REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Od nowego roku nie sprzedasz mieszkania bez certyfikatu

2012-03-23 23:28
publikacja
2012-03-23 23:28
"Rzeczpospolita" pisze, że od nowego roku niemożliwa może być sprzedaż mieszkania na rynku wtórnym bez certyfikatu energetycznego. Gazeta wyjaśnia, że taki jest projekt założeń nowelizacji ustawy o charakterystyce energetycznej budynków, nad którym pracuje Ministerstwo Transportu i Budownictwa.

Dziennik zwraca uwagę, że certyfikatów wymaga się wprawdzie przy zbyciu lokali na rynku wtórnym oraz najmu, ale przepisy nie przewidują żadnych sankcji za ich brak. Wobec tego traktowane są jako zbędna formalność, za którą trzeba zapłacić.

"Rzeczpospolita" wyjaśnia, że po wejściu w życie nowej regulacji nie sprzeda się już lokalu bez certyfikatu, bowiem notariusz odmówi sporządzenia aktu notarialnego. Zdaniem dziennika, dla sprzedających oznacza to, że będą musieli wydać nawet kilka tysięcy złotych na to świadectwo.

"Rzeczpospolita"/IAR/zm/to/
Źródło:IAR
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (19)

dodaj komentarz
~obywatel
"Skoro to kupujący ma interes w w byciu skutecznie poinformowanym, to on właśnie, w sposób naturalny, powinien ponosić koszty tego doinformowania."

Nie zgodzę się - powinienem ponosić koszt wystawienia certyfikatu energetycznego dla każdego mieszkania, które oglądam? To już samo w sobie jest absurdalne, ale certyfikat
"Skoro to kupujący ma interes w w byciu skutecznie poinformowanym, to on właśnie, w sposób naturalny, powinien ponosić koszty tego doinformowania."

Nie zgodzę się - powinienem ponosić koszt wystawienia certyfikatu energetycznego dla każdego mieszkania, które oglądam? To już samo w sobie jest absurdalne, ale certyfikat energetyczny to taka sama iformacja jak adres czy stan prawny nieruchomosci.

Caly numer polega na tym, ze bez zadnych narzucanych regulacji to kupujacy POWINNI WYMAGAC od sprzedajacych certyfikatow energetycznych. A z ciekawostki dodam, jakie dane sa podawane przy sprzedazy mieszkania we Francji. 3 podstawowe (w takiej wlasnie kolejnosci) to:
1. Certyfikat energetyczny (jak na lodowce czy samochodzie - tak, samochody w cywilizowanych krajach tez maja takie certyfikaty i sa od razu pokazywane)
2. Ilosc sypialni (zadna ilosc metrow kwadratowych; oczywiste jest, ze kuchnia to osobne pomieszczenie a od 4 pokoi lazienki sa dwie - odstepstwa sa wyraznie zaznaczone)
3. Lokalizacja.

Dzieki czemu zaden deweloper nie cisnie ile sie da PMU z dzialki i chwali metrazem, bo NIE ZA METRAZ SIE PLACI A ZA MIESZKANIE. Szkoda, ze zanim w Polsce dojedziemy do takiego myslenia to wszystko juz bedzie wybetonowane zapewnie...
markust71
1. "...kupujacy POWINNI WYMAGAC od sprzedajacych..." - może innymi słowy, ale dokładnie o tym powiedziałem. "...ponosić koszty tego doinformowania..." oznacza, że jeśli kupujący chce mieć taki dokument, to "powinien tego wymagać" od sprzedającego i nie powinien się dziwić, że o koszt uzyskania tego kwitka 1. "...kupujacy POWINNI WYMAGAC od sprzedajacych..." - może innymi słowy, ale dokładnie o tym powiedziałem. "...ponosić koszty tego doinformowania..." oznacza, że jeśli kupujący chce mieć taki dokument, to "powinien tego wymagać" od sprzedającego i nie powinien się dziwić, że o koszt uzyskania tego kwitka wzrośnie cena nieruchomości.
2. Czy te "trzy podstawowe dane" w przypadku Francji wynikają z wymuszającego takie zachowanie prawa, czy też po prostu taka jest tam handlowa kultura ?
~obywatel odpowiada markust71
2. Czy te "trzy podstawowe dane" w przypadku Francji wynikają z wymuszającego takie zachowanie prawa, czy też po prostu taka jest tam handlowa kultura ?

A to jest dobre pytanie, na które sam chętnie poznam odpowiedź :) Po prostu przeszedłem się po paru biurach nieruchomości (okolice Annecy, ale także Paryż czy Lazurowe
2. Czy te "trzy podstawowe dane" w przypadku Francji wynikają z wymuszającego takie zachowanie prawa, czy też po prostu taka jest tam handlowa kultura ?

A to jest dobre pytanie, na które sam chętnie poznam odpowiedź :) Po prostu przeszedłem się po paru biurach nieruchomości (okolice Annecy, ale także Paryż czy Lazurowe Wybrzeże) i we wszystkich oferty wyglądały tak samo - na górze 3 zdjęcia, poniżej ilość pomieszczeń i lokalizacja mieszkania a z prawej taka drabinka - na górze krótkie, zielone kreski a na dole długie czerwone i wskaźnik pokazujący, gdzie interesująca nas nieruchomość się plasuje. I to jest to co rzuca się w oczy.
~bauer odpowiada markust71
kolego ja to myślę, ze sprzedający będzie musiał to mieć a kupujący tylko będzie tego wymagał. Jeśli sprzedajcy stwierdzi, że za ten certyfikat zapłaci kupujący (wlicvzone w cene mieszkania) to sobie poczeka z jego sprzedażą aż zmięknie mu du... i obniży cene do normalnego poziomu.
Skończyły się czasy gdy wymalowane mieszkanko
kolego ja to myślę, ze sprzedający będzie musiał to mieć a kupujący tylko będzie tego wymagał. Jeśli sprzedajcy stwierdzi, że za ten certyfikat zapłaci kupujący (wlicvzone w cene mieszkania) to sobie poczeka z jego sprzedażą aż zmięknie mu du... i obniży cene do normalnego poziomu.
Skończyły się czasy gdy wymalowane mieszkanko nazywano "po remoncie" i od razu cennka w góre o 20%...
Teraz kupujący decydują o cenie mieszkania a nie sprzedający
markust71 odpowiada ~bauer
A ja, Kolego, prawie się z Tobą zgadzam, tylko dlaczego niby sprzedający, Twoim zdaniem, "będzie musiał to mieć", kiedy nikt od niego tego NIE MUSI wymagać. Bzdurą jest wprowadzanie debilnych nakazów, które spowodują jedynie, że taki certyfikat z "odpowiednimi parametrami" będzie można kupić za odpowiednią kwotę,A ja, Kolego, prawie się z Tobą zgadzam, tylko dlaczego niby sprzedający, Twoim zdaniem, "będzie musiał to mieć", kiedy nikt od niego tego NIE MUSI wymagać. Bzdurą jest wprowadzanie debilnych nakazów, które spowodują jedynie, że taki certyfikat z "odpowiednimi parametrami" będzie można kupić za odpowiednią kwotę, bo bezmyślny ustawodawca sam stwarza na takie nadużycia rynek. Jeśli kupujący chce mieć takie świadectwo, to mówi sprzedającemu o tym w oczy, albo szuka innej oferty. Odpowiednia świadomość kupujących jest w tym przypadku wystarczająca. Cała reszta to niepotrzebne zamieszanie dla ukrycia nietrudnych do przewidzenia konsekwencji i próba zaistnienia przy tym w mediach kilku przygłupów-polityków.
mirwojski odpowiada markust71
To nie przygłupy, to spryciarze. Wyczuli nowy biznesik jaki się rozkręca - kamery termowizyjne + certyfikaty ... ale myślę że jeszcze coś mają w zanadrzu....
mirwojski
A co jak mnie nie interesują potrzeby energetyczne budynku który chcę kupić lub kupujący ode mnie mówi: " ... panie, kupuję od pana bo sąsiaduje z moją działką a chcę w nim urządzić ostoję nietoperzy..." ( lub chce potraktować jako stelaż dla dzikiej winorośli ... lub ... lub... ?
~polak
Złodziejstwo?po co jakieś certyfikaty wystarczy pokazać rozliczenie za ogrzewanie i widać jakie jest mieszkanie?Ale tu chodzi o dojenie ludzi.Wszystko opodatkować nawet podatek do tego dojdzie (oswiadczenie rzeczoznawcy czy dobrze policzono)
~notka
wobec tego obniżyc opłaty notarialne !
markust71
Prowokacja ? ;)
Jeśli wykonuje się uczciwie pracę ważną dla innych, wymagającą wiedzy, doświadczenia, odpowiedniej postawy etycznej i ponosi odpowiedzialność w przypadku popełnienia błędu, to wysokie wynagrodzenie nie jest niczym dziwnym. Kiedy możliwość osiągania ponadprzeciętnego wynagrodzenia związane jest raczej z brakiem
Prowokacja ? ;)
Jeśli wykonuje się uczciwie pracę ważną dla innych, wymagającą wiedzy, doświadczenia, odpowiedniej postawy etycznej i ponosi odpowiedzialność w przypadku popełnienia błędu, to wysokie wynagrodzenie nie jest niczym dziwnym. Kiedy możliwość osiągania ponadprzeciętnego wynagrodzenia związane jest raczej z brakiem konkurencji w wyniku ograniczonej odgórnie liczby podmiotów wykonujących dane usługi oraz stosowaniu cen w 99% przypadków równych maksymalnej dopuszczalnej prawem wysokości, to już gorzej... Jednak to już temat na zupełnie inną rozprawę ;)

Powiązane: Nieruchomości

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki