Nie od dziś wiadomo, że dla Prawa i Sprawiedliwości jednym z priorytetów jest polityka rodzinna i zwiększenie dzietności w kraju. W 2016 roku wystartował program "Rodzina 500+", teraz władza myśli o waloryzacji świadczenia. W portfelu rodziców może znaleźć się nawet 800 zł.


Galopująca inflacja zjada oszczędności Polaków. 500 zł na dziecko nie jest warte tyle, ile było w momencie wprowadzenia świadczenia, czyli ponad 6 lat temu. Natomiast wybory coraz bliżej, więc czas na wyborczą kiełbasę. W miniony weekend prezes PiS Jarosław Kaczyński na spotkaniu z elektoratem, odnosząc się do sytuacji demograficznej, powiedział: "Nie bardzo wiadomo, co zrobić, bo 500+... No, myśli się o jakiś rewaloryzacjach, ale nie mogę teraz niczego teraz obiecywać.
Jak poinformował "Super Express", powołując się na "ważnego polityka obozu władzy", myśli się o zwiększeniu świadczenia 500+: "Z czymś do wyborów musimy pójść. 500+ jest warte coraz mniej i trzeba zamienić je na 800+. W rządzie jest to mocno rozważane. Żeby wygrać z PO, musimy zaproponować 800+. To jest naszym ratunkiem. Nie ma innego wyjścia. Chcemy to wprowadzić na wiosnę".
Jak komentuje politolożka dr Ewa Marciniak z UW, cytowana w se.pl: "Decyzja o podwyższeniu świadczenia ma z jednej strony pozyskać dla PiS-u nowych wyborców, bo 30-proc. poparcie nie jest wystarczające, a z drugiej utrzymać obecny elektorat, który ucierpiał przez inflację".
Temat waloryzacji 500+ wraca jak bumerang, co jakiś czas pojawiają się doniesienia o podwyżkach świadczenia, jednak jeszcze ani razu do nich nie doszło. Czy tym razem się uda? Najpewniej dowiemy się po wyborach.
DU