Australijski informatyk i przedsiębiorca Craig Steven Wright wyznał na swoim blogu, że to on jest twórcą bitcoina. Już wcześniej był on podejrzewany o bycie twórcą wirtualnej waluty, lecz dopiero dziś potwierdził spekulacje. "The Economist" wyraża jednak swoje wątpliwości.


Craig Wright na potwierdzenie swoich słów dostarczył BBC oraz "The Economist" dowód, który poświadcza, że jest on w posiadaniu bitcoinów, które może mieć jedynie twórca wirtualnej waluty. Australijczyk podpisał wiadomość za pomocą tych samych bloków, które zostały użyte do dokonania pierwszej transakcji za pomocą bitcoinów.
Eksperci BBC uznali przedstawiony dowód za solidny i przyznali, że wierzą w prawdziwość słów Wrighta. "The Economist" pozostał jednak sceptyczny. "Craig Wright równie dobrze może być "Panem Nakamoto", ale ważne pytania pozostają. Być może nigdy nie uda się udowodnić ponad wszelką wątpliwość, kto naprawdę stworzył bitcoina" - zaznaczył tygodnik.
"Zrobiłem to nie dlatego, że chciałem, nie z mojego wyboru. Naprawdę nie chcę być osobą publiczną, wolałbym tego nie robić. Chce pracować i wciąż robić to, co robię. Nie chcę pieniędzy, nie chcę sławy. Chcę, żebyście zostawili mnie w spokoju" - napisał Wright.
Australijczyk wyjawił, dlaczego nazwał się Nakatomo (po japońskim filozofie i kupcu z XVIII wieku, który był zwolennikiem wolnego handlu). Nie wyjawił natomiast, dlaczego wybrał imię Satoshi. "Niektóre rzeczy powinny pozostać sekretem" - napisał rzekomy twórca bitcoina.
W grudniu ubiegłego roku amerykański magazyn "Wired" napisał o nim jako o prawdopodobnym twórcy bitcoina oraz posiadaczu setek milionów dolarów ulokowanych w tej walucie. Australijska policja na podstawie tych informacji przeszukała dom i biuro Wrighta w Sydney. Przejęte w trakcie rewizji materiały przekazano Australijskiemu Urzędowi Skarbowemu (ATO), który odmówił jakiegokolwiek komentarza, uzasadniając to prawnie zagwarantowaną poufnością "spraw podatkowych jakiejkolwiek osoby lub firmy".