W Polmosie się udało i tu też może się udać - zapewnia Janusz Palikot w nowym nagraniu skierowanym do wierzycieli Manufaktury Piwa Wódki i Wina. Jak twierdzi, spółka może rozwinąć się i przynosić 200 mln zł rocznego przychodu. Jest jednak kilka "ale" oraz "jeśli".


4 października Janusz Palikot opublikował na YouTube prawie 30-minutowe nagranie, w którym odpowiada na najczęściej zadawane pytania od wierzycieli. Większą część wystąpienia poświęcił wyjaśniając powody niepowodzenia swojego biznesu (jego zdaniem większa część winy spoczywa na czynnikach zewnętrznych). Były polityk mówił także o spłacie osób, które inwestowały w pozostałe spółki należące do Grupy Tenczynek, kreślił plany na przyszłość i zachęcał wierzycieli do głosowania na "tak" za układem, który im zaproponował.
Odpowiadam na zadane przez Państwa pytania w sprawie sytuacji spółek grupy MPWiW, zapraszam do obejrzenia filmu👇🏻 https://t.co/3N3oRE4Udu
— Palikot Janusz (@Palikot_Janusz) October 4, 2023
Palikot odniósł się też to kwestii zaległych wypłat dla pracowników. Przyznał, że spółka nie ma w tej chwili pieniędzy, żeby im zapłacić, ale obiecał, że gdy tylko wpłynie do niej kapitał od nowych inwestorów, uregulowanie tych zaległości zostanie potraktowane jako priorytet. Powiedział, że wydaje mu się, że będzie to możliwe w połowie listopada. W sieci pojawiają się tymczasem doniesienia, że browar w Tenczynku opuścił główny piwowar Sebastian Jabłoński oraz 15 pracowników.


Nie wchodzi się dwa razy do tej samej wódki?
Podczas nagrania Palikot wrócił do swojej przeszłości w Polmosie, zapewniając, że Manufaktura Piwa Wódki i Wina może odnieść wciąż podobny sukces. Jego zdaniem po pozyskaniu kapitału od inwestorów spółka będzie w stanie osiągnąć 200 mln zł rocznego przychodu, a następnie nawet 300 mln zł. Może udać się to jednak tylko wtedy, jeśli spółka podpisze umowy z nowymi inwestorami, którzy zapewnią jej kapitał. To może zaś udać się jedynie, jeśli wierzyciele opowiedzą się za zawarciem ugody, którą opisywaliśmy przed tygodniem.
W telegraficznym skrócie osoby, które zainwestowały/pożyczyły spółce do 25 900 zł, odzyskają całość wpłaconego kapitału bez żadnych odsetek w 60 ratach, które zaczną być wypłacane po roku. Reszta wierzycieli może liczyć na częściowy zwrot pieniędzy (30%) i zamianę długu na akcje (70%). Najwięksi akcjonariusze związani ze spółką (w tym Palikot i Wojewódzki) dostaną same akcje.
Janusz Palikot podkreślił, że jeżeli porozumienie nie dojdzie do skutku, wierzyciele mogą dostać jeszcze mniej pieniędzy. Wtedy dojdzie do bankructwa i majątek spółki pójdzie pod młotek syndyka, a jak twierdzi biznesmen, większa część jej wartości opiera się na niematerialnych aktywach, w tym markach i produktach.
Odpowiadając na pytania wierzycieli, biznesmen odpierał zarzuty o celowym doprowadzeniu do kryzysu w spółce. Palikot skomentował je jako absurdalne, ponieważ nikt "nie chciałby znaleźć się w sytuacji, w której ma zastawiony dom, w którym mieszka z rodziną i oddane samochody wzięte w leasing (...) Ta teza jest całkowicie nieprawdziwa - skwitował.
- Ja zaryzykowałem całym swoim majątkiem. Zostawiłem domy, które mam, sprzedałem nieruchomości, ruchomości (...) Jestem w 26 mln zł największym wierzycielem Manufaktury. Nie ma nikogo, kto zainwestował więcej środków w tę spółkę niż ja Janusz Palikot. Być może nigdy nie odzyskam tych pieniędzy, bo akurat jak państwo wiecie, w warunkach układowych te podmioty powiązane są najgorzej traktowane. Nie ma zwrotów gotówkowych, to wszystko konwersja na kapitał, jeżeli plan się uda i spłacimy nasze zobowiązania wobec państwa, to ja też coś zarobię, ale pod tym pierwszym warunkiem. Od roku nie pobieram żadnego wynagrodzenia podobnie tak jak i pozostali członkowie zarządu i oczywiście niedługo też będę miał kłopoty z życiem na tym samym poziomie, bo ileż można dokładać - komentował Janusz Palikot.
Co z innymi spółkami alkoholowej grupy Palikota?
Alkoholowa grupa Janusza Palikota składała się z wielu powiązanych ze sobą spółek. Obok Manufaktury Piwa Wódki i Wina pożyczone pieniądze płynęły także do spółek Tenczynek Dystrybucja i Alembik Polska. Plan postępowania o zatwierdzenie układu (PZU) pierwszej ze spółek pojawił się już na stronie browaru Tenczynek.
Wierzyciele spółki Tenczynek Dystrybucja, którzy powierzyli jej do 10 500 zł otrzymają zwrot 80% środków bez odsetek w 48 ratach oraz zamianę reszty długu na akcje. Osoby, które zainwestowały/pożyczyły firmie do 200 000 zł dostaną z powrotem 25% kapitału w 120 ratach i resztę w akcjach. Pozostali wyłącznie akcje.
Palikot zaproponował jak chce oddać kasę wierzycielom. Będzie hit xD
— Piotr Cymcyk (DNA Rynków-Merytorycznie o Giełdach) (@DnaRynkow) October 4, 2023
1. Jeśli pożyczyłeś Palikotowi mniej niż 10 500 złotych, to dostaniesz 80% kasy w 48 (!) ratach xD. No i żadnych odsetek umownych, ustawowych, etc.
2. Jeśli pożyczyłeś Palikotowi mniej niż 200 tysięcy złotych…
Alembik Polska zebrał w swojej pierwszej kampanii crowdfundingowej 4,185 mln zł od 1200 osób. W drugiej edycji pozyskano 4,5 mln zł od 1023 pożyczkodawców. Kiedy dowiedzą się co z ich pieniędzmi? Janusz Palikot obiecał, że więcej informacji zostanie przedstawione w przyszłym tygodniu, pomiędzy 10 a 15 października.
Beczki Palikota - kolejny projekt biznesmena - ma być bezpieczny. W ramach tokenizacji przeprowadzonej przez Mozaico (startup Rahima Blaka) inwestorzy mogli kupować cyfrowe udziały w beczkach whisky. Za ich napełnienie miała odpowiadać spółka Tenczyńska Okovita. Przeprowadzono dwie serie sprzedaży tokenów JPW21 i JPW22.
Projekt zgromadził łącznie 7,2 mln zł kapitału od inwestorów, którym obiecywano fizyczną whisky po 3 latach od zainwestowania pieniędzy lub udział w zyskach ze sprzedaży alkoholu. Palikot zapewnia, że beczki zostały zalane i alkohol trafi do inwestorów planowo w 2024, ale nie wyklucza kilkumiesięcznego poślizgu.
Palikot wyjaśnia, dlaczego nie wyszło
Problemy Manufaktury Piwa Wódki i Wina Janusza Palikota i Kuby Wojewódzkiego są szeroko opisywane przez ogólnopolskie media i zdaniem byłego polityka, jest to jeden z czynników, które spowodowały obecny kryzys w jego przedsiębiorstwie. Jak wyjaśnia wierzycielom na nagraniu opublikowanym 4 października, "medialna nagonka" rozpoczęła się w kwietniu 2023 roku.
Palikotowi, Wojewódzkiemu oraz ich wspólnikowi Tomaszowi Czechowskiemu postawiono wówczas zarzuty nielegalnego promowania alkoholu w mediach społecznościowych. Skończyło się na grzywnach o łącznej kwocie 220 tys. zł. Zdaniem przedsiębiorcy przez to w kwietniu i maju wokół firmy, która finansowała się ze zbiórek, powstała niepewność, przez co przestała ona pozyskiwać środki metodą społecznościową.
Odpowiedzialność za sytuację w spółce mają ponosić też zewnętrzne czynniki: "3 lata Covidu", "wojna na Ukrainie, niesamowita jeśli chodzi o skutki dla rynku opakowań szklanych" (brak dostaw z 5 hut szkła z Ukrainy, Białorusi i Rosji), a także wzrost kosztów produkcji związany z wyższymi cenami energii i inflacją. Do listy winnych kryzysowi w Manufakturze Piwa Wódki i Wina, Janusz Palikot dodał także spadającą konsumpcję piwa w Polsce
- Tylko w te wakacje spadła (konsumpcja piwa red.) o około 7-8%, Polska jest trzecim największym konsumentem piwa Europie i taki spadek, taka recesja na poziomie 7-8%, to jest tylko w tym roku. A to jest któryś już rok spadku ilości konsumpcji piwa i to cały czas trwa. Z miesiąca na miesiąc ten proces jest kontynuowany. To spowodowało m.in. zamknięcie słynnego browaru w Leżajsku - mówi Palikot w swoim ostatnim wystąpieniu.
W 22 minucie nagrania zostają przedstawione błędy po stronie spółki. Palikot mówi, że jednym z nich było liczenie na to, że finansowaniem społecznościowym uda się zdobyć w krótkim okresie duży kapitał. Jak tłumaczył, spółka pozyskała znaczną sumę, ale było to rozciągnięte na kilka lat, a bieżące straty uszczuplały te środki i Manufaktura nie miała możliwości dokonania skoku sprzedażowego i produkcyjnego. Poza tym inwestycji było zbyt dużo - trzeba było iść węziej, nie tak ambitnie, nie robić wszystkiego naraz. To na pewno są rzeczy, które można było lepiej rozwiązać - przyznał Janusz Palikot.
Michał Misiura