Rada Polityki Pieniężnej w czerwcu już po raz dziewiąty zdecydowała się pozostawić stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Wspominając zeszłoroczne lato, możemy powiedzieć, że traktat sopocki został utrzymany. Prezes NBP Adam Glapiński, jak zwykle dzień po posiedzeniu RPP, zabrał głos i wytłumaczył tę decyzję.


Czerwcowa decyzja była zgodna z oczekiwaniami ekonomistów. RPP utrzymała stopę referencyjną na poziomie 6,75 proc. – czyli na najwyższym poziomie od ponad 20 lat. Pozostałe stopy procentowe banku centralnego również nie zostały zmienione.
"Dalsze podwyżki stóp procentowych byłyby nieodpowiedzialne"
Glapiński stwierdził, że "wbrew temu co się mówi, podjęliśmy walkę z inflacją przez wzrost stóp procentowych bardzo wcześnie, (...) we właściwym momencie". Podkreślił, że w przekonaniu kierownictwa NBP, RPP oraz ekspertów banku centralnego podnoszenie stóp procentowych zatrzymało się "we właściwym momencie na poziomie 6,75 proc. (...) Nie jest prawdą, że zatrzymanie się na tym poziomie oznacza rezygnację z walki z inflacją".
Reklama"Forsowanie dalszych podwyżek stóp procentowych w sytuacji, gdy inflacja maleje, byłoby nieodpowiedzialne i prowadziłoby do zawirowań gospodarczych i spowodowania recesji" - ocenił Glapiński.
"Zostawiamy sobie furtkę, że możemy stopy podnieść, obniżyć. Podniesienie to by była reakcja na jakiś szok, który by nastąpił.(...) Jeśli inflacja zgodnie z projekcją będzie spadała szybko w dół, jeśli zejdzie poniżej poziomu 10 proc., to wtedy Rada pochyli się nad przygotowanymi dokumentami (...). Jak będzie wyglądać sytuacja w kolejnych kwartałach? Jeśli będzie pewne, że w następnych kwartałach inflacja także będzie zdecydowanie spadać, to pojawia się możliwość obniżki. Rada działa racjonalnie, ale wtedy, kiedy inflacja jest niższa, na pewno poniżej 10 proc., i jest pewne, że przez kolejne kwartały będzie spadać, to wtedy obniżka jak najbardziej jest możliwa" - powiedział Glapiński.
Co z tą inflacją? Prezes NBP komentuje
"Mówiliśmy, że według naszej wiedzy i projekcji inflacja bazowa idzie w ślad za inflacją CPI, inflacją cen konsumpcji i zacznie spadać, i spada. W nadchodzących miesiącach i kwartałach szybki proces spadku inflacji, w tym bazowej, będzie kontynuowany" - powiedział Glapiński.
"Liczę, że być może we wrześniu - ale to nie jest pewne - inflacja zejdzie do poziomu jednocyfrowego, poniżej 10 proc., co już będzie symbolicznym przekroczeniem tej bariery, przekroczeniem Rubikonu, to będzie zdecydowanie to, że do tego celu inflacyjnego się zbliżamy" - stwierdził Glapiński.
Prezes przypomniał, że jeszcze w lutym inflacja wynosiła 18,4 proc., a w maju wynosiła już 13 proc., co było poziomem najniższym od roku. „Spadek w ciągu pięciu miesięcy wskaźnika inflacji o ponad 5 pkt. proc. to zupełnie wyjątkowe tempo” – stwierdził.
Przypomniał, że w maju – po raz pierwszy „od dawna” – ceny nie zmieniły się w stosunku do kwietnia. Dodał, że w maju po raz drugi, choć pierwszy raz „tak wyraźnie” spadła inflacja bazowa.
"Cel inflacyjny NBP jest definiowany, że jest to 2,5 proc. +/- 1 pp. (...). Na razie idziemy zgodnie z projekcją. Nie przeszkodziła w tym wojna, kolejne szoki surowcowe (...) Idziemy dokładnie z projekcją – jedyna różnica to zmiana koszyka konsumpcji przez GUS. Na razie projekcja marcowa w pełni się realizuje" - powiedział Glapiński.
Według marcowej projekcji NBP inflacja w II poł. 2025 r. wejdzie w górne pasmo odchyleń od celu inflacyjnego (2,5 proc., +/- 1 pp.).
Zarobki Polaków. Glapiński ma dobre wiadomości
"Poziom życia w Polsce, średni poziom płac realnych się obniżył przez ostatnie 1,5 roku, ale wbrew temu, co w mediach jest głoszone, to nie jest dramatyczna obniżka i (jest - PAP) przejściowa" - powiedział szef banku centralnego.
Adam Glapiński zwrócił uwagę, że nastąpił spadek płac realnych i obecnie jest na poziomie z połowy 2021 roku.
Prezes NBP zapowiedział, że "w drugiej połowie tego roku pace realne będą rosły; szybko przebijemy ten poziom z 2021". Wskazał, że wiązać się to będzie m.in. ze wzrostem PKB.
pap/bpl