Okres rekordowych wzrostów Nintendo na giełdzie, spowodowany wydaniem gry "Pokemon Go", powoli się kończy. Czy pokemonowa bańka pęka na naszych oczach?


Po niedawnym okresie gigantycznych wzrostów, kurs Nintendo wreszcie wyraźnie spada. W ubiegły wtorek doczekaliśmy się przełamania trendu zwyżkowego. Akcje spółki wciąż są wysoko w notowaniach (ostatni raz tak drogie były w lutym 2011 r.), jednak może być to początek końca dobrej passy przedsiębiorstwa na tokijskiej giełdzie.
W trakcie dzisiejszej sesji kurs spadł 17,72%, a od ostatniego szczytu (wtorek 19 lipca) stracił aż 36,17%. Warto wspomnieć, że na japońskiej giełdzie istnieje limit nominalnego spadku kursu akcji (5000 jenów) i z tego powodu spółka nie mogła spaść jeszcze niżej. Obecnie, aby nabyć akcje Nintendo trzeba zapłacić 23 220 JPY (218 dolarów).


Czy to koniec pięknej bajki japońskiego giganta? Tego nie można jeszcze jednoznacznie stwierdzić, ale wydaje się, że apogeum szaleństwa związanego z pokemonami, przynajmniej na giełdzie, powoli mija. Inwestorzy krótkoterminowi, po zainkasowaniu kilkudziesięciu procent zysku, wyprzedają akcje spółki, a potencjał na podobny wzrost w najbliższej przyszłości wydaje się być niewielki.
Również sama spółka studzi zapał inwestorów. W piątek, po wydaniu gry "Pokemon Go" w Japonii, opublikowała oświadczenie, w którym informuje że na chwilę obecną nie zmienia prognoz finansowych na najbliższy rok fiskalny. W wypowiedzi czytamy także, że „finansowy wpływ” gry o pokemonach na samą spółkę Nintendo będzie ograniczony. Powodem jest fakt, że firma jest jedynie mniejszościowym udziałowcem (32% głosów) w przedsiębiorstwie Pokemon Company, które udzieliło praw licencyjnych dla gry oraz pomogło w jej współtworzeniu. Dodatkowo za rozwój i dystrybucję gry odpowiada firma Niantic, a Nintendo odgrywało jedynie rolę partnerską w tym przedsięwzięciu (również jest właścicielem mniejszościowym).
"Pokemon Go" to nie jedyny sukces Nintendo

Marka "Pokemon Go" nie schodzi z nagłówków portali internetowych od kilku tygodni. Okrzyknięta już fenomenem gra nie jest jednak największym sukcesem firmy Nintendo, bo dużo większe wzrosty cen akcji spółka osiągała podczas premier konsol. Pierwsza pełnoprawna konsola firmy Nintendo, Nintendo Entertainment System (w jap. Famicom), znana w Polsce bardziej przez pryzmat jej kopii – Pegasusa, była pierwszym znaczącym sukcesem w branży i przez cały okres produkcji sprzedała się w 62 milionach kopii na całym świecie.
Z tych powodów prognozy przedstawiane w sprawozdaniu skonsolidowanym Nintendo nie będą tak entuzjastyczne i firma nie ma zamiaru ich korygować na fali ostatnich sukcesów popularności gry. Nintendo poinformowało jednocześnie, że urządzenie "Pokemon Go Plus" wspomagające łapanie wirtualnych stworów czeka na premierę, jednak wpływy z jego sprzedaży już zostały uwzględnione w prognozach.
Publikacja wyników japońskiej spółki za pierwszy kwartał tego roku fiskalnego (kwiecień-czerwiec) nastąpi w środę po zamknięciu rynku.
Mikołaj Fedkowicz