REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

RPP obniży stopy procentowe? To musiałoby się wydarzyć

2023-03-08 11:30
publikacja
2023-03-08 11:30

Większość członków Rady Polityki Pieniężnej od kilku miesięcy opowiada się przeciwko kolejnym podwyżkom stóp procentowych i - zdaniem analityków - powoli przymierza się do obniżki kosztu pieniądza. Kiedy może się to wydarzyć i co musi się stać, by RPP zdecydowała się na luzowanie polityki?

RPP obniży stopy procentowe? To musiałoby się wydarzyć
RPP obniży stopy procentowe? To musiałoby się wydarzyć
fot. Jacek Szydłowski / / FORUM

Po 11 podwyżkach z rzędu, w październiku większość RPP postanowiła faktycznie zakończyć cykl zacieśnienia polityki pieniężnej, mimo że wskaźniki inflacji - CPI oraz bazowej - nadal rosły i znajdowały się na dwucyfrowych poziomach, a ekonomiści wskazywali, że dynamika wzrostu cen również w tym i kolejnym roku pozostanie nieakceptowalnie wysoka, a do celu NBP (2,5 proc.) nie wróci nawet do końca 2025 r.

Bankier.pl na podstawie danych NBP

Nie przekonało to jednak większości członków Rady do zmiany gołębiego nastawienia. Ekonomiści spodziewają się, że podczas dzisiejszego posiedzenia również pozostawią stopy procentowe bez zmian. Co musiałoby się stać, by nastąpił "kopernikański przewrót" w polskiej polityce pieniężnej, czyli powrót do podwyżek, wskazywali wczoraj analitycy mBanku. Dziś opublikowali drugą część komentarza, w którym piszą o możliwym cięciu stóp procentowych.

Ich zdaniem RPP rozważa obecnie tylko dwa scenariusze: kiedy ogłosić koniec cyklu i kiedy rozpocząć obniżki. "Szukanie argumentów proobniżkowych jest psychologicznie prostsze przy takich przeświadczeniach. To jeden z błędów poznawczych, iż mając w głowie pewną tezę, podobają nam się głównie te fakty, które ją potwierdzają (a powinno być dokładnie odwrotnie)" - zauważają.

W efekcie, aby zaczęły pojawiać się wnioski o luzowanie polityki, waga dowodów proobniżkowych nie musi być wcale ciężka. "Samo obniżanie się inflacji może być wystarczające do wywołania westchnienia ulgi wśród członków RPP" - twierdzą ekonomiści mBanku. "Biorąc pod uwagę fakt, że wracamy z dalekiej drogi (a publika zaczyna się chyba powoli przyzwyczajać do dwucyfrowych liczb, wierzy w obniżenie inflacji, bo to pokazują oczekiwania inflacyjne i jakoś specjalnie nie panikuje – wskaźniki dotyczące przyszłości utrzymują się na przyzwoitym poziomie w porównaniu do tych bieżących), zbicie inflacji o kilka punktów procentowych może mocno zmienić punkt widzenia" - przekonują.

"Nie zapominajmy też o tym, że marketingowo świadczyć to będzie, iż dotychczasowa polityka pieniężna była „skuteczna”. A jak skuteczna, to po co utrzymywać długo stopy procentowe na wysokim poziomie?" - dodają.

Ich zdaniem na początkowym etapie (począwszy od marca) inflacja może spadać dość szybko. "Firmy widzą barierę popytu i zapewne dość szybko dostosują cenniki. Przy obecnym optymizmie konsumentów być może dość szybko będzie można złapać tu nową równowagę (i popyt znów się pojawi)" - komentują. "To jednak będzie oznaczało, że pojawi się nowy cykl wzrostowy gospodarki, która tylko na chwilkę wyszła z przegrzania. Raczej nie będzie to jednak temat na dziś. Stopy można zawsze obniżyć, a potem podnieść. Prawda?" - dodają.

NBP

Analitycy wskazują, że w sukurs gołębiom z Rady mogą przyjść dane, szczególnie że gremium uwagę zwraca przede wszystkim na wskaźniku rok-do-roku. "Roczny filtr danych ma to do siebie, że reaguje później niż miary rozpędu/momentum. Najgorsze wskaźniki roczne w zakresie wzrostu gospodarki będą spływać właśnie teraz. A spadek PKB zostanie ogłoszony przez GUS w połowie maja, właśnie wtedy gdy zaczną spływać pierwsze wskaźniki obniżającej się inflacji za marzec i kwiecień" - zauważają.

Ekonomiści podkreślają również kwestię kredytów mieszkaniowych i wakacji kredytowych. "W zakresie danych nie sposób zapomnieć o wskaźnikach kredytowych. Mimo symptomów zawracania, one są w dalszym ciągu złe (bardzo złe). Bieżąca skala podpisywania nowych umów hipotecznych spójna jest co najwyżej ze stagnacją wolumenów kredytowych, co przy gospodarce rosnącej po kilkanaście procent rocznie oznacza istotne obniżenie skali zlewarowania gospodarki, co powinno mieć opóźniony, negatywny wpływ na aktywność gospodarczą" - piszą.

"Ten fakt to jednak miecz obosieczny. Świadczy też o tym, że reakcja obecnych kredytobiorców na szok monetarny jest mniejsza, niż dotychczas była. Istotnie wykrzywił ją też rząd wakacjami kredytowymi. Przypomnijmy, że RPP nadmiernie nie przejmowała się dotychczas tym faktem, wskazując nawet pewne pozytywne punkty programu. W tym roku wakacje kredytowe będą istotnie bardziej rozciągnięte w czasie, co oznacza de facto zacieśnienie polityki pieniężnej. Jeśli przy inflacji zbliżającej się do 20% takie policy mix było akceptowalne, to dlaczego ma być akceptowalne przy inflacji niższej. Czy przypadkiem stopy nie powinny być niższe?" - dodają.

Często przywoływanym argumentem przeciw luzowaniu polityki pieniężnej są obawy przed osłabieniem złotego. Gołębie mają na niego odpowiedź. "Co jednak, jeśli złoty najgorsze ma już za sobą i kierunek jest tylko i wyłącznie aprecjacyjny? Ostatnie ruchy na rynkach finansowych dają tu wiele do myślenia. Akumulują się oczekiwane podwyżki stóp na rynkach bazowych, a w Polsce krzywa posuwa się w dół (coraz większe obniżki). W tym otoczeniu złoty nie osłabia się. Ba, ostatnio nawet się umocnił i nadal stoi mimo sporego ruchu na dolarze, który uznawany jest za Nemezis rynków EM, gdy się umacnia. A może dysparytety nie mają znaczenia? Wielokrotnie pokazywaliśmy, że ta miara słabo (wcale?) nie koreluje się z poziomem kursu" - piszą.

"Być może waga dowodów przesuwa się w kierunku mocniejszego złotego? Jesteśmy blisko dołka cyklu, inflacja niedługo będzie zawracać, sytuacja geopolityczna Polski w wyniku inwazji rosyjskiej na Ukrainie nawet być może się poprawiła (zbrojenia, atencja NATO i USA), za moment spływać zaczną pieniądze z UE (i to w każdym scenariuszu wyborczym), zmiany cen surowców oraz efekty spowolnienia dynamiki PKB implikują, że domykać się będzie deficyt na obrotach bieżących" - dodają.

Zdaniem ekonomistów mBanku w takim otoczeniu Rada "może pozwolić sobie na więcej", w tym być może na obniżki stóp". "Jeśli lubimy argument stóp realnych, to liczone ex post i ex ante będą coraz mniej ujemne (coraz bardziej dodatnie)" - dodają.

Analitycy dostrzegają również argumenty "z cyklu wyborczego", ale celowo pomijają je w analizie. "Każdy z czytelników ma w tej kwestii zapewne własne zdanie" - zauważają. Niektórzy komentatorzy wskazują, że Rada Polityki Pieniężnej może zdecydować się przed wyborami na obniżki stóp procentowych, przekładające się na spadek rat kredytów o zmiennym oprocentowaniu, w celu zbicia kapitału politycznego w grupie kredytobiorców.

Zdaniem ekonomistów mBanku RPP w tym roku utrzyma stopy procentowe na niezmienionych poziomach.

MKa

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (34)

dodaj komentarz
forfun
co by się musiało zmienić ???

rządzący państwem i jego agencjami typu NBP na profesjonalistów niezależnych politycznie.
tylko tyle powinno wystarczyć
bha
Prawidłowe myślenie bez krótkowzroczności. Skoro stopki nic nie dają na rynku od 1,5 roku szczególnie nie mają żadnego wpływu na i tak wysoką inflację w detalu niestety dużo wyższą kilkukrotnie od tej oficjalnie skromnie podawanej inflacji- to po co dociskać do muru 2czy 3 Miliony kredytobiorców w przecież 40 mln kraju!!!. Po to Prawidłowe myślenie bez krótkowzroczności. Skoro stopki nic nie dają na rynku od 1,5 roku szczególnie nie mają żadnego wpływu na i tak wysoką inflację w detalu niestety dużo wyższą kilkukrotnie od tej oficjalnie skromnie podawanej inflacji- to po co dociskać do muru 2czy 3 Miliony kredytobiorców w przecież 40 mln kraju!!!. Po to tylko by doić ich coraz mocniej z ich kasy i posiadanych jeszcze oszczędności dla zysku i nabijania kabzy głównie systemowi mamony. Stopki mają taki wpływ na obecnym coraz mocniej zachłannym na Mamonę i zyski zglobalizowanym zmonopolizowanym do bólu na wewnętrznym rynku szczególnie w detalu mają taki wpływ na wysokie dojne tam ceny rosnące non stop jak w kalejdoskopie bez umiaru mają taki wpływ jak zeszłoroczny śnieg, deszcz itd.!!!. Stopki to tylko taka dodatkowo stworzona furtka przez globalny rynek do dodatkowego golenia z kasy ludzi wygodnego systemowi mamony. Na wysoką najwyższą sekretną inflację rynkową w detalu mają stopki obenie raczej iluzoryczny wygodny wielu lat nie bez celu niestety tylko Niby wpływ!!!!!!.
dawid_gmyrek
Co za grafomania - brak słów!
janmieszak
Inflacja prawie 18%. Za rządów prezesa Glapy jedno staniało…. złotówka. Elity polityczne i bankierzy robią wszystko żebyśmy znowu byli milionerami. Okradają Polaków. Robią to żeby ten dług zaciągnięty na rozdawnictwo było łatwiej spłacić, a zwykłe oszczędzające szaraczki na tym tracą przez inflację i niskooprocentowane lokaty. RPP Inflacja prawie 18%. Za rządów prezesa Glapy jedno staniało…. złotówka. Elity polityczne i bankierzy robią wszystko żebyśmy znowu byli milionerami. Okradają Polaków. Robią to żeby ten dług zaciągnięty na rozdawnictwo było łatwiej spłacić, a zwykłe oszczędzające szaraczki na tym tracą przez inflację i niskooprocentowane lokaty. RPP i prezes NBP robi wszystko by euro, frank i dolar były drogie a złotówka słaba. Gadanie przez rządzących o tym, że na rynek mogą wrzucić każdą ilość gotówki. Lepiej nie można było zrujnować złotego. Rozdawanie pieniędzy, zadłużanie państwa, podnoszenie podatków, majstrowanie przy OFE, ciągła niepewność co nowego rząd wymyśli prowadzą do osłabienia złotówki. By uniknąć problemów finansowych, potrafić wykryć pułapki zastawiane przez instytucje finansowe potrzebna jest finansowa wiedza. Przynajmniej na podstawowym poziomie. Dlaczego w szkole się tego nie uczy? Przeczytajcie sobie ksiązke pt. Emeryrtura nie jest Ci potzrebna . Opisano w niej jak dojść o wolności finansowej pomimo nie najwyższych zarobków.
jenak
Moc PISu polega na łamaniu wielu tabu. Ot cała tajemnica.

Da się działać inaczej niż Ba lcerowicz, piniędze dla rodzin się znalazły, straż celno-skarbowa zaczęła działać, odzyskując VATy, migrantów wg kontyngentów udało się nie przyjmować, wiek emerytalny obniżyć, Bełchatów dało się uratować, pandemię udało się skończyć najszybciej
Moc PISu polega na łamaniu wielu tabu. Ot cała tajemnica.

Da się działać inaczej niż Ba lcerowicz, piniędze dla rodzin się znalazły, straż celno-skarbowa zaczęła działać, odzyskując VATy, migrantów wg kontyngentów udało się nie przyjmować, wiek emerytalny obniżyć, Bełchatów dało się uratować, pandemię udało się skończyć najszybciej w Europie, dało się funkcjonować bez Rady Naukowej przy Premierzy (wkrótce okazała się być kompletnie niepotrzebną)........

Cuda, cuda ogłaszają.
jenak
Drag queeny POzostały poza szkołą...
jenak
A tymczasem badziewie drukarzy, zwane twardym, zjeżdża w konfrontacji ze Złotym, po każdej rachitycznej zwyżce.

Niby polskie stopy takie niskie w stosunku do europejskich i usmańskich (w stosunku do inflacji wyliczonej przez tamtejsze GUSy), a tu, patrz pan, twarde badziewie a takie słabiuchne.

Dług polski niski wzg.
A tymczasem badziewie drukarzy, zwane twardym, zjeżdża w konfrontacji ze Złotym, po każdej rachitycznej zwyżce.

Niby polskie stopy takie niskie w stosunku do europejskich i usmańskich (w stosunku do inflacji wyliczonej przez tamtejsze GUSy), a tu, patrz pan, twarde badziewie a takie słabiuchne.

Dług polski niski wzg. PKB jeden z najniższych w Europie, najniższy wśród dużych krajów europejskich mimo kilku tarcz i plusów, a nie miało być piniędzy.... wg epigonów Bal cerowicza.
ohh
I za co te minusy? Już PLN się znów umocnił tak jak pisałem. Nie możliwe, aby PLN był słabszy niż 4,70

ohh 2023-03-08 12:30

Zloty do Euro nie mogł sforsować 4,80, teraz się męczy na 4,70. Mamy bardzo silną walutę (gdy silna waluta, to słaba gielda). Na pewno zmierzamy w kierunku obniżek. Brawo PiS brawo NBP.
jsunday
Jeszcze na początku lutego rynek widział końcową stopę funduszy Fed na poziomie ok. 4,9 proc. Prognoza powyżej 5 proc. pojawiała się tylko w przekazach co bardziej jastrzębich przedstawicieli Fed, których rynek i tak nie chciał słuchać. Wystarczyło kilka tygodni by w prognozach zaczęła się pojawiać cyfra 6 proc. Według BlackRock Jeszcze na początku lutego rynek widział końcową stopę funduszy Fed na poziomie ok. 4,9 proc. Prognoza powyżej 5 proc. pojawiała się tylko w przekazach co bardziej jastrzębich przedstawicieli Fed, których rynek i tak nie chciał słuchać. Wystarczyło kilka tygodni by w prognozach zaczęła się pojawiać cyfra 6 proc. Według BlackRock "Istnieje rozsądna szansa, że Fed będzie musiał podnieść stopę funduszy federalnych do 6%, a następnie utrzymać ją na tym poziomie przez dłuższy czas, aby spowolnić gospodarkę i obniżyć inflację do prawie 2%". Ewolucję widać także w ocenie naszych krajowych ośrodków analitycznych. Ekonomiści BNP Paribas podnoszą prognozę stóp w USA do 5,75%.


https://stooq.pl/mol/?id=31691
hfast
Vabank - "a powietrza coraz mniej" ;)

Powiązane: Polityka pieniężna

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki