Na szczycie listy największych wierzycieli zagranicznych Stanów Zjednoczonych doszło do zmiany. Po raz pierwszy od ponad 1,5 roku Japonia wyprzedziła Chiny.


Dane o strukturze zadłużenia zagranicznego USA budzą emocje co miesiąc, jednak tym razem ich natężenie jest wyjątkowo duże. W październiku bowiem Chińska Republika Ludowa utraciła miano największego wierzyciela USA.
W porównaniu z wrześniem, stan posiadania ChRL zmniejszył się o 41,3 mld USD (-3,6%), wobec czego sięgnął najniższego poziomu od połowy 2010 r. W porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku, Państwo Środka ma obecnie o 11,1% mniej amerykańskich papierów dłużnych. Sytuacja ta ma związek z przypadającym na ten rok „zaczerpnięciem” z największych na świecie rezerw walutowych w celu podtrzymania kursu juana.
Przypadająca na październik nominalnie największa od 2 lat i procentowo największa od 4 lat redukcja chińskiego stanu posiadania sprawiła, że nawet wobec ujemnego wyniku Japonii (-4,5 mld USD wobec września, -0,4%) kraj ten ponownie wysunął się na prowadzenie.
Roszady na szczytach listy wierzycieli światowego supermocarstwa zdarzają się niezwykle rzadko. Po raz ostatni doszło do niej na początku 2015 r., jednak okres „japońskiego panowania” potrwał zaledwie jeden miesiąc. Poprzednia i bardziej trwała zmiana pozycji miała miejsce w sierpniu 2008 r., kiedy Kraj Kwitnącej Wiśni po wielu latach dominacji ustąpił rosnącemu w siłę sąsiadowi.
W sumie zagraniczne zadłużenie USA - zarówno w bankach centralnych, jak i u inwestorów prywatnych - wyniosło w październiku 6038,9 mld USD (najmniej od lipca 2014 r.) i było o 116 mld USD niższe niż we wrześniu. W ciągu ostatnich 12 miesięcy skala wyprzedaży sięgnęła 403 mld USD, co jest najwyższym wynikiem w historii. Łączna wartość amerykańskiego długu publicznego zbliża się do 20 bilionów dolarów.
W kontekście danych o amerykańskim zadłużeniu zagranicznym śmiało można powiedzieć, że najciekawsze dopiero przed nami. W styczniu i lutym Departament Skarbu przedstawi raporty dotyczące listopada i grudnia, a więc miesięcy, na które przypadł wybór Donalda Trumpa na prezydenta oraz pierwsza od roku podwyżka stóp procentowych, która mocno wpłynęła na rentowności obligacji USA, a także dalsza redukcja chińskich rezerw walutowych.
Michał Żuławiński



























































