REKLAMA

Raport: Złoto po 4 800 dolarów.... w roku 2030

Krzysztof Kolany2021-06-01 06:00główny analityk Bankier.pl
publikacja
2021-06-01 06:00

Tego typu raporty nie trafiają się codziennie. I nie chodzi tu tylko o mocną prognozę, lecz o jej uzasadnienie. Warto przyjrzeć się temu, jak ekonomiści Incrementum uzasadnili swoją odważną prognozę dla cen złota.

Raport: Złoto po 4 800 dolarów.... w roku 2030
Raport: Złoto po 4 800 dolarów.... w roku 2030
/ ingimage

„Zmiana klimatu monetarnego” (ang. Monetary Climate Change) – tak zatytułowano tegoroczny raport analityczny liechtensteinskiej firmy inwestycyjnej Incrementum AG. To publikacja, na którą wielu golbugów (potoczne określenie osoby konsekwentnie inwestującej w złoto) czeka przez cały rok. Panowie z Incrementum słyną bowiem z pozytywnego nastawienia do inwestowania w złoto i analizy opartej o austriacką szkołę ekonomii.

Monetarna rewolucja

Tegoroczne wydanie raportu Incrementum koncentruje się na inwestycyjnych konsekwencjach epokowych zmian, jakie w świecie finansów przyspieszyły w roku 2020. Po pierwsze, za sprawą pandemii Covid-19 z debaty publicznej nagle zniknęły wszystkie ograniczenia dla długu publicznego. Dziś nikt już nawet nie wspomina o do niedawna „świętych” kryteriach z Maastricht (3% PKB deficytu i maksymalnie 60% PKB długu publicznego) czy o amerykańskim „suficie” dla zadłużenia federalnego.

Po drugie, polityka fiskalna i monetarna z takim mozołem separowana od siebie przez poprzednie 40 lat, ponownie stała się jednym ciałem. Rządy lekką ręką wydają pieniądze na bilionowe „pakiety fiskalne”, a banki centralne posłusznie im te pieniądze „drukują” w ramach nielimitowanych programów skupu obligacji skarbowych (QE, PEPP itp.).

Po trzecie, polityka monetarna zaczyna sobie przypisywać cele daleko wykraczające poza dotychczasowy mandat utrzymania „stabilnych cen”. Fed niemal wprost deklaruje, że jego celem jest utrzymanie wypłacalności sektora finansowego i dąży do "umiarkowanie wyższej" inflacji w średnim terminie. Coraz częściej mówi się też o wsparciu polityki pieniężnej dla „zielonej transformacji”, „ochrony klimatu” i innych tego typu politykach kompletnie niezwiązanych z dbaniem o stabilność pieniądza.

Po czwarte, w wielu bankach centralnych toczą się przygotowania do uruchomienia „cyfrowego pieniądza”. W praktyce byłoby to kolejne narzędzie ograniczający anonimowość (i tym samym swobodę) transakcji gospodarczych oraz instrument umożliwiający zaostrzenie represji finansowej (czyli utrzymywania stóp procentowych głęboko poniżej zera).

Banki centralne nie zatrzymają tej inflacji

Konsekwencją tych wszystkich zmian jest fakt, że obecna od ponad dekady wysoka inflacja monetarna (rozumiana jako szybki przyrost ilości pieniądza) powoli przenika do realnej gospodarki, wywołując niespotykany po 2008 roku wzrost cen dóbr konsumpcyjnych w krajach rozwiniętych. Co więcej, banki centralne wręcz kibicują temu procesowi otwarcie przyznając, że dążą do utrzymania wyższej inflacji w perspektywie najbliższych kilku lat.

Oficjalna narracja Rezerwy Federalnej głosi, że obecna inflacja (w USA przekraczająca już 4% rocznie) jest „przejściowa”. Ekonomiści Incrementum złośliwie przypominają, że 50 lat temu prezydent USA Richard Nixon także „tymczasowo” wstrzymał wymienialność dolara na złoto.  Jak bowiem wiadomo, nic nie jest tak trwałe jak prowizorka.

Przez poprzednią dekadę wielu (w tym niżej podpisany) przestrzegało przed znacznym wzrostem inflacji cenowej wynikającej z ogromnych programów „dodruku” pieniądza przez banki centralne. Jednakże aż do 2021 roku ta potężna inflacja monetarna nie przekształciła się w wysoką inflację na poziomie konsumenta w USA, Japonii czy strefie euro. Działo się tak dlatego, że wraz ze wzrostem podaży pieniądza szybko malało tempo jego obiegu w gospodarce (ang. money velocity). Obecnie tempo obiegu pieniądza M2 w Stanach Zjednoczonych jest na najniższym poziomie od ponad stu lat.

Ekonomiści Incrementum są jednak przekonani, że jesteśmy w momencie odwrócenia trendu spadkowego tempa obiegu pieniądza. – W miarę jak zaufanie do gospodarki będzie powracać, szybkość cyrkulacji pieniądza będzie się normalizować, i dlatego inflacja znacząco przyspieszy. Banki centralne będą musiały wycofać płynność z systemu w miarę jak niepewność będzie zanikać, a tempo obiegu pieniądza przyspieszać. Jednakże w naszej opinii prawdopodobieństwo takiego ich zachowania jest równie wysokie co wygrana holenderskiego narciarza w słynnym narciarskim biegu zjazdowym w Kitzbuhel (czyli bliskie zera - przyp. red.) – stwierdzają autorzy raportu Incrementum.

Poprzednim takim epizodem powrotu do normy tempa cyrkulacji pieniądza były okresy po zakończeniu Wielkiego Kryzysu (1934) oraz II wojny światowej (1946). W pierwszym przypadku rząd USA mocno zdewaluował dolara względem złota, a w drugim Rezerwa Federalna zastosowała politykę kontroli krzywej rentowności (YCC). Polityka YCC sprowadza się do skupowania przez bank centralny nieograniczonej ilości obligacji skarbowych, aby zapobiec wzrostowi ich rentowności wynikającego ze wzrostu oczekiwań inflacyjnych. Fed już to kiedyś zrobił, ustanawiają górny limit dla rentowności Treasuries w latach 1942-51, czyli w okresie szalejącej wojennej inflacji. Celem polityki YCC jak i całej represji finansowej jest realne obniżenie zadłużenia publicznego, czyli transfer majątku od oszczędzających do dłużników.

Ustanowienie limitu dla rynkowych długoterminowych stóp procentowych oznaczałby zejście tych ostatnich głęboko poniżej zera, co byłoby bardzo sprzyjającą sytuacją dla cen złota. Królewski metal jest bowiem ostatnią deską ratunku dla inwestora poszukującego bezpiecznej lokaty kapitału w otoczeniu realnie niedodatnich stóp procentowych.

Nadchodzi „Złota Dekada”

W roku 2020 dolarowe notowania złota wzrosły o niemal jedną czwartą, po raz kolejny potwierdzając swoją reputację „bezpiecznej przystani” w niepewnych czasach. Zdaniem analityków Incrementum to jednak dopiero początek tego, co nas czeka w latach 20-tych XXI wieku.

- W następstwie zmiany klimatu monetarnego szerzy się nowe podejście do długu i cyfrowych pras drukarskich. Prawdopodobieństwo tego, że ta dekada przejdzie do historii jako dekada inflacyjna znacząco wzrosło (…) Potencjał dla znaczącego wzrostu inflacji w nadchodzących latach nie powinien być lekceważony – czytamy w majowym raporcie Incrementum.

Na bazie oczekiwanego wzrostu inflacji ekonomiści Incrementum wyestymowali rozkład dystrybucji prawdopodobieństwa dla cen złota w roku 2030. Za najbardziej prawdopodobny przedział uznali 4000-5000 USD/oz., dając przeszło 5% szans na pojawienie się pięciocyfrowych cen kruszcu. Średnioważony oczekiwany szczyt cen złota w nadchodzącej dekadzie obliczono na 4 821 dolarów za uncję trojańską. Stąd oficjalna prognoza na poziomie 4 800 USD/oz. na koniec dekady.

Oczywiście są to tylko projekcie oparte o mniej lub bardziej zawodny model prognostyczny. Ponadto przewidywanie czegokolwiek w horyzoncie 10-letnim obarczone jest ogromnym ryzykiem błędu. Można też zżymać się na to, że raporty Incrementum są „systemowo” spaczone w kierunku wyższych cen złota. Jednakże unikalną zaletą tego raportu jest szerokie, historyczne spojrzenie na rynek, na którym mało który analityk czy inwestor ma więcej niż 30 lat realnego doświadczenia. Żaden z aktywnych dziś analityków nie pamięta polityki YCC z lat 40-tych XX wieku. Tak samo jak niewielu z nich doświadczyło na własnym portfelu inwestycyjnym okresu stagflacji (czyli równoczesnego występowania wysokiej inflacji i niskiego wzrostu gospodarczego) z lat 70-tych. A wiedząc, że historia lubi się rymować, przynajmniej możemy się spodziewać, jaki rozdział będziemy przerabiać w rozpoczętej dekadzie.

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych.

Tematy
Rekrutujesz? Odbierz 50% rabatu na pierwsze ogłoszenie na Pracuj.pl

Rekrutujesz? Odbierz 50% rabatu na pierwsze ogłoszenie na Pracuj.pl

Advertisement

Komentarze (43)

dodaj komentarz
obiektywny_komentator
Jeżeli takie "nic" jak bitcoin potrafi kosztować 65 000 $ to kwota 4800 $ za uncję złota jest mocno niedoszacowana. Panu Redaktorowi jedni zero się zgubiło, a korekta nie wyłapała.
obiektywny_komentator
Artykuł jest jest jednakże świetny i dający do myślenia.
marxs
Złoto po 4 800 dolarów.... w roku 2030? nie dziubdziusiu już w 2023
onlyv8engine
Trzymam Cie za słowo. im szybciej tym lepiej
sel
Tyle to może być w każdej chwili , wystarczy jak znajdzie się paru chętnych z grubszym portfelem , dolary są nie wymienialne na złoto i srebro od 50 lat, a stale ich przybywa kilka, czy kilkanaście razy więcej n iż złota i srebra rocznie..Nie zlikwidują wszystkich kupujących złoto jak Saddama czy Kadafiego..
dawcakapitalu
O, artykuł o wzrostach. To co, jeszcze dziś zwala?
bartek2001
To wcale nie taka mocna wycena. Na podstawie obecnego dodruku i tego jak złoto zachowywało się historycznie wobec dodruku, inflacji i rentowności obligacji. Prognozowałbym szczyt hossy w latch 2025-2030 i wycenę $6K-$8K. I nie bałbym się wzrostu rentowności obligacji, żeby obligacje zaszkodziły złotu w długim terminie, to rentowność To wcale nie taka mocna wycena. Na podstawie obecnego dodruku i tego jak złoto zachowywało się historycznie wobec dodruku, inflacji i rentowności obligacji. Prognozowałbym szczyt hossy w latch 2025-2030 i wycenę $6K-$8K. I nie bałbym się wzrostu rentowności obligacji, żeby obligacje zaszkodziły złotu w długim terminie, to rentowność musiała by być o 4-5% wyższa od inflacji CPI, a to jest skrajnie nieprawdopodobne przy obecnej polityce.
dzika_biegunka
Żadne cyfry nie wyrażą przyszłej ceny złota w $.
Nie mniej jednak siła nabywcza blachy jest constans a cena złota zależy tylko od prędkości drukarki danej waluty
chojnak
Skoro w medialnej przestrzeni tzw, mainstreamu na stałe zagościła retoryka "dolar=śmieć, USA ma problemy z inflacją i gospodarką, złoto to gwarant zachowania wartości 1oz=5000 USD" to....
... spodziewam się w średnim terminie zagrywki a-kontra. USD zyskuje na wartości, EUR traci w stosunku do USD, XAUUSD kierunek południe.
Skoro w medialnej przestrzeni tzw, mainstreamu na stałe zagościła retoryka "dolar=śmieć, USA ma problemy z inflacją i gospodarką, złoto to gwarant zachowania wartości 1oz=5000 USD" to....
... spodziewam się w średnim terminie zagrywki a-kontra. USD zyskuje na wartości, EUR traci w stosunku do USD, XAUUSD kierunek południe. Ja wiem Panowie, fundamentalnie wszystko wskazuje na długotrwały spadek wartości USD i umacnianie się choćby złota - ale jak znam "grupę trzymającą władzę nad wykresami" to oni lubią (oj bardzo lubią!) zapędzać drobnych i średniaków w pułapki inwestycyjne sterując przekazem medialnym oraz zaskakując niespodziewanymi (przez ulicę) ruchami. Na tym zarabiają, w końcu ktoś musi stracić by środki pojawiły się na ich kontach. To mechanika rynku, elementarna. Poza tym to co aktualnie rysuje XAUUSD na wykresie miesięcznym zaczyna bardzo przypominać sytuację z roku 2011-2012. Spójrzcie sobie na wykres. Na razie nie mam pozycji a ostatnie 'blaszki' brałem po 6k pln/oz.
Sytuacja może okazać się nader inna niż 'powszechnie prognozowana'. A w długim terminie? A w długim terminie to zawsze widać "kto pływał bez majtek". I dotyczy do zarówno polskiego rynku nieruchomości pompowanego tanim kredytem jak i 'drukowanego' USD.
bankster-kreator
CZY MOŻNA ZDELEGALIZOWAĆ ZŁOTO? : 1). Żadna władza nie zdelegalizuje złota bo to będzie jasne przesłanie dla obywateli: „mamy nic nie wartą pustą walutę bez pokrycia jak papier toaletowy” i dlatego boimy się prawdziwego pieniądza jakim jest złoto. 2). Nie jest możliwym zdelegalizowanie złota równocześnie we wszystkich zakątkach globu CZY MOŻNA ZDELEGALIZOWAĆ ZŁOTO? : 1). Żadna władza nie zdelegalizuje złota bo to będzie jasne przesłanie dla obywateli: „mamy nic nie wartą pustą walutę bez pokrycia jak papier toaletowy” i dlatego boimy się prawdziwego pieniądza jakim jest złoto. 2). Nie jest możliwym zdelegalizowanie złota równocześnie we wszystkich zakątkach globu i krajach trzeciego świata więc jak zakaz obejmie jeden kraj to ludzie wyniosą się ze złotem do bardziej wolnego/cywilizowanego. 3). Jakby złoto miało być zdelegalizowane to banki centralne i państwa nie skupowałyby złota do swoich skarbców bo po co? 4). W swojej 5000 letniej historii złoto przeżyło już niejedne wojny, delegalizacje i konfiskaty. Jak w USA zdelegalizowali złoto i kazali je oddać to zrobiło to może z 5% obywateli reszta wywiozła je do innego kraju lub bezpiecznie ukrywała. 5). W momencie delegalizacji to dopiero ludzie się obudzą, ten kto będzie miał kawałek żółtego metalu w okresie delegalizacji jest królem. Historia już nie raz pokazała nam jak wyglądają ceny niektórych towarów po delegalizacji, jak zabronili niektórych substancji psychoaktywnych ich cena poszła w górę, jak zrobili niektóre leki na receptę ich cena poszła w górę, jak zakazali alkoholu jego cena poszła w górę, panienki do towarzystwa itp. itd, jak produkt staje się zakazany jego cena idzie automatycznie w górę bo w handel nim wliczone jest ryzyko. Także ten kto ma żółty metal to będzie zacierał wtedy ręce. 6). Złota się nie je tak samo jak antyków i kradzionych obrazów za setki milionów dolarów których bogaci ludzie nie muszą przecież posiadać… i nie są im potrzebne do życia a jednak popyt na kradzione dzieła sztuki, drogie kilkunastoletnie alkohole za setki tysięcy złotych których też się nie pije tylko kolekcjonuje jest ogromny. Kości słoniowej czy futra z norek pod ochroną też panienki nie muszą mieć bo są inne ciuchy o jeszcze lepszych właściwościach a jednak... kasa na rzeczy zakazane rzadkie chronione itd. itp. ….……… (wstaw tu dowolną zakazaną rzecz) płynie szerokim strumieniem w milionach zielonych. PODSUMOWUJĄC: Jeśli w danym kraju zdelegalizują złoto co jest jak podkreślam wyżej bez sensu to część złota zostanie automatycznie wywieziona z tego kraju i zaraz na jego terytorium pojawią się cinkciarze i drobni przemytnicy.

Powiązane

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki