W czwartek po godz. 16 przed Sejmem zebrali się manifestujący zwolennicy i politycy, którzy przybyli na zorganizowany przez PiS "Protest Wolnych Polaków". Według prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego manifestacja odbywa się "w obronie wolności słowa, mediów i demokracji".


Organizowany przez Prawo i Sprawiedliwość "Protest Wolnych Polaków" rozpoczął się w czwartek po godz. 16 przed Sejmem. Jak informowali wcześniej organizatorzy, podczas manifestacji głos zabiorą m.in. lider PiS Jarosław Kaczyński, były premier Mateusz Morawiecki i szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Wśród tłumu widać wiele flag narodowych oraz transparenty z logo "Solidarności". Zebrani skandują m.in.: "Wolna Polska", "Tusk do celi, nie do Brukseli" oraz "Wolne media, wolne sądy, wolni ludzie". Na transparentach widać hasła: "Protest Wolnych Polaków", "Tyrania bezprawia", "Zamknąć łapówkarzy, uwolnić bohaterów", "Ruda wrona orła nie pokona" i "Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz".
🔴 Protest Wolnych Polaków ✌️#ProtestWolnychPolaków https://t.co/yqpgeqWDkv
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) January 11, 2024
O godz. 18 uczestnicy protestu sprzed Sejmu przejdą w "Marszu Wolnych Polaków" na Plac Powstańców przed siedzibę TVP.
W ubiegłym tygodniu prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział na konferencji prasowej, że manifestacja odbędzie się "w obronie wolności słowa, mediów i demokracji". Zdaniem Kaczyńskiego "z demokracją mamy dzisiaj prawdziwy problem".
Według byłego premiera Mateusza Morawieckiego "nasza wolność, zasobność portfeli zwykłych Polaków, stabilność gospodarki i bezpieczeństwo są poważnie zagrożone". "Co możemy zrobić, by się przed tym bronić? To, co zawsze robili Polacy w obliczu zagrożenia. Zjednoczyć się, pokazać solidarność, a ekipie spod znaku ośmiu gwiazdek już teraz pokazać czerwoną kartkę" - mówił ubiegłym tygodniu w nagraniu zamieszczonym na platformie X.
#ProtestWolnychPolaków 🇵🇱🇵🇱🇵🇱 Jest moc! ✌️pic.twitter.com/N1YYk8WzIq
— Michał Dworczyk (@michaldworczyk) January 11, 2024
Według Morawieckiego nie wolno pozwolić, by "łamanie demokratycznych reguł stało się nową normą". "Musimy stanąć ramię w ramię i bronić wartości, które są fundamentem Polski" - podkreślił.
"Wzywamy wszystkich Polaków, którym bliskie są ideały wolności, by wzięli udział w proteście. Wolni Polacy zaprotestują pod Sejmem przeciwko dyktatowi siły i łamaniu prawa przez rząd Tuska i sejmową koalicję" - apelował z kolei rzecznik PiS Rafał Bochenek, zapowiadając manifestację.
Rzeczniczka stołecznego ratusza Monika Beuth przekazała, że według szacunków miasta na zgromadzeniu przed Sejmem jest 35 tys. osób. "Przyjechało 405 autokarów" - dodała.
Z kolei rzecznik PiS Rafał Bochenek podczas wystąpienia powiedział, że zgromadziło się "prawie 200 tys. ludzi przed polskim parlamentem, kolejne kilkadziesiąt tysięcy ludzi dojeżdża do nas i będzie powoli gromadziło się również przed KPRM"
Przeczytaj także
Kaczyński potępia działania rządu Tuska i UE. "Musimy zmienić tę władzę"
Lider PiS Jarosław Kaczyński Kaczyński na wstępie wystąpienia przed Sejmem dziękował każdemu kto przybył na manifestację. Zaznaczył, że gdyby była to wiosna lub lato, to uczestników byłoby zapewne dwa razy więcej.
"O Polskę szanowni państwo tutaj chodzi. My mówimy: +wolne media+, które są w tej chwili niszczone, chcą mieć tutaj monopol. My mówimy: +łamanie praworządności, łamanie konstytucji, deptanie prawa+. Tak, to wszystko jest prawda. My mówimy taki marsz przez wszystkie instytucje, który mają charakter kontrolny wobec rządu, które zostały tak konstruowane, czasem lepiej, czasem gorzej, ale właśnie po to, żeby władza była kontrolowana. To też jest w tej chwili w trakcie" - mówił Kaczyński.
Zaznaczył, że jeśli wziąć pod uwagę zapowiedzi koalicji rządzącej, to mają oni zamiar wszystkie te instytucje zniszczyć albo przejąć. "A w ostatecznym rachunku zniszczyć także urząd prezydenta. I na to nie możemy pozwolić" - podkreślił.
Szef PiS ocenił, że podobna sytuacja miała miejsce podczas ostatnich rządów Donalda Tuska. Zaznaczył jednocześnie, że tym razem chodzi nie tylko o to. "Tym razem chodzi o przeprowadzenie takiego planu, który będzie łączył dwa elementy. To znaczy praktyczną likwidację naszej ojczyzny jako państwa polskiego - to są te plany europejskie, te plany nowej konstrukcji UE" - mówił.
Kaczyński ocenił, że jeśli zmiany w Unii dojdą do skutku, to stracimy wszelkie uprawnienia we właściwie wszystkich ważnych dziedzinach życia społecznego i politycznego. "Czy to będzie państwo? To będzie teren zamieszkiwania Polaków" - mówił.
"My musimy być w Unii Europejskiej, ale musimy doprowadzić do tego, by to była organizacja, gdzie obowiązuje prawo, obowiązuje równość państw, obowiązuje ich suwerenność i obowiązuje też zasada pomocniczości, która jest tak bardzo często głoszona i zapisana w traktatach, tzn., że do władz w Brukseli idą tylko i wyłącznie te sprawy, które na poziomie państwa czy niżej, samorządu wojewódzkiego czy powiatowego, czy gminnego, nie mogą być załatwione - tak to powinno wyglądać, a dzisiaj wszystko próbuje się przenieść do góry" - mówił.
Zdaniem prezesa PiS, takie rozwiązania są pomysłem fatalnym, "wręcz zbrodniczym". "Ale to jest pomysł także niewykonalny, który doprowadzi do tego, że Unia Europejska, że cała Europa popadnie w wielki kryzys, który będzie nieszczęściem dla wszystkich europejskich narodów" - przekonywał. "My tu bronimy Polski, bo to jest nasz główny obowiązek, główny obowiązek Polaków, ale bronimy także narodów Europy przed tym ideologicznym nieszczęściem i przed tym, że wraca dzisiaj niemiecki imperializm" - stwierdził.
Poruszył też kwestię wprowadzenia w naszym kraju wspólnej waluty. "To jest plan wielkiego okradzenia Polski i Polaków, bo wprowadzenie euro to wielkie okradzenie, wielkie obniżenie stopy życiowej i całkowicie uzależnienie w sensie gospodarczym od Niemiec. To przejęcie także wielkiej części naszych zasobów, które mamy w banku narodowym. Stąd atak na bank narodowy. Stąd próba przejęcia tej niezwykle ważnej instytucji, w której mamy dzisiaj blisko 200 mld dolarów zasobów" – zaznaczył.
Kaczyński odniósł się też do przygotowywanych zmian w UE dot. energetyki, które - jak mówił - całkowicie nas uzależnią. W tym kontekście podkreślił, że Polska jest obecnie krajem bardzo atrakcyjnym - jeśli chodzi o inwestycje zagraniczne. "I chodzi o to, żeby nam to zabrać. Jeśli nie będziemy mieli własnej czystej energii to nie będziemy już atrakcyjnym terenem dla inwestycji" - powiedział. "I to jest wielki plan, tylko że nie polski plan; to niemiecki plan, a po części francuski. To plan przeciw nam" - dodał.
"Jeśli dzisiaj protestujemy, jeśli zebraliśmy tutaj takie wielkie tłumy, to pamiętajmy - to dopiero pierwszy raz. Będziemy musieli robić to wiele razy, bo musimy tę wielką bitwę o Polskę suwerenną, niepodległą, mającą wielkie szanse (...) wygrać. Musimy wygrać, musimy zwyciężyć, musimy obronić Polskę. A jeśli mamy wygrać, to musimy zmienić tę władzę" - podkreślił Kaczyński.
autor: Rafał Białkowski, Maciej Replewicz, Michał Szukała
rbk/ mr/ szuk/ mrr/ mml/ sdd/