Reżim prezydenta Nikaragui Daniela Ortegi zarobił w ubiegłym roku ponad 50 mln dolarów, przyjmując na lotnisku w Managui loty czarterowe z pochodzącymi z całego świata migrantami próbującymi dotrzeć do USA – podał niezależny dziennik „La Prensa”.


Władze Stanów Zjednoczonych grożą sankcjami liniom lotniczym przewożącym osoby starające się wjechać do kraju bez wymaganych dokumentów. Jednocześnie dyktatura Ortegi czerpie korzyści z mostu lotniczego, jaki stworzyła dla migrantów – podkreśliła gazeta.
Według przytaczanych przez nią danych w pierwszych trzech miesiącach 2024 roku reżim zarobił na tym ponad 250 mln cordobas (6,8 mln dolarów). W ubiegłym roku, który był jak dotąd rekordowy, tranzyt migrantów przyniósł władzom w Managui ponad 1,9 mld cordobas (51,67 mln dolarów).
Zdaniem ekspertów Ortega kieruje się nie tylko chęcią zysku, ale celowo nasila kryzys migracyjny, by uderzyć w USA, które określa jako wroga. „Nikaragua wykorzystuje migrantów jako broń, by atakować Stany Zjednoczone” – oceniał w ubiegłym roku specjalista ds. migracji z organizacji Inter-American Dialogue, Manuel Orozco.
Proceder rozpoczął się w listopadzie 2021 roku, gdy Ortega zniósł obowiązek wizowy dla Kubańczyków. Miesiąc później wenezuelskie linie Conviasa uruchomiły bezpośrednie połączenie z Hawany do Managui. Z czasem do Kubańczyków dołączyli Haitańczycy i obywatele innych państw latynoamerykańskich. Od sierpnia do października 2023 roku do Nikaragui przybyło ponad 260 samolotów czarterowych z ponad 30 tysiącami obywateli Haiti.
Później lotnisko w Managui zaczęło przyjmować bezpośrednie loty z Europy, Azji i Afryki. Niektóre z nich przywożą nawet po 400 pasażerów – podkreśliła „La Prensa”.
Reżim stworzył również sieć logistyczną, która ułatwia migrantom przylatującym do Managui dalszą podróż na północ kraju. Tam przekraczają oni granicę z Hondurasem, a następnie kierują się dalej na północny zachód, przez Gwatemalę i Meksyk, starając się dotrzeć do USA – podała „La Prensa”.
Media zauważały, że migranci, którzy decydują się na trasę do USA przez lotnisko w Managui, unikają w ten sposób trudnej i niebezpiecznej przeprawy przez bagnisty, pokryty dżunglą przesmyk Darien, oddzielający Kolumbię od Panamy.
Rząd Nikaragui czerpie dochody z kilku rodzajów opłat nakładanych na migrantów i linie lotnicze. Jest wśród nich opłata za wizę lub opłaty „turystyczne” za wjazd do kraju oraz korzystanie z terminalu lotniczego, a także grzywny w wysokości 150-200 dolarów, arbitralnie nakładane na podróżnych.(PAP)
wia/ mms/