
RPO zaskarżył do TK zbyt niską kwotę wolną od podatku w pierwszym progu PIT. Obecna formuła naliczania podatku dochodowego może w skrajnym przypadku doprowadzić do śmierci głodowej podatnika.
To przypadek, gdy miesięczny dochód nieznacznie przekracza minimum egzystencji (czyli najniższy standard życia, poniżej którego występuje biologiczne zagrożenie życia i rozwoju psychofizycznego człowieka – w 2013 roku to 514,91 zł na osobę), a konieczność zapłacenia podatku dochodowego spycha człowieka poniżej minimum egzystencji.
Zatem Rzecznik Praw Obywatelskich słusznie podnosi kwestię nadmiernej represji fiskalnej, w szczególności w odniesieniu do najniższych dochodów. Kwota wolna od PIT nie była waloryzowana praktycznie od 11 lat. Dla porównania: w tym samym czasie w Wielkiej Brytanii uległa ona podwojeniu! Tyle że Trybunał Konstytucyjny nie stoi na straży zdrowego rozsądku, tylko Konstytucji RP i nierzadko stosuje arcypokrętne uzasadnienia dla obrony interesów państwa kosztem obywateli.
Szanse na pozytywny dla podatników werdykt TK są tym mniejsze, im większe może być uszczuplenie wpływów podatkowych. A w przypadku propozycji RPO byłoby ono niebagatelne. Podniesienie kwoty wolnej od podatku z obecnych 556,02 zł do 1170,72 zł oznaczałoby dla państwa „utratę” 614,70 zł na podatnika. Przy przeszło 25 milionach podatników PIT dochody państwa zmalałby o 15,3 mld złotych, co stanowi ok. 30% wpływów z tego podatku.
