REKLAMA

Polska gospodarka jeszcze nie odpaliła. Wiemy, co napędziło PKB

Krzysztof Kolany2025-02-27 10:00, akt.2025-02-27 10:21główny analityk Bankier.pl
publikacja
2025-02-27 10:00
aktualizacja
2025-02-27 10:21

Polski konsument znów chętniej sięgał do portfela, a przedsiębiorstwa nadal „robiły na magazyn” i wstrzymywały się z inwestycjami – wynika z najnowszych statystyk produktu krajowego brutto. Polskiej gospodarce nadal ciąży dekoniunktura w Niemczech.

Polska gospodarka jeszcze nie odpaliła. Wiemy, co napędziło PKB
Polska gospodarka jeszcze nie odpaliła. Wiemy, co napędziło PKB
fot. Michal Mitoraj / / FORUM

Główny Urząd Statystyczny podał, że w IV kwartale 2024 roku produkt krajowy brutto Polski był realnie (czyli po uwzględnieniu inflacji) o 3,2% wyższy niż w analogicznym kwartale roku poprzedniego. To rezultat zbieżny z szybkim szacunkiem opublikowanym dwa tygodnie temu.

Bankier.pl na podstawie GUS

Względem poprzedniego kwartału odnotowano natomiast wzrost o 1,3%. To spora poprawa względem bardzo słabego III kwartału, gdy (po rewizji w górę) nasz PKB drgnął ledwie o 0,1% kdk. Przyspieszenie widać także na dynamice rocznej, która w IV kwartale wyniosła 3,2% względem 2,7% odnotowanym w kwartale trzecim. Po uwzględnieniu efektów kalendarzowych i sezonowych roczna dynamika PKB Polski w IV kwartale wyniosła 3,7% rdr wobec 2,0% rdr kwartał wcześniej.

GUS pokazuje strukturę wzrostu

Nowością w dzisiejszych danych jest kompozycja dynamiki polskiego PKB w IV kwartale 2024 roku. Wynika z niej, że konsumpcja dodała 1,8 punktu procentowego do rocznej i nieodsezonowanej dynamiki tego wskaźnika. To wyraźnie więcej niż w kwartale trzecim, gdy wkład wydatków konsumenckich wyniósł zaledwie 0,2 pkt. proc. Wydatki rządowe dodały 0,6 pkt. proc. w stosunku do 0,8 pkt. proc. kwartał wcześniej.

Bankier.pl na podstawie GUS

Nadal kiepsko prezentowały się inwestycje. Nakłady brutto na środki trwałe w IV kwartale wniosły zaledwie 0,3 pkt. proc. do rocznej i nieodsezonowanej dynamiki PKB. Wpływ handlu zagranicznego (tzw. eksport netto) był ujemny i odjął 1,3 pkt. proc. Zmiana zapasów wniosła 1,8 pkt. proc. po bardzo dużym wkładzie (+3,2 pkt. proc.) odnotowanym w III kwartale.

Oprócz samej kompozycji warto przyjrzeć się też dynamice poszczególnych składowych PKB. I tak w ostatnim kwartale ubiegłego roku konsumpcja wzrosła o solidne 3,6% rdr (dane wyrównane sezonowo), wydatki publiczne zwiększyły się aż o 5,3%, a inwestycje zmalały o 0,7% przy wzroście akumulacji brutto o 9,6%. Eksport zwiększył się zaledwie o 0,8% rdr przy wzroście importu o 2,6%. W tych statystykach nadal widzimy wpływ recesji w Niemczech (patrz: bardzo niska dynamika eksportu), praktyczne wyzerowanie dynamiki inwestycji oraz wciąż szybko rosnące wydatki publiczne.

W poprzednich kwartałach wzrost polskiego PKB oparty był przede wszystkim o konsumpcję prywatną oraz w nieco tylko mniejszym stopniu o wydatki rządowe. Niewielki dodatni wpływ miały inwestycje przedsiębiorstw, a negatywnie oddziaływały kurczące się zapasy oraz eksport netto. Z kolei III kwartał przyniósł ostre wyhamowanie konsumpcji prywatnej oraz wydatków rządowych. Wciąż bardzo słabe były inwestycje oraz eksport. Niepokoił silny przyrost zapasów, mogący zdradzać problemy z popytem.

Zgodnie z założeniami budżetowymi wzrost gospodarczy w 2025 r. ma wynieść 3,9 proc., a inflacja 5 proc. Deficyt sektora finansów publicznych według definicji UE ma się znaleźć na poziomie ok. 5,5 proc. PKB, dług całego sektora publicznego w relacji do PKB ma wynieść 59,8 proc. Zatem w najbliższych kwartałach każda negatywna niespodzianka po stronie PKB lub pozytywna na inflacji CPI będzie stanowić zagrożeni dla realizacji budżetu państwa. Natomiast według ekonomistów Międzynarodowego Funduszu Walutowego w tym roku PKB Polski urośnie realnie o 3,5% przy deficycie budżetowym rzędu 5,6% PKB.

Antoniak, ING: W '25 przyspieszenie wzrostu gospodarczego w Polsce i zmiana struktur

Wzrost gospodarczy Polski w 2025 r. może przyspieszyć do 3,2 proc. z 2,9 proc. w 2024 r., zmianie powinna ulec jego struktura - ocenia starszy ekonomista ING, Adam Antoniak. Ważnym filarem wzrostu będą inwestycje, które powinny wyraźnie odbić po słabym 2024 r.

"W 2025 spodziewamy się wzrostu PKB o 3,2 proc., po wzroście o 2,9 proc. w 2024, i zmian w strukturze wzrostu gospodarczego. Oczekujemy, że pomimo wolniejszego wzrostu dochodów do dyspozycji (zwalniający wzrost wynagrodzeń, niższa podwyżka płacy minimalnej, mniejsza skala waloryzacji rent i emerytur), konsumpcja wzrośnie w tym roku w podobnej skali jak w 2024, kiedy zwiększyła się o 3,1 proc. Spodziewamy się, że konsumenci będą sięgali do oszczędności zgromadzonych w ubiegłym roku" - napisał Antoniak.

Zdaniem ekonomisty, drugim ważnym filarem wzrostu będą inwestycje, które powinny wyraźnie odbić po słabym 2024.

"Liczymy przede wszystkim na realizację projektów w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO) i z polityki spójności. Popyt na polski eksport pozostanie niski głównie z uwagi na kondycję gospodarki niemieckiej, która jest głównym odbiorcą polskich towarów i która może się nieznacznie skurczyć także w tym roku, podobnie jak w ostatnich dwóch latach" - napisał Antoniak.

"Jednocześnie spodziewane odbicie inwestycji i kontynuacja zakupów uzbrojenia będzie podbijała import. W efekcie pogłębi się negatywny wkład eksportu netto do wzrostu PKB w 2025 w porównaniu do -1,0 pkt. proc. w całym 2024 r." - dodał. (PAP Biznes)

pat/ gor/

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (19)

dodaj komentarz
platfusoptymista
Wydatki konsumpcyjne wzrosły, bo wzrosły ceny + zadłużeni biorą kredyt by zrolować stary dług. Ale głównym motorem wzrostu są wydatki rządowe (deficit spending) głównie na zbrojenia. Sektor prywatny przyciśnięty cenami energii i biurokracją ledwie zipie.
grzegorzkubik
Polska gospodarka to portfele Polaków. Opinia 24 dla RMF FM pokazała sondaż w którym 57% Polaków źle ocenia obecny rząd. W styczniu CBOS i OBG pokazywały że jest 54-55% przeciwników rządu. Jeszcze ze 2 miesiące i będzie 60% przeciwników. Rozwój gospodarki to dobrobyt a co mamy?
bha
A tak po prawdzie to z czego ma dynamicznie i perspektywicznie rosnąć???.Czy z tego od ponad 3 dekad rosnącego codzienie zadłużenia ogólnego kraju i społeczeństwa? , czy może z tego rosnącego od dekad co roku Niby wszystkim godnego i korzystnego zarobkowania ponoć już na całym rynku i w gospodarce i to w ogromie Niby zawodów??? ,A tak po prawdzie to z czego ma dynamicznie i perspektywicznie rosnąć???.Czy z tego od ponad 3 dekad rosnącego codzienie zadłużenia ogólnego kraju i społeczeństwa? , czy może z tego rosnącego od dekad co roku Niby wszystkim godnego i korzystnego zarobkowania ponoć już na całym rynku i w gospodarce i to w ogromie Niby zawodów??? , a może z tej Niskiej w statystykach inflacji rynkowej szczególnie niskiej już Niby w Detalu???!!!. Więc z czego ma perspektywicznie i dynamicznie rosnąć???.Z pięknych wyniosłych wielo słów, wielo ekonomo-finanso wywodów, wielo obietnic.............
tomitomi
jeżeli to jest prawda , co napisali , to budżet RP oparty jest na kredytach i konsumpcji + wysokiej inflacji ! .... to jest innego jak prolongata kary śmierci , na przyszłe pokolenia !
dasbot
Nie lepiej po prostu napisać, że dalej nic nie produkujemy, tylko informujemy, usługujemy i przede wszystkim konsumujemy? Zafałszowane statystyki - definicja PKB zawiera w sobie sektor FIRE, który poza długiem nic nie produkuje, nie dodaje wartości, ale za to pięknie podbija wyobraźnię. Dowodem niech będzie zdolność tego kraju, czy Nie lepiej po prostu napisać, że dalej nic nie produkujemy, tylko informujemy, usługujemy i przede wszystkim konsumujemy? Zafałszowane statystyki - definicja PKB zawiera w sobie sektor FIRE, który poza długiem nic nie produkuje, nie dodaje wartości, ale za to pięknie podbija wyobraźnię. Dowodem niech będzie zdolność tego kraju, czy szerzej tzw. Zachodu, do produkowanie realnych dóbr, np. potrzebne na wczoraj pociski 155mm. Gdyby statystyka podawała prawdę, problemu by nie było. A tak mamy gospodarkę opartą w 60% o konsumpcję indywidualną, nierzadko na kredyt, czyli przejadamy życie, do tego na kredyt produkowany z powietrza i pocieszamy się iluzją bogactwa, w którym rzekomo żyjemy. Nic bardziej mylnego. Schemat Ponziego dogorywa na naszych oczach. Globaliści spać nie mogą, bo nie wiedzą, jak tą iluzję podtrzymać. Demokracja w połączeniu z neoliberalną gospodarką zbankrutowała. Co tym razem wymyślą?.............Clown world.
harrytracz
To jest niestety bolączka naszej gospodarki: grunt by wszystko przejadać; cały system podatkowy jest pod to dostosowany: żresz i wydajesz - to są wpływy do budżetu. Nawet socjale są pod to dostosowane by wszystko natychmiast zanosić do sklepu.
Skutki są tego widoczne: jesteśmy wiecznie omijani, bez znaczenia globalnego a członkostwo
To jest niestety bolączka naszej gospodarki: grunt by wszystko przejadać; cały system podatkowy jest pod to dostosowany: żresz i wydajesz - to są wpływy do budżetu. Nawet socjale są pod to dostosowane by wszystko natychmiast zanosić do sklepu.
Skutki są tego widoczne: jesteśmy wiecznie omijani, bez znaczenia globalnego a członkostwo w UE ogranicza się do przyjmowania odgórnych nakazów i liczenia na unijny socjal (KPO np.).
Mały lokalny biznes uwalany od dekad - żadnej przedsiębiorczości - masz konsumować a nie kombinować. I to wszystko odkłada się w strukturze PKB: inwestycje? Gdzie? Jakie inwestycje? Inwestycja to co najwyżej jak ci dopłatę do fotowoltaiki zrobią :( Idź człowieku, weź se te 13 emeryturę i zanieś od razu do sklepu...
miketheripper
W międzyczasie oglądając telenowele.
dasbot
A do tego masz deficyt budżetowy podpięty pod tzw. PKB, a nie do bazy podatkowej (wpływy z danin publicznych). To wszystko podpięte pod "europejskie" tzw. współczynniki konwergencji, aby iluzję scementować. Ciekawe co by suweren pomyślał, gdyby wiedział, że rządowi brakuje co roku prawie połowę, na co chce wydawać, ale A do tego masz deficyt budżetowy podpięty pod tzw. PKB, a nie do bazy podatkowej (wpływy z danin publicznych). To wszystko podpięte pod "europejskie" tzw. współczynniki konwergencji, aby iluzję scementować. Ciekawe co by suweren pomyślał, gdyby wiedział, że rządowi brakuje co roku prawie połowę, na co chce wydawać, ale dzięki systemowi opartemu na długu kręci się w "obligacyjnej wirówce" - pożycza na potęgę, każdego roku coraz więcej albo jak kto woli kopie puszkę przed siebie. Pytanie zasadnicze brzmi - co rząd (i szerzej rządy zadłużonych po uszy państw tzw. Zachodu) zrobi, kiedy puszka go minie i nie będzie jej można znów kopnąć do przodu?............Clown world.
harrytracz odpowiada dasbot
Koszt odsetkowy każdego zadłużenia generuje obciążenie dla kolejnych budżetów.
Kiedyś robiłem takie szacunki z mapą wydatków (przed pandemią jeszcze) i doszedłem do wniosku że jest szansa na wyjście z tej spirali zadłużenia. Patrząc na ówczesną strukturę obligacji Polska potrzebowałaby 3 lat, by z tempa rosnącego deficytu budżetowego
Koszt odsetkowy każdego zadłużenia generuje obciążenie dla kolejnych budżetów.
Kiedyś robiłem takie szacunki z mapą wydatków (przed pandemią jeszcze) i doszedłem do wniosku że jest szansa na wyjście z tej spirali zadłużenia. Patrząc na ówczesną strukturę obligacji Polska potrzebowałaby 3 lat, by z tempa rosnącego deficytu budżetowego przejść do tempa malejącego deficytu, a później w następnych do zrównoważonego. Tyle że przez 3 lata trzeba by ciąć socjal, ciąć wydatki do samej kości a nawet zaryzykować spadkiem PKB czy spowolnioną konsumpcją. W 3 lata totalnego zaciskania pasa doszłoby do sytuacji w której następne budżety miały istotnie mniejsze obciążenia odsetkowe i tym samym prostą drogę do zrównoważonego budżetu bez deficytu. No ale... ile by było w tym czasie strajków, wycia, wniosków o dymisję takie ministra finansów. Nawet gdyby taki minister podjąłby wysiłek ograniczenia deficytu to pytanie czy go w międzyczasie na taczkach nie wywiozą a następcy wrócą do rozdawnictwa i zniszczą cały wysiłek wyjścia na prostą.

Powiązane: Gospodarka i dane makroekonomiczne

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki