Bon stażowy o wartości 10 tys. zł dla każdego młodego człowieka oraz bon migracyjny o wartości 7 tys. zł na wynajęcie mieszkania w innej miejscowości, gdzie młody bezrobotny znajdzie zatrudnienie – oto nowe pomysły rządu na walkę z bezrobociem wśród młodych ludzi.
Bon stażowy to realizacja zaleceń Unii Europejskiej, której celem jest zapewnienie pracy lub stażu każdemu młodemu człowiekowi do czterech miesięcy po zakończeniu nauki. Pomysł ten zrodził się prawie rok temu. Z szacunków Komisji Europejskiej wynika, że koszty bezrobocia wśród 5,5 mln młodych ludzi na terenie całej Unii Europejskiej to aż 150 mld euro rocznie.
![]() | » 10 zł za godzinę. Czy to ma sens? |
Każdy młody, który nie może znaleźć pracy, będzie mógł udać się do Powiatowego Urzędu Pracy, który przyzna mu bon o wartości 10 tys. zł. Z nim będzie mógł udać się do wybranego pracodawcy, który otrzyma te pieniądze w zamian za przyjęcie go na płatny staż. Pracodawca za zatrudnienie absolwenta przez kilka miesięcy, otrzyma zwrot kosztów jego kształcenia oraz refundację jego wynagrodzenia wraz ze składkami na ubezpieczenia społeczne. Słowem – rząd dopłaci pracodawcom do prawie darmowej siły roboczej. Środki na ten cel mają pochodzić z Funduszu Pracy.
W mojej opinii lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie nowej umowy o pracę specjalnie dla młodych ludzi, gdzie mieliby ograniczone przywileje pracownicze np. odnośnie do urlopów i czasu pracy, ale w zamian za to przez np. 2 lata płacono by od nich tylko połowę składek do ZUS oraz zwracano cały lub większość podatku dochodowego. Niższe koszty zatrudnienia byłyby alternatywą dla tzw. umów śmieciowych.
Bon migracyjny
Najciekawszym pomysłem rządu jest bon migracyjny o wartości 7 tys. zł. Pierwsze wzmianki o dotacji na wynajęcie i urządzenie mieszkania pojawiły się już wiosną 2013 roku. Wówczas mowa była o 5 tys. zł. Okazuje się, że wielu bezrobotnych nie stać na przeprowadzkę do innego miasta, nawet jeżeli wiedzą, że mają tam zagwarantowaną pracę. W ramach nowego programu młodzi będą mogli liczyć na 7 tys. zł pod warunkiem, że otrzymają pracę w odległości 80 km od miejsca zamieszkania lub gdy czas dojazdu będzie dłuższy niż 3 godziny w obie strony.
Brzmi pięknie, ale obawiam się pewnych ograniczeń, które mogą przekreślić nadzieje młodych na dotację. Prawdopodobnie warunkiem otrzymania środków będzie meldunek – z praktyki wynika, że chociaż istnieje obowiązek meldunkowy, to nie zawsze jest on przestrzegany. Niemniej bon migracyjny może być strzałem w dziesiątkę – znacznie poprawi mobilność młodych ludzi oraz zachęci ich do poszukiwania zatrudnienia w innych regionach kraju.
Łukasz Piechowiak,Główny ekonomista Bankier.pl


























































