Zyski wypracowane ze sprzedaży surowców energetycznych Norwegia od lat przeznacza na wsparcie kapitałowe największego na świecie państwowego funduszu inwestycyjnego. Na koniec 2021 r. jego zaangażowanie w polskie akcje wynosiło blisko 1,8 mld dolarów.


Premier Morawiecki wysunął pomysł dzielenia się zyskami przez Norwegię, która korzysta na ogólnoświatowym wzroście cen surowców energetycznych. Od wielu lat kraj ten miliardowe wpływy przeznacza na zasilenie Rządowego Globalnego Funduszu Emerytalnego zarządzanego przez Norges Bank Investment Management. Na koniec 2021 r. jego wartość wyniosła blisko 1,4 biliona dolarów.
Myślenie długoterminowe
W 1969 roku u wybrzeży Norwegii odkryto jedno z największych na świecie morskich złóż ropy naftowej. Gospodarka kraju gwałtownie się rozwinęła. Podjęto decyzję, że dochody z ropy i gazu należy wykorzystywać ostrożnie, aby uniknąć zachwiania równowagi w gospodarce. W 1990 r. parlament norweski przyjął odpowiednie przepisy, tworząc ramy prawne działania funduszu. Pierwsza wpłata rządu nastąpiła w 1996 r. – informuje strona Norges Bank IM.
Dochody z ropy naftowej są dla Norwegii bardzo ważne, ale pewnego dnia zapas ropy się skończy. Celem funduszu jest zapewnienie odpowiedzialnego wykorzystania tych pieniędzy, myślenia długoterminowego i zabezpieczenia w ten sposób przyszłości norweskiej gospodarki – czytamy w opisie głównych założeń stworzenia instytucji.
Większość kapitału fundusz inwestuje w akcje spółek (warte 1 bilion dol. na koniec 2021 r., 72 proc. portfela), kolejna część jest inwestowana w obligacje rządów i firm (355,5 mld dol., 25,4 proc. portfela), a ostatnia lokowana w nieruchomości (35,3 mld dol.; 2,5 proc.) i infrastrukturę dla energii odnawialnej (1,62 mld dol.; 0,1 proc.). Według danych ze strony Norges IM fundusz na koniec 2021 r. posiadał akcje 9 338 spółek – w tym takich firm jak Apple, Nestle, Microsoft czy Samsung – w 65 krajach.
Norweski kapitał na GPW
W Polsce wartość inwestycji w 109 spółek wyniosła 1,79 mld dolarów. Wartościowo największymi inwestycjami Norges Bank IM były akcje Pekao (284 mln dol.), PKO BP (177 mln dol), Allegro (116 mln dol.), Dino Polska (98 mln dol) oraz PKN Orlen (93 mln dol.). Jak pokazuje raport Norges Banku IM w 2021 r. zaangażowanie Norwegów w polskie akcje było największe w historii – o 3,11 proc. większe niż 2020 r.


Odbyło się to kosztem olbrzymiej redukcji wartości polskich (państwowych i korporacyjnych) obligacji. Jeszcze w 2014 r. ta klasa aktywów była warta blisko 3 mld dol. by na koniec 2021 r. spaść do 88,3 mln dol. – o 64,7 proc. mniej niż rok wcześniej. Blisko 209 mln dol. miały wartość polskie nieruchomości w portfelu funduszu – o 8 proc. więcej rdr. W sumie wszystkie aktywa funduszu były w 2021 r. wyceniane na 2,09 mld dol. W najlepszym pod tym względem 2013 r. było to ponad 4,17 mld dol.


Globalne uderzenie w wyceny aktywów
Światowe rynki akcji nie mogą póki co zaliczyć 2022 r. do udanego. Indeksy największych giełd ocierają się o granicę bessy, notując ok. 20 proc. przeceny. Odbija się to na wycenie aktywów norweskiego funduszu. W pierwszym kwartale wycena wszystkich aktywów spadła o 74,2 mld dol., co oznacza ujemny zwrot na poziomie 4,9 proc.
„Pierwszy kwartał charakteryzował się turbulencjami geopolitycznymi, które odbiły się również na rynkach. Zwrot był ujemny zarówno w przypadku akcji, jak i instrumentów o stałym dochodzie, ale dodatni w przypadku nienotowanych na giełdzie nieruchomości” – powiedział wiceprezes Norges Bank Investment Management Trond Grande, cytowany w komunikacie prasowym funduszu.
Przeczytaj także
Do końca 2021 r. fundusz otrzymał łącznie 2,909 biliona koron netto, podczas gdy skumulowany zwrot funduszu wyniósł 8,007 biliona koron. W 2021 r. roczna stopa zwrotu wyniosła 14,51 proc., natomiast od 1 stycznia 1998 r. do końca 2021 r. średnioroczny zwrot wyniósł 6,62 proc.


Norweski rząd na bieżąco informuje obywateli o stanie funduszowego portfela – obecnie jest to 11,68 bln koron. Przy populacji szacowanej na 5,39 mln osób, na głowę mieszkańca daje to 2,16 mln koron, czyli prawie milion polskich złotych. Jak widać Norwegowie wiedzą, jak zadbać o własne interesy i prawdopodobnie nie skorzystają z rad premiera Morawieckiego.
Liczmy na to, że inwestycje na polskim rynku kapitałowym nie zostaną potraktowane tak jak na rosyjskim, gdzie podjęto decyzję o wyprzedaniu akcji tamtejszych spółek. Na początku roku inwestycje funduszu w rosyjskie spółki, w tym m.in. w Gazprom, miały wartość ok. 2,5 mld dol., czyli o kilkaset milionów dol. więcej niż w Polsce. Odpływ kilku miliardów złotych z polskiej giełdy byłby ciężkim okresem dla warszawskich indeksów. Mniej dla Norwegów, dla których polskie aktywa to 0,1 proc. wartości całego portfela.
Michał Kubicki