Mimo niepewności panującej na globalnych rynkach finansowych, norweski państwowy fundusz emerytalny zakończył drugi kwartał solidnym zyskiem.



W minionym kwartale norweska korona osłabiła się względem głównych światowych walut, co podniosło wartość funduszu o 132 mld koron. Norweski rząd przelał do funduszu 44 mld koron.
Od początku kwietnia do końca czerwca struktura funduszu zmieniła się tylko nieznacznie. Obecnie 61,3% środków ulokowane jest w akcjach (61,1% w I kw.), 37,6% w obligacjach (37,7% w I kw.), a pozostałe 1,2% w nieruchomościach (bez zmian). Docelowo udział ostatniego segmentu ma wzrosnąć do 5%. Dodatkowo, zarządzający jednym z największych państwowych funduszy na świecie stopniowo zmieniają strategię, otwierając się na nowe rynki przy równoczesnym zachowaniu wyśrubowanych wymogów etycznych.
- Rynki akcji rosły w drugim kwartale, a najlepiej spisywały się rynki wschodzące. Na rynkach pojawiła się znaczna płynność, co podniosło ceny aktywów. Zauważyliśmy też mniejszą zmienność, jednak musimy być przygotowani na ewentualne fluktuacje – powiedział Yngve Slyngstad, dyrektor funduszu.
Inwestorze, daj się poznać i wygraj iPada Mini
W sumie wartość środków zgromadzonych w funduszu na koniec czerwca wynosiła 5478 mld koron (2792 mld zł). Jako, że na początku lipca populacja Norwegii wynosiła 5 137 679 osób, teoretycznie na każdego mieszkańca tego kraju przypada nieco ponad milion koron. W przeliczeniu na polską walutę daje to, bagatela, 543 tys. zł.
/mz