Ostatnie tygodnie przyniosły kontynuację trendu poprawy nastrojów polskich konsumentów. Optymizm dotyczy nie tylko obecnej sytuacji finansowej gospodarstw domowych, ale też perspektyw dla całego kraju. Znamienna jest też rekordowo wysoka skłonność do oszczędzania pieniędzy.


Przez cały 2024 rok polscy konsumenci rozczarowywali ekonomistów. Zamiast rzucić się w wir zakupów w obliczu silnego realnego wzrostu płac, woleli odbudowywać oszczędności uszczuplone podczas covidowego szaleństwa i inflacyjno-wojennego kryzysu. Odzwierciedleniem tych tendencji były nie tylko rachityczne wyniki sprzedaży detalicznej, ale też wręcz recesyjne odczyty wskaźników ufności konsumenckiej.
To wszystko zaczęło się jednak zmieniać od tegorocznej wiosny. Mniej więcej od maja widzimy, że zarówno bieżący jak i przyszły wskaźnik nastrojów polskich konsumentów zaczęły ulegać istotnej poprawie. Dane za wrzesień przyniosły potwierdzenie tych tendencji. Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK) wzrósł aż o 3,8 punktu, osiągając wartość -8,3 pkt. To najwięcej od 4 lat.


Poprawiły się także oczekiwania konsumentów. Wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej (WWUK) we wrześniu podniósł się o dwa punkty, docierając na wysokość -4,3 pkt. To najwyższy odczyt od stycznia 2024 roku i drugi najwyższy wynik po marcu 2020 roku. To ewidentny sygnał, że polski konsument powoli zaczyna wychodzić z trybu awaryjnego i być może wróci do przedlockdownowych nawyków.
Zarówno BWUK, jak i WWUK mogą przyjąć wartość od -100 pkt do 100 pkt. Odczyty ujemne świadczą o liczbowej przewadze respondentów negatywnie oceniających sytuację finansową swojego gospodarstwa domowego, jak i kondycję ekonomiczną kraju. Przy czym wartości dodatnie obu wskaźników obserwowaliśmy jedynie w latach 2017-2019.
Co nam mówi polski konsument?
Gusowskie badanie koniunktury konsumenckiej nie ogranicza się przy tym do jedynie dwóch syntetycznych wskaźników. Ankietowani pytani są co miesiąc o 15 różnych kwestii dotyczących ich subiektywnego postrzegania własnej sytuacji finansowej jak i zmian sytuacji ekonomicznej kraju. I na tym polu możemy pokusić się o dwa zasadnicze wnioski.
Po pierwsze, ankietowani są coraz bardziej optymistycznie nastawieni względem „zmiany ogólnej sytuacji ekonomicznej w kraju w ciągu następnych 12 miesięcy”. Obecnie opinie te są najbardziej pozytywne od przeszło 1,5 roku i należą do jednych z najwyższych po 2019 roku. I choć wciąż przeważają tu pesymiści, to ich przewaga z miesiąca na miesiąc topnieje.


Po drugie, nadzwyczaj dobrze oceniana jest bieżąca sytuacja finansowa własnego gospodarstwa domowego. Tutaj mówimy o jednych z najwyższych odczytów w historii tych badań. Połączenie wysokiej oceny obecnej kondycji finansów osobistych z poprawiającymi się oczekiwaniami względem koniunktury gospodarczej sprawiają, że niemal rekordowo wysokie są odczyty deklaracji dotyczących przyszłego oszczędzania pieniędzy.


Tutaj zaryzykowałbym hipotezę, że w danych GUS dostrzegamy systemową zmianę podejścia Polaków do pieniędzy i oszczędzania. Raz, że coraz większa część naszych rodaków nie wydaje od razu wszystkich zarobionych pieniędzy – na czym trochę cierpią statystyki sprzedaży detalicznej i konsumpcji. Dwa, że pomimo umiarkowanych nastrojów coraz więcej respondentów zamierza oszczędzać przynajmniej część dochodu. Może to być efekt tak starzenia się społeczeństwa jak i wzrostu jego przeciętnej zamożności. Łatwiej przecież oszczędzać, gdy już zaspokoiło się podstawowe potrzeby konsumpcyjne. Oraz gdy do zakończenia aktywności zawodowej jest już bliżej niż dalej.
W tym kontekście na plus oddziałuje też unormowanie inflacji cenowej na bardziej znośnym poziomie. Gdy inflacja nawet oficjalnie szalała na dwucyfrowych rejestrach, trudniej było przemóc się do oszczędzania, niż w sytuacji, gdy wreszcie spadła ona w okolice 3%. Po drugie, od początku 2024 roku w Polsce mamy do czynienia z realnie dodatnimi stopami procentowymi w banku centralnym. Wcześniej, w latach 2017-23 w Polsce panowała represja finansowa rozumiana jako świadome utrzymywanie stóp procentowych poniżej poziomu oficjalnej inflacji CPI za ostatnie 12 miesięcy. W takim otoczeniu oszczędzanie pieniędzy wielu ludziom jawiło się jako pozbawione sensu.