REKLAMA
ZAPISZ SIĘ

Rynek nieruchomości w 2022 roku. „Trudno o nadzieję na spadek cen. Wzrosty będą dwucyfrowe”

Marcin Kaźmierczak2022-04-18 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2022-04-18 06:00

Dwucyfrowa inflacja, jeszcze szybciej rosnące koszty budowy i sterowanie podażą przez deweloperów, by zrównoważyć słabnący podnoszonymi stopami kredytowymi popyt na mieszkania – tak według zaktualizowanej po pierwszym kwartale prognozy zapowiada się 2022 r. na polskim rynku nieruchomości. W opinii ekspertów na wyhamowanie obserwowanych wzrostów a tym bardziej na spadki cen nie ma co liczyć. Te mogłyby być uznane za symptom kryzysu na rynku nieruchomości mieszkaniowych.

Rynek nieruchomości w 2022 roku. „Trudno o nadzieję na spadek cen. Wzrosty będą dwucyfrowe”
Rynek nieruchomości w 2022 roku. „Trudno o nadzieję na spadek cen. Wzrosty będą dwucyfrowe”
/ Shutterstock

Prognozy dotyczące sytuacji na rynku sprzedaży mieszkań i najmu w 2022 r. prezentowaliśmy na łamach Bankier.pl pod koniec ubiegłego roku. Wówczas eksperci zajmujący się rynkiem nieruchomości przewidywali z jednej strony słabnięcie wzrostu cen mieszkań za sprawą zmniejszającego się popytu, a z drugiej utrudniające to rosnące ceny działek i koszty budowy.

Wydarzenia pierwszego kwartału 2022 r. sprawiły jednak, że postanowiliśmy raz jeszcze zapytać ekspertów zajmujących się rynkiem nieruchomości, co, biorąc pod uwagę dotychczasowe wydarzenia, czeka nas w najbliższych miesiącach.

W większości przypadków nowe prognozy są znacznie mniej ostrożne od grudniowych. Przede wszystkim wyłaniają się z nich coraz mniejsze szanse na spadek cen mieszkań a nawet zahamowanie tendencji wzrostowej.

Budowa mieszkań coraz droższa

– Oczekiwanie hamowania wzrostów cen mieszkań, o spadkach już nie wspominając, nie ma jakiegokolwiek punktu zaczepienia. Sam wzrost cen materiałów może do końca roku podnieść koszt budowy o 10 proc. Tym samym prognozy z początku roku, przewidujące zaledwie kilkuprocentowe wzrosty, wydają się obecnie dość mocno niedoszacowane – mówi Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

Jak precyzuje, powodów takich prognoz należy szukać m.in. w dwucyfrowej inflacji, która w marcu po raz pierwszy w XXI w. osiągnęła 11 proc., perspektywie wejścia w życie nowej ustawy deweloperskiej wprowadzającej Deweloperski Fundusz Gwarancyjny, czy rosnących cenach materiałów budowanych.

Na galopujące ceny materiałów budowlanych zwraca uwagę także Małgorzata Wełnowska, starszy analityk ds. rynku nieruchomości w Cenatorium, która ocenia, że szukający własnego „M” muszą liczyć się z podwyżkami na poziomie 10-12 proc. w skali roku.

– Wzrosty cen mieszkań w szczególności z rynku pierwotnego determinowane będą przez wzrosty cen surowców, materiałów budowlanych i ogólnych kosztów budowy. Według danych firmy BPS od sierpnia 2021 r. do marca 2022 r. ceny materiałów budowlanych wzrosły aż o 30 proc. Tak drastyczny przełoży się na kolejne podwyżki cen – ocenia ekspertka Cenatorium.

Drożejące kredyty ograniczają popyt

Z drugiej jednak strony podnoszone od siedmiu miesięcy z rzędu stopy procentowe wpływające na wysokość rat już uruchomionych kredytów hipotecznych i jednocześnie ograniczające zdolność kredytową potencjalnym nabywcom mieszkań sprawiają, że popyt na rynku sprzedaży mieszkań spada.

Jak zauważa Karolina Klimaszewska z serwisu nieruchomości Otodom, w ciągu roku ruch na rynku sprzedaży mieszkań obniżył się o ok. 20 proc.

– O tyle obniżyła się liczba osób przeglądających ogłoszenia sprzedaży mieszkań. Mocniejszy spadek zanotowaliśmy w przypadku osób, które aktywnie szukają nowych mieszkań, czyli odpowiadają na oferty i kontaktują się z wystawiającymi ogłoszenia. W marcu 2022 r. było ich o około jedną trzecią mniej niż przed rokiem – informuje Karolina Klimaszewska.

Zdaniem ekspertki Otodom.pl, jeśli na polskim rynku sprzedaży mieszkań dojdzie do wyhamowania wzrostów cen, to będzie to wyhamowanie nieznaczne i iluzoryczne. Wynikać ono będzie jedynie ze zmienionej struktury ofert dostępnych na rynku.

– W przypadku rynku pierwotnego deweloperzy wysyłają sygnały o braku dostępnych terenów pod budowę mieszkań w centrach miast, co swoje odzwierciedlenie znajduje w lokowaniu nowych osiedli na terenach podmiejskich. Tak z kolei stawki w przeliczeniu na metr kwadratowy są z reguły niższe – zauważa Karolina Klimaszewska.

Podaż zdalnie sterowana

W opinii ekspertów, spadający popyt na mieszkania nie przełoży się jednak na spadek cen lub wyhamowanie obserwowanej od lat tendencji wzrostowej. Deweloperzy bowiem mają w zanadrzu narzędzia, za pomocą których będą mogli takim sytuacjom zapobiegać. To przede wszystkim dostosowanie podaży do aktualnego popytu.

– Spadki w cennikach deweloperskich w tym roku oznaczałyby już najprawdopodobniej kryzys na rynku nieruchomości mieszkaniowych, którego szanse zaistnienia są na chwilę obecną bliskie zeru. W sytuacji topniejącego popytu deweloperzy będą proporcjonalnie ograniczać podaż i w ten sposób redukować presję na hamowanie wzrostów cen – twierdzi Jarosław Jędrzyński.

Jak dodaje, dalsze podnoszenie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej niesie za sobą inne poważne ryzyko.

– To niewypłacalność części kredytobiorców, którzy mogą po prostu przestać spłacać już zaciągnięte kredyty mieszkaniowe. Przy odpowiedniej skali miałoby to bardzo poważne skutki dla sektora bankowego i „mieszkaniówki” – zauważa Jędrzyński.

Na kurczącą się podaż zwraca uwagę także Marcin Krasoń, ekspert obido.pl. Jak wskazuje, pod koniec 2021 r. deweloperzy na największych polskich rynkach oferowali 37,4 tys. mieszkań – o 22 proc. mniej niż rok wcześniej.

– Obecny poziom jest przy tym najniższy od 2010 roku – podkreśla Marcin Krasoń.

Obniżanie podaży widać także w danych Głównego Urzędu Statystycznego za pierwsze dwa miesiące 2022 r. W tym czasie deweloperzy rozpoczęli budowę 18 660 mieszkań, co było wynikiem o 16,4 proc. niższym od osiągniętego w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Nowi klienci uratują popyt?

W opinii Marcina Krasonia, choć rosnące stopy kredytowe i drożejące hipoteki wykluczają część potencjalnych klientów z rynku mieszkaniowego, to te same czynniki mogą otworzyć furtkę dla nowej grupy poszukujących własnego „M”.

– Te same wysokie stopy procentowe, a właściwie jeszcze od nich wyższa inflacja, ściągają na rynek mieszkaniowy tych, którzy szukają miejsca dla swoich oszczędności, ponieważ depozyty bankowe z oprocentowaniem netto wyższym od 2 proc. to nadal duża rzadkość – zwraca uwagę ekspert obido.pl.

Zdaniem Małgorzaty Wełnowskiej, na rynek sprzedaży mieszkań mogą wkrótce wejść także beneficjenci ustawy dającej rządowe poręczenie wkładu własnego.

– Niestety parametry programu są tak skonstruowane, że jego efektywność na największych rynkach, w szczególności pierwotnych, będzie ograniczona – zauważa ekspertka Cenatorium.

Problemem są bowiem limity cen wpisane do ustawy, które sprawiają, że odsetek mieszkań w największych polskich miastach, które kwalifikowałyby się do programu, jest niewielki. W Warszawie – w zależności od rynku – byłoby to 2 lub 13 proc. lokali, w Krakowie jeszcze mniej, o czym pisaliśmy w artykule „Mieszkania na kredyt bez wkładu własnego fikcją? Przez limity cenowe skorzysta niewielu”.

Największe zmiany na rynku najmu

Zgodnie z prognozami poprzedzającymi rozpoczęcie 2022 r., po roku wzrostów stawek, rynek najmu miały dotknąć obniżki stawek. Wówczas jednak trudno było przypuszczać, że popyt na mieszkania do wynajęcia wystrzeli tak mocno i w tak krótkim czasie. Na sytuację obserwowaną na rynku najmu bowiem największy wpływ ma inwazja Rosji na Ukrainę i napływ uchodźców do Polski.

Zgodnie z danymi serwisu Otodom, w ostatnim tygodniu marca liczba aktywnych ogłoszeń dotyczących wynajmu mieszkań była o 60 proc. niższa niż w połowie lutego – w tygodniu poprzedzającym inwazję Rosji na Ukrainę. Nominalnie ubyło 12 tys. ofert. Jak informuje Karolina Klimaszewska, od blisko trzech tygodni aktywnych ofert ubywa nieco wolniej niż na przełomie lutego i marca.

– Najbliższe miesiące raczej nie będą okresem rozkwitu rynku mieszkaniowego wynajmu w Polsce. Na to potrzeba jest czasu. Na pewno mieszkań pod wynajem w kraju będzie przybywać, ale o względnym zrównoważeniu popytu z podażą do końca roku raczej nie może być mowy. Czynsze najmu będą rosły a wybór i dostępność lokali będzie dalece niewystarczająca – prognozuje Jarosław Jędrzyński.

Wzmożony ruch na rynku najmu będzie mógł z kolei przełożyć się na sytuację obserwowaną na rynku sprzedaży mieszkań – a konkretniej do utrzymania obserwowanego popytu lub niedopuszczenia do jego znacznego osłabnięcia.

– Wyższe stawki obserwowane na rynku najmu utrzymają się do jesieni za sprawą wzmożonego popytu generowanego przez uchodźców, pracowników powracających z pracy zdalnej, a w końcówce wakacji także przez studentów. Rentowność najmu, która rośnie w ostatnich tygodniach spowoduje, że cześć inwestorów dysponujących gotówka ulokuje ją na rynku mieszkaniowym. W perspektywie długoterminowej przewidujemy wzrost zainteresowania nabywaniem mieszkań na wynajem również przez fundusze inwestycyjne, w tym zagraniczne – ocenia Małgorzata Wełnowska.

Co przyniósł początek roku?

Choć średnie stawki widniejące w ogłoszeniach dotyczących sprzedaży mieszkań rosły w ubiegłym roku w tempie dwucyfrowym, w kilku z największych polskich miast przekraczając 20 proc. w skali roku, to nieco łagodniej podwyżki wyglądały, gdy spojrzymy na kwoty wpisywane w aktach notarialnych.

Jak wynika z danych Bankier.pl za IV kw. 2021 r., udostępnionych przez serwis Cenatorium, zwłaszcza na rynku sprzedaży mieszkań o powierzchni do 60 mkw. dominowały podwyżki nie przekraczające w skali roku 10 proc. – podobnie zresztą do tego, co obserwowaliśmy na rynku w 2020 r.

W ciągu dwóch pierwszych miesięcy 2022 r. również dominowały podwyżki oczekiwań zarówno deweloperów jak i sprzedających mieszkania na rynku wtórnym. Przy czym pomiędzy największymi polskimi miasta występowały istotne różnice.

Porównując luty 2022 r. do grudnia 2021 r., najmocniejsze podwyżki dotknęły dużych mieszkań o powierzchni powyżej 60 mkw. W przypadku deweloperów oferujących mieszkania o tym metrażu, największy wzrost (+7,5 proc.) zanotowano w Warszawie. Z kolei w Krakowie i Lublinie średnia cena ofertowa wzrosła w tym czasie o 4,5 proc. Z drugiej jednak strony, w ofertach dotyczących sprzedaży dużych mieszkań położonych w Gdańsku, wpisywano średnio o 2 proc. mniej niż w grudniu.

Źródło:
Marcin Kaźmierczak
Marcin Kaźmierczak
redaktor Bankier.pl

Redaktor prowadzący działu Twoje Finanse - Biznes w Bankier.pl. Zajmuje się tematyką nieruchomości. Przygotowuje raporty dotyczące cen mieszkań, pisze o trendach na tym rynku, monitoruje najciekawsze inwestycje w Polsce i za granicą. Na co dzień śledzi także rynek motoryzacyjny, a swoimi spostrzeżeniami dzieli się w sekcji Moto portalu Bankier.pl. Absolwent politologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Tel. 71 748 95 14.

Tematy
Rekrutujesz? Odbierz 50% rabatu na pierwsze ogłoszenie na Pracuj.pl

Rekrutujesz? Odbierz 50% rabatu na pierwsze ogłoszenie na Pracuj.pl

Advertisement

Komentarze (217)

dodaj komentarz
nieruchomosci1976
Pracuję w nieruchomościach od lat / nie zgadzam się , spadek zakupu nieruchomości jest bardzo duży ! a Właściciele zaczynają każdego dnia obniżać ceny sprzedaży
nie zgadzam się że ceny będą takie same lub wyższe - nie spadną i to bardzo
dareku87
Dobry moment na zakup mieszkania. Nie spodziewam się, że te spadki potrwają długo i szybko będzie korekta. Osobiście planowałem zakup mikroapartamentu Modern Space – mam zamiar teraz przyśpieszyć.
valveval
Na forum wysyp zrospaczonych Golasów z ich alternatywną rzeczywistością spadkową. Moje drogie golasy - wkładajcie te swoje majątki na lokaty i płaćcie podatki, może na najem naskładacie, Nieruchomości są dla dużych chłopców z dużym portfelem.
kazikwaw
Dla jak to nazwałeś „dużych chłopców z dużym portfelem" jest rynek kapitałowy, walutowy (w tym krypto) i surowcowy, a nie nieruchomości… Ten jest dla „emerytów” i dla ludzi o bardzo wąskich horyzontach, którzy zadowolą się rentownością na poziomie kilku procent rocznie. Dla reszty, jest to, co wymieniłem wcześniej.

PS.
Dla jak to nazwałeś „dużych chłopców z dużym portfelem" jest rynek kapitałowy, walutowy (w tym krypto) i surowcowy, a nie nieruchomości… Ten jest dla „emerytów” i dla ludzi o bardzo wąskich horyzontach, którzy zadowolą się rentownością na poziomie kilku procent rocznie. Dla reszty, jest to, co wymieniłem wcześniej.

PS. W tym momencie (dla nowych inwestycji) lokaty (oparte o WIBOR) dają rentowność wyższą, niż najem. Polecam wyjść spod (zawodowego?) klosza i rozejrzeć się po różnych rynkach ;-) A na początek poczytać informację kwartalną o rynku nieruchomości NBP.
mkg
Prognozy - odlot jakiś, wchodzę dzisiaj na grupy fejs do nieruchów a tu wysyp ogłoszeń jakoś tak się zaczął natarczywie od tygodnia - sprzedam. Prawda jest taka że przy obecnym oprocentowaniu zdolność kredytowa poleciała znacznie i już tylko z dobrą pensją w IT bym się szarpał na coś 500-600k - nic szczególnego w dużym mieście. Dołączając Prognozy - odlot jakiś, wchodzę dzisiaj na grupy fejs do nieruchów a tu wysyp ogłoszeń jakoś tak się zaczął natarczywie od tygodnia - sprzedam. Prawda jest taka że przy obecnym oprocentowaniu zdolność kredytowa poleciała znacznie i już tylko z dobrą pensją w IT bym się szarpał na coś 500-600k - nic szczególnego w dużym mieście. Dołączając inne czynniki - chociażby cenę paliwa, wojnę za miedzą (narazie), kryzys gospodarczy, sankcje, niedobory w przemyśle, inflację, nieprzewidywalny rząd i decyzje (też dotyczące nieruchów) w konsekwencji również bezrobocie jest wogóle ryzykowne branie kredytu. Może i za pół roku nalepszymi życzeniami urodzinowymi będzie "obyś nie miał kredytu". Realny kryzys w gospodarce przyjdzie - szacuje za kilka miesięcy.

Sytuacja jest bardzo nieciekawa dla osób które będą chciały sprzedać, bo za bardzo nie będzie kupca - poza gotówkowym - więc sprzedadzą ze stratą jak ich przyciśnie. Ceny ofertowe są jakie są a realnie mieszkanie jest warte tyle za ile w końcu ktoś za nie zgodzi się zapłacić.

A w takich art to powinno być wyszczególnione ile mieszkań się sprzedało w ostatnich trzech miesiącach, ile za gotówkę (100% a nie liczone jako wkład własny) i to z odsianiem kreatywnych statystyk i o ile niższe są ceny transakcyjne - bo tu jest chyba zaczał ładny rozjad od dwóch kwartałów.
p-j
w/g raportu NBP ceny transakcyjne są o prawie 20% niższe od ofertowych od kilku już miesięcy. Oferty będą śledziły krzywą wzrostu aż do krawędzi bankructwa developera, potem syndyk masy updałościowej wyprzedaje na ustawionych licytacjach za bezcen.
encjusz
W mojej okolicy za klitę 38m2 trzeba zapłacić 515k w stanie deweloperskim. Do tego garaż i wykończenie i robi się prawie 650k.
jsunday
Powyższy artykuł wskazuje, że sprzedaż w kwietniu spadła o 50% r/r.
Poziom abstrakcji ekspertów poraża, rozumiem, że nie mieli czasu zapoznać się z poniższym artykułem.


popyt < podaż = spadek cen

Co już widać w o ogłoszeniach poprzez dawanie rabatów rzędu kilkadziesiąt tysięcy oraz organizowanie dni specjalnych
Powyższy artykuł wskazuje, że sprzedaż w kwietniu spadła o 50% r/r.
Poziom abstrakcji ekspertów poraża, rozumiem, że nie mieli czasu zapoznać się z poniższym artykułem.


popyt < podaż = spadek cen

Co już widać w o ogłoszeniach poprzez dawanie rabatów rzędu kilkadziesiąt tysięcy oraz organizowanie dni specjalnych ;-))))

Rynki muszą brać pod uwagę, że stopy mogą wzrosnąć do 7,5 proc. - Wnorowski, RPP
PAP - Biznes
19 kwi 2022, 7:49


19.04.2022, Warsaw (PAP) - Rynki muszą brać pod uwagę, że stopy mogą wzrosnąć do 7,5 proc. - powiedział w wywiadzie dla Business Insider, członek RPP Henryk Wnorowski.
"Nie widzę w najbliższych miesięcy perspektywy zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych. Chyba, że i tego bardzo bym sobie życzył, zakończyłaby się wojna w Ukrainie. W zasadzie miesiąc, w którym zakończyłaby się wojna, byłby najprawdopodobniej ostatnim miesiącem podwyższania stóp procentowych. Pewnie rozpocząłby się wówczas proces wygaszania tych szoków zewnętrznych, związanych z cenami surowców, które doprowadziły w ostatnim czasie do wysokiej inflacji" - powiedział.
"Wracając jednak do stóp na poziomie 6,5 proc., to bardzo chciałbym, żeby udało nam się zakończyć na tym cykl. Wydaje się nawet, że są do tego pewne argumenty. Jednak trochę się obawiam, że mogę być tutaj zbyt wielkim optymistą, biorąc pod uwagę przesłanki, jakie mamy. Dlatego rynki muszą brać pod uwagę także to, że stopy procentowe mogą dojść do 7,5 proc. Dzisiaj funkcjonujemy w sytuacji, w której nie możemy sobie nakładać żadnych limitów, żadnych granic" - dodał.


https://stooq.pl/n/?f=1482592&c=1&p=4+22
darek_znawca
Ceny mieszkań szaleją. W ciągu miesiąca wzrost cen o 10%.
W małym miasteczku małe M2 od developera to 300tys zł. +30tys. zł za garaż
https://www.otodom.pl/pl/oferta/sycow-ul-kaliska-nowe-mieszkania-m23-ID49fXd.html
Warto taki apartament kupić. Będzie drożej, na wynajmie się zarobi? Czekam o opinie.
andybrandy
cytat:"ciężko znaleźć lokaty powyżej 2%) Jak kotś chce ulokować swoje oszczędności to polecam albo obligacje 4 letnie które od nastęgo roku bedą indekswoane marżą + inflacją albo kupić 3 latki które od pół roku indeksowane są marżą+wiborem 6M. A zatem jak ktoś ma pieniędze, to wie co z nimi robić!

Powiązane

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki