odzyskanie majątku i naprawienie szkody wyrządzonej spółce przez stary zarząd. Jednocześnie dokonano korekty wspomnianych faktur i odpowiednich deklaracji podatkowych z tym związanych.
Notowania samego Krezusa pozostają zawieszone. Decyzję taką GPW podjęła 27 grudnia na podstawie żądania ze strony Komisji Nadzoru Finansowego. - Pomimo zaleceń KNF, Krezus SA nie poinformował, w jakim zakresie i w jaki sposób prowadzona jest obecnie działalność gospodarcza spółki i jakie są możliwości kontynuacji tej działalności. Informacje przekazywane przez Krezus SA nie są pełne i nie ukazują całego obrazu sytuacji gospodarczej i finansowej spółki oraz jej płynności. Do czasu przekazania pełnej i rzetelnej informacji w powyższym zakresie przez Krezus SA, obrót akcjami spółki jest dokonywany w okolicznościach wskazujących na możliwość naruszenia interesów inwestorów - tłumaczyła KNF.
Adam Torchała